Złoty w czwartek lekko tracił
Podczas czwartkowej sesji złoty nieco tracił, co może mieć związek z rekonstrukcją rządu i dymisją dotychczasowego ministra finansów. W szreszym ujeciu kluczowa perspektywa polityki FED, twierdzą analitycy. Około 17.30 za euro trzeba było zapłacić 4,30 zł, za dolara 3,83 zł, za franka 3,96 zł, a za funta 4,98 zł.
29.09.2016 18:00
Rafał Sadoch z DM mBanku zwraca uwagę, że w czwartek nie tylko złoty, ale generalnie polskie aktywa "znalazły się pod presją". "W godzinach popołudniowych notowania Wigu 20 spadły już prawie o 1 proc., podczas gdy na większości giełd europejskich sesja przebiegała wzrostowo. Złoty słabo wypada również w porównaniu do innych walut z rynków wschodzących" - komentuje.
Jego zdaniem negatywnie na złotego mogła wpływać zarówno rekonstrukcja rządu jak i przeprowadzone zmiany systemowe.
"Dymisja Pawła Szałamachy może utrudnić uszczelnienie systemu podatkowego, od którego zależy wykonanie przyszłorocznego budżetu. Jeśli chodzi natomiast o zmiany systemowe to objęcie nadzoru nad Ministerstwem Finansów przez Mateusza Morawieckiego oznacza, że rząd na pierwszym miejscu stawia rozwój, a troska o finanse publiczne i utrzymanie deficytu sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. w stosunku do PKB pozostaje kwestią wtórną. Dodatkowo, najnowsza przedstawiona dziś przez agencję ratingową Moody`s bieżąca ocena sytuacji fiskalnej w Polsce budzi pewne wątpliwości. Agencja podkreśla, że w 2016 roku wydatki socjalne finansowane są głównie z jednorazowych wpływów, a sytuacja w kolejnych latach zależeć będzie od wzrostu wpływów podatkowych" - komentuje analityk mBanku.
Także Konrad Ryczko z DM BOŚ zaznacza, że w czwartek można było zaobserwować ok. 0,3 procentowe spadki na wycenie złotego oraz "relatywnie słabe nastroje wokół polskich aktywów".
"O ile węgierski forint tracił podobnie to krajowa giełda w Warszawie była jednym z najsłabszych parkietów w Warszawie. Ruchy te częściowo tłumaczyć można zaprezentowanymi wczoraj zmianami w rządzie, jednak ich obecny wpływ powinien być krótkotrwały. Pewne obawy budzi połączenie funkcji ministra rozwoju i kierowania resortem finansów, niemniej M. Morawiecki w dalszym ciągu wykazuje przywiązanie do utrzymania deficytu poniżej 3,0 proc w 2017r." - ocenia analityk BOŚ.
Tym niemniej, zdaniem Ryczki, w "szerszym ujęciu w dalszym ciągu kluczowymi czynnikami dla rynków są wycena dolara amerykańskiego oraz perspektywy polityki FED".