Zimowe wyprzedaże testem nastrojów Włochów
W Neapolu, Trieście i Potenzy jako pierwszych
miastach we Włoszech rozpoczęły się w piątek poświąteczne
wyprzedaże.
W sobotę "saldi" zaczną się w Rzymie oraz Mediolanie i będą wyjątkowo w tym roku ważnym testem nastrojów, a także obaw Włochów w związku z kryzysem finansowym.
Dominuje przekonanie, że tegoroczne zimowe wyprzedaże zakończą się fiaskiem, a jeszcze niedawne widoki ogromnych kolejek przed sklepami, zwłaszcza butikami znanych firm, na długo pozostaną tylko wspomnieniem.
Oznaki tego pesymizmu widać było już pierwszego dnia w Neapolu, gdzie w przeciwieństwie do poprzednich lat zainteresowanie obniżkami cen było znacznie mniejsze, a na ulicach handlowych nie było tłumów.
Zrzeszenia konsumentów szacują, że tym razem Włosi wydadzą na wyprzedażach o 12,5 procent mniej niż latach ubiegłych.
Optymizmu nie traci natomiast stowarzyszenie kupców Confcommercio, które twierdzi, że zakupów dokona 16 milionów Włochów. Handlowcy z tego związku przewidują, że przeciętna rodzina wyda około 450 euro, co w sumie w skali kraju da prawie 7 miliardów euro.
Zgodnie z obowiązującymi we Włoszech przepisami termin wyprzedaży, organizowanych latem i zimą, wyznaczają władze poszczególnych miast.
Sylwia Wysocka