Zamieszanie z emeryturami
Jeśli jakieś pretensje pod adresem
demokratycznej Polski wydają się zasadne, to odnosza się do losu
ludzi, którzy już zakończyli karierę zawodową. Czy najnowsze
pomysły nie wtrącą w biedę pokolenia, które dopiero wchodzi na
rynek pracy? - zastanawia się "Słowo Polskie Gazeta Wrocławska".
28.04.2006 | aktual.: 28.04.2006 10:46
Jeśli jakieś pretensje pod adresem demokratycznej Polski wydają się zasadne, to odnoszą się do losu ludzi, którzy już zakończyli karierę zawodową. Czy najnowsze pomysły nie wtrącą w biedę pokolenia, które dopiero wchodzi na rynek pracy? - zastanawia się "Słowo Polskie Gazeta Wrocławska".
Państwo do dziś zmaga się z tzw. starym portfelem. Chodzi o ludzi z najstarszych roczników, którym na początku lat 90. zaniżono świadczenia. Pomimo corocznej waloryzacji obecnie minimalna emerytura nie przekracza 600 zł, a średnia sięga 1200 zł. Eksperci przyznają, że za 20 lat, gdy dzisiejsi 40-latkowie zakończą karierę zawodową, państwo będzie im wypłacać nie więcej niż 60% ostatniego wynagrodzenia.
Nie licz na państwo. Licz na siebie - tak można streścić propozycję szefa Rady Nadzorczej ZUS Roberta Gwiazdowskiego. Jego zdaniem składkę emerytalną potrącaną przy pensji, można by zmniejszyć nawet o dwie trzecie. Dzięki temu znacznie zmniejszą się koszty pracy i więcej młodych zyska szansę na zatrudnienie. Wtedy jednak emerytura także będzie bardzo niska - ostrzega dziennik.
_ Zimne dreszcze mnie przechodzą, jak słyszę o takich pomysłach _ - mówi emeryt z Wrocławia Jerzy Majewski. _ Dopiero co była reforma emerytalna i znów zaczynają majstrować przy świadczeniach. Propozycja, by wszyscy dostawali takie samo świadczenie, jest niesprawiedliwa _ - podkreśla.
Jeśli fiskus nam mniej potrąci - nasza wypłata będzie większa. I to od nas będzie zależeć na co pieniądze te przeznaczymy. Krytycy zmniejszania składek obawiają się jednak, że niewielu Polaków pieniądze te zaoszczędzi lub zainwestuje z myślą o przyszłości. Istnieje więc niebezpieczeństwo, że ludzie ci ustawią się w kolejkach po zasiłki z opieki społecznej. I wtedy to już będzie kłopot państwa, bo trzeba będzie np. podnieść podatki - konkluduje "Słowo Polskie Gazeta Wrocławska".