Zabawna wpadka LOT‑u. W swoim menu oferują dinozaura
Zamiast suszonych daktyli, w menu polskich linii lotniczych znalazł się suszony pterodaktyl. Wpadkę wytknął jeden z zagranicznych pasażerów.
13.10.2017 09:56
Po sieci od lat krążą zdjęcia z polskich lokali, w których nazwy potraw przetłumaczono przy pomocy internetowego translatora - z kultowym "Denmark from chiken", czyli "Danią z kurczaka" na czele. Tym razem zabawna wpadka przydarzyła się liniom lotniczym LOT.
Jeden z pasażerów wytknął im na Facebooku, że zamiast suszonych daktyli w proponowanej potrawie znalazł się suszony dinozaur. "Daktyle" zostały przetłumaczone jako "dactyls", co anglojęzyczny pasażer odebrał jako "pterodaktyl". W swoim wpisie dodał w żartach, że nie jest pewien, czy ma ochotę na taki dodatek i dopytał czy przypadkiem ten gatunek nie jest pod ochroną. Już na poważnie tłumaczy też, że przedstawiciele linii lotniczych powinni przetłumaczyć "daktyle", jako "dates".
Jeden z pracowników LOT odpowiedział na całą sprawę z podobnym do pasażera dystansem bo słowo "dates" ma w języku angielskim kilka znaczeń. Można je przetłumaczyć także jako "randki".
"Słyszałem o randkach w ciemno, ale o suszonych?" - odpowiedział przedstawiciel firmy. Na poważnie już dodał, że błąd natychmiast zostanie naprawiony.