Zaatakował żonę szablą, bo wystąpiła o alimenty
Za groźby karalne i uszkodzenie ciała odpowie przed sądem Jerzy G. mieszkaniec Nowej Huty. Mężczyzna zaatakował żonę szablą, bo to pozwała go o alimenty.
16.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 09:56
Krakowska prokuratura zakończyła śledztwo w tej sprawie- poinformowała dziś jej rzeczniczka Bogusława Marcinkowska.
Jerzy G. zaatakował szablą żonę w połowie sierpnia tego roku. Kobieta była wówczas w kuchni. - Jej mąż wszedł do tego pomieszczenia. W ręku trzymał szablę - opowiada prok. Marcinkowska.
Kiedy kobieta się odwróciła mąż powiedział jej, że ją zabije. Zrobił krok w jej kierunku i zaatakował ją szablą. Pchnął w brzuch.
Kobieta odruchowo odskoczyła do tyłu. - Dzięki temu ostrze tylko nieznacznie raniło jej powłoki skórne na brzuchu - mówi prok. Marcinkowska.
Jerzy G. stanął za żoną i dalej jej groził. - „Zabiję ciebie i siebie" „zabiję Cię i pójdę siedzieć ... i już Cię nie będzie i będę miał spokój". - krzyczał.
Mężczyzna cały czas trzymał w ręku szablę i wymachiwał nią. Jego żona zaczęła prosić męża, aby nie robił jej krzywdy. - Zrobię to, jeśli wycofasz sprawę o alimenty, a jeśli tego nie zrobisz to na pewno cię zabiję - odpowiedział Jerzy G.
Kobieta obiecała, że wycofa sprawę. Wtedy jej mąż odwrócił się i wyszedł do przedpokoju, gdzie z całej siły uderzył szablą o boazerię. Szabla wtedy mu się złamała.
Ten moment wykorzystała zaatakowana kobieta i uciekła do swojego pokoju, zamykając drzwi od środka. Wezwała policje i czekała na jej przyjazd. Mąż kobiety stanął pod jej pokojem i dalej groził, że ją zabije.- Cały czas używał słów powszechnie uznawanych za obelżywe - mówi prok. Marcinkowska.
Policja zatrzymała Jerzego G. oraz zabezpieczyła szablę, której używał mężczyzna. Postawiono mu zarzuty i został aresztowany.
- W czasie śledztwa podejrzany był badany przez biegłego, który później w wydanej przez opinii wskazał, iż pokrzywdzona doznała obrażeń ciała w postaci powierzchownej rany kłutej powłok jamy brzusznej, a obrażenia te pociągnęły za sobą naruszenie czynności narządów jej ciała na okres poniżej siedmiu dni - zauważa prok. Marcinkowska.
Przesłuchany Jerzy G. częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Stwierdził, że groził żonie pozbawieniem życia i znieważał ją.
Podejrzany złożył także wyjaśnienia, które częściowo korespondowały ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Wyjaśnił, że w czasie awantury używał szabli, ale po to, by nastraszyć żonę.
- Chciałem by wycofała sprawę o alimenty. Nie uderzyłem jej szablą, ani też nie machałem przed żoną - mówił śledczym. Nie wiedział skąd się wzięły obrażenia u żony na brzuchu.
Jerzy G. nie był w przeszłości karany sądownie. Jest tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.