Za nagrody dla rządu można uratować szpital!
20 mln zł to góra pieniędzy! Właśnie tyle premier Donald Tusk sypnął lekką ręką na nagrody dla swoich ludzi w rządzie. Dyrektorzy polskich szpitali wiele by dali, żeby ktoś im nagle takie pieniądze podarował.
14.09.2012 | aktual.: 14.09.2012 07:17
Wystarczyłoby na roczne utrzymanie średniej wielkości lecznicy w powiecie! Można byłoby za te pieniądze spłacić dług dużego szpitala, choćby największego w Małopolsce szpitala dziecięcego w Krakowie-Prokocimu
Dyrektorzy polskich szpitali liczą każdą złotówkę, ledwie wiążą koniec z końcem, a mimo to wielu nie ma wyjścia – muszą się zadłużać. Lekarze nie mogą zamknąć drzwi i wywiesić kartki – od dziś pacjentów nie przyjmujemy.
– Walczymy o przeżycie – mówi Maciej Kowalczyk, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimu.
Robi co może, by wyjść na prostą. Ale jego szpital ma ponad 20 milionów złotych długu. Na zabiegi od lat dostaje za mało pieniędzy. A chore dzieci zjeżdżają do niego z całej Polski. Nie odmawia nikomu pomocy. Takie problemy ma więcej placówek.
– Mam żebrać o pieniądze na leczenie tych maluchów?! – pyta dyrektor Kowalczyk.
Razem z innymi dyrektorami dużych dziecięcych szpitali specjalistycznych napisał do ministra zdrowia i szefowej NFZ dramatyczny list. Ma nadzieję, że system finansowania służby zdrowia nie będzie pogrążał takich placówek jak jego. Nie kryje, że 20 milionów złotych pozwoliłoby stanąć szpitalowi na nogi.
W szpitalach, taki jak ten krakowski, lekarze codziennie ratują życie małym pacjentom. Trafiają tu dzieci z chorymi serduszkami, ciężko oparzone, z nowotworami. Każdy zabieg dużo kosztuje, a NFZ nie chce płacić tyle ile szpital faktycznie wydaje. Placówka utrzymuje też 24-godzinną gotowość do przyjęcia pacjentów w ciężkim stanie.
Tu ostry dyżur trwa na okrągło, a to kosztuje. NFZ lekceważy te problemy i dług krakowskiego szpitala rośnie. Tak jest w wielu miejscach w Polsce. Cóż, jak widać nasze szpitale ledwie zipią, ale za to urzędnikom premiera Tuska świetnie się powodzi. Tylko tu kłopoty państwa i kryzys nie sięgają.