"Za 10 lat będę pracować w tym samym miejscu"
Najczęściej twierdzimy, że za 10 lat będziemy pracować na tym samym stanowisku i w tej samej firmie. To dla wielu z nas marzenie optymaln
13.10.2010 | aktual.: 13.10.2010 12:26
Najczęściej twierdzimy, że za 10 lat będziemy pracować na tym samym stanowisku i w tej samej firmie. To dla wielu z nas marzenie optymalne. To nie oznacza jednak, że w obecnej firmie jest nam tak dobrze, że nie zamierzamy jej zmieniać. Uważamy, że nic lepszego nas nie czeka i że nie uda nam się znaleźć lepszej pracy.
Tymczasem jak przekonują specjaliści warto mierzyć wysoko, mieć ambitne plany. W lepszej pracy najczęściej widzą się osoby młode. Zapytaliśmy 8 osób o plany zawodowe, oto co nam odpowiadano.
Tomek, studiuje matematykę na Politechnice Gdańskiej, Gdańsk - Zamierzam wyjechać i zarobić trochę pieniędzy (myślałem o Belgii, mógłbym pracować nawet na „zmywaku”). Po powrocie chciałbym kupić mieszkanie i albo pracować w dobrym banku, albo założyć własny biznes. Nie chciałbym pracować w szkole jako nauczyciel matematyki. No i nie chciałbym utknąć za granicą na dłużej niż 2-3 lata. Mam dziewczynę, ale zdecydowaliśmy, że nie będziemy brali ślubu, nie interesują mnie papierki.
Janusz, biotechnolog, robi doktorat, Warszawa - To bardzo trudne pytanie. I powoduje mój wewnętrzny konflikt, bo chciałbym pracować na uczelni i być naukowcem. Ale w polskiej rzeczywistości bycie naukowcem nie ma żadnego sensu. Lepsze możliwości rozwoju również zawodowego daje dziś praca w korporacji, w moim przypadku w firmie farmaceutycznej. To żałosne i ma to pewne znamiona prostytucji, bo ktoś, kto ma talent, kto jest naukowcem z krwi i kości powinien pracować i dobrze zarabiać w uczelnianym laboratorium, wydawać publikacje i uczyć innych, odkrywać coś nowego – szczepionki, leki, a nie sprzedawać się dla firmy. To, co odkryje taka osoba powinna być dobrem wspólnym, a nie korporacyjnym. Niestety jestem sceptyczny i nie bardzo wierzę w to, że w ciągu 10 lat na naszych uniwersytetach będzie lepiej. Dlatego za 10 lat chciałbym pracować jako dyrektor w dobrej firmie. I mówię to trochę przez łzy. Dziękuję. Weronika, sprzedawczyni w warzywniaku, Gdańsk, około 40 lat - No nie wiem, raczej lepiej nie będzie,
ważne, żeby nie było gorzej. Cieszyłabym się najbardziej, gdybym nie straciła tej pracy. Bo dużo moich znajomych teraz na bezrobociu. I żeby dzieci były zdrowe, mam dwoje. To najważniejsze, żeby nie było gorzej.
Jakub, zwolniony stoczniowiec, Gdynia - Myślałem, że całe życie będę stoczniowcem, w tym fachu pracowałem już od 22 lat. A teraz nie mam pracy i stoję w miejscu, nie wiem w jakim kierunku iść. Może wyjadę. Nie wiem.
Laura, stomatolog, Poznań, 39 lat - Oczywiście chciałabym lepiej zarabiać. Ale już zawsze będę stomatologiem, mam własny gabinet, chciałabym, żeby przepisy były korzystniejsze dla prowadzących działalność. Marzę o kolejnej specjalizacji, może chirurgii?
Janek, taksówkarz, Kraków - Oby ludzie więcej jeździli taksówkami, korporacje taksówkarskie dały żyć takim jak ja niezrzeszonym kierowcom. Lubię swoją pracę, nie chcę jej zmieniać.
Anna, nauczycielka nauczania początkowego - Nienawidzę swojej pracy, poszłam na studia pedagogiczne, bo byłam młoda, nie miałam innego pomysłu. Teraz muszę pracować w szkole. Ale nie lubię dzieci, nie wytrzymam zbyt długo. Za 10 lat chciałabym robić wszystko tylko nie pracować w szkole. Mogłabym otworzyć własny butik z ciuchami.
Piotr, menedżer w agencji reklamowej, Kraków - Chciałbym pracować w agencji reklamowej na zachodzie, w Niemczech lub Francji. Chciałbym promować największe firmy za duże pieniądze. Nie muszę być szefem, czy właścicielem, chciałbym robić ambitne i trudne projekty. W Polsce trudno się rozwijać w branży reklamowej.
Krzysztof Winnicki
(toy, mir)