KombinująZjadł w sklepie cukierka o wartości 40 gr. Został skazany na prace społeczne

Zjadł w sklepie cukierka o wartości 40 gr. Został skazany na prace społeczne

Roman Wawrzyniak uległ pokusie i zjadł śliwkę w czekoladzie, a następnie porzucił papierek w innej części lokalu. Sklep zgłosił sprawę na policję, a ta do sądu. Wyrok? Miesiąc ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania 20 godzin prac społecznych.

Zjadł w sklepie cukierka o wartości 40 gr. Został skazany na prace społeczne
Źródło zdjęć: © Pixabay.com
oprac. KRO

17.10.2019 | aktual.: 08.05.2022 18:21

– Po włożeniu zakupów do koszyka, przechodząc między półkami odruchowo wziąłem jednego cukierka i poszedłem kilka metrów dalej, włożyłem cukierka do ust i rzuciłem papierek między kartony – opowiedział mężczyzna przez kamerą telewizji Polsat News. 4 lipca odwiedził Biedronkę w Kołobrzegu i w trakcie zakupów "połasił" się na jedną śliwkę w czekoladzie.

Zareagował na to jeden z pracowników sklepu i oskarżył go o kradzież. Mężczyzna zaprzeczył, ale obsługa nie odpuszczała – po zapłacie za zakupy przy kasie, emeryt został zaproszony na zaplecze przez pracownika ochrony. Ochroniarz sprawdził paragon i szybko zauważył na nim brak cukierka.

– Przyjechała policja, spisała moje dane, nie pamiętam, czy zaproponowała mi mandat czy nie, bo byłem w emocjach. Później doręczono mi wezwanie na komendę – powiedział pan Roman.

Pech chciał, że nie mógł się on stawić na komendzie w wyznaczonym przez funkcjonariuszy terminie, ponieważ miał w tym czasie konsultację w szpitalu. Pan Roman przekonuje, że poinformował telefonicznie policjantów o tym fakcie. Według jego relacji, zostawił wszystkie swoje dane i zapewnił, że po wyjściu z przychodni będzie gotowy stawić się na komendzie.

Nie otrzymał powtórnego wezwania od policjantów. Zamiast niego, 11 października przyszedł do niego sądowe pismo, w którym zarzucono mu kradzież cukierka "śliwka w czekoladzie" o wartości 40 groszy. Wyrok? Miesiąc ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin. Sam zainteresowany skomentował go porównaniem do "Barei i Kafki".

– Nie uwzględniono, że jestem osobą niekaraną i zastosowano najwyższy wymiar kary. Nie dano mi prawa do obrony, wyrok został wydany zaocznie – powiedział pan Roman. Wskazał przy tym, że za zarzucany mu czyn mógł otrzymać naganę, czy grzywnę, zamiast ograniczenia wolności.

Podkreślił, że jego działanie "to nie jest kradzież, bo tego jednego cukierka nie chciałem wynieść poza obręb sklepu, ale skonsumowałem go na miejscu". Jego zdaniem "sprawa konsumpcji, to nie jest sprawa kradzieży".

Wskazał też przy tym, że w "krajach o ugruntowanej demokracji" jego działanie byłoby normą, ponieważ, w jego ocenie, było to spróbowanie produktu, przed decyzją o jego zakupie. Zapowiedział też, że nie pozostawi tak tej sprawy – zwrócił się o pomoc do kancelarii prawnej, która poprowadzi ją dalej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Finanse
sklepkradzieżcukierek
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1637)