Zmiany w 500 plus. ZUS może się nie wyrobić. PiS zostawił "furtkę" w przepisach
Rząd we wtorek zdecydował: zamiast 500 plus będzie 800 plus. Podwyżka ma wejść w życie od 1 stycznia, jest jedno "ale". ZUS musi mieć czas na przygotowanie się do zmiany. Może się okazać, że na początku roku część rodziców nie dostanie ani 500 zł, ani 800 zł.
Rząd przyjął we wtorek projekt ustawy podnoszącej świadczenie 500 plus do wysokości 800 zł miesięcznie. Zmiany mają wejść w życie 1 stycznia 2024 roku. Jest jednak haczyk.
Zgodnie z przyjętym we wtorek przez rząd projektem noweli ustawy o pomocy państwa w wychowaniu dzieci wypłata świadczenia wychowawczego w nowej wysokości - 800 zł miesięcznie - ma nastąpić do 29 lutego 2024 r. z wyrównaniem od 1 stycznia 2024 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Demografia wciąż kuleje. 500+ i inne programy to za mało, wciąż ubywa nas na potęgę
W uzasadnieniu do projektu wyjaśniono, że wydłużenie terminu wypłat wynika z konieczności wprowadzenia regulacji technicznych zapewniających Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych czas na sprawne obsłużenie wszystkich spraw.
To oznacza jedno. Może być tak, że w styczniu część rodziców nie dostanie ani 500 zł, ani 800 zł. Za to w lutym 2024 r. otrzymają podwójny przelew w ramach wyrównania.
Zmiana wysokości świadczenia nastąpi z urzędu, bez konieczności składania dodatkowego wniosku. Świadczenie 500 plus przysługuje od narodzin dziecka aż do ukończenia przez nie 18 lat. Prawo do niego mają zarówno dzieci przebywające w rodzinach, jak i w pieczy zastępczej.
KO złoży poprawkę, Hołownia: to marnotrawienie pięniędzy
Koalicja Obywatelska zapowiedziała złożenie poprawki do rządowej nowelizacji budżetu na 2023 rok, zakładającą waloryzację 500 plus do 800 złotych już od 1 lipca. Inny plan ma Trzecia Droga.
"Zagłosujemy przeciwko 800+, bo to marnowanie pieniędzy pod wybory. Zbudujemy Polskę gospodarną, która zainwestuje te pieniądze w naszą przyszłość" - napisał kolei we wtorek po południu na Twitterze Hołownia.
Zdaniem szefa klubu KO Hołownia "nie ma racji, bo waloryzacja powinna dotyczyć przede wszystkim ludzi najsłabszych".