Złotówkowe pożyczki będą drożeć do końca roku
Coraz więcej zarabiamy i coraz więcej wydajemy. Spada też bezrobocie. Słowem - powodzi nam się coraz lepiej. Jednak za rosnący dobrobyt przyjdzie nam drogo zapłacić. Odczują to w swoich kieszeniach przede wszystkim osoby, które spłacają kredyty hipoteczne zaciągnięte w złotówkach.
27.03.2008 07:37
Wczoraj Rada Polityki Pieniężnej już po raz siódmy z rzędu zdecydowała o podwyżce stóp procentowych o 0,25 pkt proc. do poziomu 5,75 proc.
Coraz droższy pieniądz sprawia, że rosną raty kredytów. Osoba, która zaciągnęła rok temu 200 tys. zł pożyczki na 30 lat i płaciła na początku miesięczną ratę w wysokości 1150 zł, od kwietnia zapłaci już ok. 250 zł więcej. Co gorsza, to jeszcze nie koniec podwyżek stóp procentowych.
_ Spodziewam się, że na koniec roku możemy zobaczyć główną stopę na poziomie nawet 6,5 proc. _ - mówi Krzysztof Wołowicz, analityk z firmy doradczej ECM. Z tak wysokim oprocentowaniem po raz ostatni mieliśmy do czynienia jesienią 2004 r. Wtedy RPP była zmuszona podnieść stopy, by walczyć ze wzrostem cen, który został wywołany wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej.
|
Polecamy: » Sprawdź wysokość stóp procentowych » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej |
| --- |
|
Polecamy: » Sprawdź wysokość stóp procentowych » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej |
Jeżeli stopy procentowe rzeczywiście dojdą do poziomu 6,5 proc., to rata 200-tysięcznego kredytu hipotecznego w złotych wyniesie już 1460 zł.
W takiej sytuacji coraz bardziej opłacalne stają się kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich.
_ Podwyżki stóp procentowych w Polsce wpływają na umocnienie złotego. To oznacza, że raty kredytów we frankach, które już w tej chwili są tańsze od złotego, mogą jeszcze nieznacznie spaść _- tłumaczy Paweł Majtkowski, analityk firmy doradczej Expander.
Wyraźnie widać to, gdy kredyt złotowy na 200 tys. zł porównamy z pożyczką w walucie szwajcarskiej. Jeszcze rok temu rata we frankach wynosiła 980 zł, teraz waha się w okolicach 970 zł, a przy założeniu kolejnych podwyżek stóp w Polsce do końca roku może jeszcze spaść o kilkanaście złotych.
Zdaniem Pawła Majtkowskiego, frankowi kredytobiorcy mogliby odczuć niekorzystnie swoją decyzję o wyborze waluty dopiero w momencie, gdyby kurs franka szwajcarskiego doszedł do poziomu 2,95 zł, czyli wzrósł o blisko 70 gr. Wtedy bowiem raty kredytów w złotych i frankach zrównałyby się. Ale takiego scenariusza nikt w tej chwili nie przewiduje. To oznacza, że przewalutowanie kredytu ze złotych na franki wciąż jest opłacalne, chociaż już nie tak, jak jeszcze kilka miesięcy temu, gdy frank był mocniejszy.
Zdaniem analityków, przy założeniu optymistycznego scenariusza RPP może zacząć obniżać stopy procentowe dopiero w połowie przyszłego roku. Wtedy bowiem zaczniemy dostrzegać, że obecne podwyżki stóp przekładają się na zahamowanie wzrostu cen, który wciąż straszy polskich konsumentów. Według ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego, inflacja roczna w lutym wyniosła w Polsce 4,2 proc.
_ Wciąż wyraźnie widać tendencję wzrostową. Myślę, że w sierpniu możemy przekroczyć nawet 5 proc. _ - przewiduje Krzysztof Wołowicz z ECM.
Upewniają w tym dane o bezrobociu i sprzedaży detalicznej, które podał wczoraj GUS. Okazuje się bowiem, że w lutym bezrobocie spadło w Polsce do 11,5 proc. wobec 11,7 proc. w styczniu i 14,8 proc. przed rokiem.
Wzrost zatrudnienia przekłada się na wzrost płac, a ten z kolei powoduje, że wydajemy coraz więcej pieniędzy. Co ważne, podobnie do bogatszych krajów w naszych wydatkach zmniejsza się udział żywności i dóbr pierwszej potrzeby. Coraz więcej pieniędzy wydajemy za to na rzeczy, na które do tej pory nie mogliśmy sobie pozwolić. Na przykład w ciągu roku aż o ponad 30 proc. wzrosła sprzedaż odzieży. Śmielej kupowaliśmy też meble i sprzęt gospodarstwa domowego.
_ Te wszystkie czynniki napędzają inflację _ - podkreśla Jacek Wiśniewski, główny analityk Raiffeisen Banku. _ Wyższe płace w firmach przekładają się bowiem na dodatkowe koszty, a to najczęściej odbija się na cenach _ - tłumaczy analityk. _ Widać to zwłaszcza w sektorze usług. _
Tak dobre wyniki naszej gospodarki z pewnością przełożą się na znaczący wzrost PKB w pierwszym kwartale. Według Krzysztofa Wołowicza, może on przekroczyć nawet %076 proc. To na razie odsuwa na bok pesymistów, którzy wieszczą krach gospodarczy w Polsce po kryzysie w USA, lecz także otwiera szersze pole dla zwolenników podnoszenia stóp procentowych.
Łukasz Pałka
POLSKA Dziennik Zachodni