Za kryzys w Libii zapłacą wszyscy
Ekonomiści ostrzegają, że przedłużający się kryzys w Libii grozi nie tylko wysokimi cenami ropy, ale wyschnięciem źródła tego surowca.
26.02.2011 09:12
Cena ropy w czwartek sięgnęła niemal 120 dolarów za baryłkę. Potem nieco spadła, ale nadal utrzymuje się na poziomie ponad 110 dolarów. Ekonomista TMS Brokers Marek Wołos uważa, że jeśli niepokoje w Libii się nie zakończą, możliwa jest blokada dostaw surowca, co miałoby skutki trudne do przewidzenia. Pesymistyczny scenariusz zakłada wzrost cen ropy nawet do 200 dolarów za baryłkę - uważa ekspert.
Natomiast w razie uspokojenia sytuacji należy się spodziewać spadku emocji inwestorów i spekulantów. Gdyby nastroje w Libii uspokoiły się szybko, podobnie jak w Egipcie, wówczas cena ropy szybko może spaść poniżej 100 dolarów.
Na razie za kryzys libijski płacimy wszyscy. Odczuwalne już teraz skutki to droższa ropa, a także wyższe kursy franka szwajcarskiego i euro. Więcej płacą kierowcy, osoby spłacające kredyty w walutach obcych i każdy z nas, kupując żywność czy korzystając z niektórych usług wymagających transportu.