Znajdę Ci pracę za niewielką opłatę
Choć w Polsce pobieranie opłaty od osoby poszukującej pracy jest nielegalne, wciąż istnieją firmy i prywatne osoby, które starają się zarobić na naiwności i desperacji innych
01.03.2011 09:25
"Szukasz pracy lecz nie możesz znaleźć, bądź nie masz czasu by dokładnie przejrzeć internet w znalezieniu pracy, napisz do mnie. Pomogę ci za małą opłatą, a w ciągu 2 dni przedstawię ci do 20 lub więcej najlepszych ofert w sam raz dla Ciebie. Wystarczy, że mi napiszesz swoje oczekiwania, czego dokładniej szukasz, co chciał byś robić, a zajmę się tym. Zainteresowanych proszę o kontakt...".
Jeśli cierpliwie pogrzebiemy w sieci, podobnych ofert znajdziemy więcej. Zazwyczaj enigmatycznie sformułowanych, znacznie mniej rzucających się w oczy, wrzuconych jako odpowiedzi na forach, gdzie bezrobotni szukają swojej szansy. "Mogę ci pomóc znaleźć pracę, napisz do mnie do maila..." Nic dziwnego, że w przeciwieństwie do "pośrednika" większość stara się nie bić po oczach. W końcu prawo zabrania podobnej działalności. Mówi o tym wyraźnie art. 37, ust. 4, ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu: "Prowadzenie pośrednictwa pracy lub kierowanie do pracy za granicą u pracodawców zagranicznych w celu osiągnięcia zysku jest zakazane." Nie musimy też płacić pośrednikowi, który organizuje nam pracę za granicą. Jakich opłat agencja pośrednictwa może się od nas domagać, a jakie koszty próbuje wyłudzić nielegalnie? Odpowiedź ponownie znajdziemy w ustawie. Jak czytamy na stronie internetowej Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Łodzi: "Za co agencje pośrednictwa pracy mogą pobierać opłaty? Zgodnie z art. 85 ust. 2
pkt 7 ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (tekst jednolity Dz. U. z 2008r. Nr 69, poz. 415 z póżn. zm.), dozwolone jest pobieranie od osób opłat z tytułu faktycznie poniesionych kosztów związanych ze skierowaniem do pracy za granicą, tj. kosztów poniesionych na: dojazd i powrót osoby skierowanej, wydawanie wizy, badania lekarskie i tłumaczenie dokumentów – pod warunkiem wyspecyfikowania tych opłat w umowie zawartej z osoba kierowaną do pracy za granicą. Dozwolone jest również pobieranie opłat z tytułu prowadzonej działalności w zakresie pośrednictwa pracy od pracodawców."
Oznacza to, że osoba poszukująca pracy zobowiązana jest jedynie ponieść faktycznie koszty związane ze skierowaniem do pracy, żadnych innych. "Od osób kierowanych do pracy za granicę zabronione jest pobieranie przedpłat, kaucji oraz opłat z tytułu wyszukiwania i wskazania pracodawcy zagranicznego, w szczególności: opłat eksploatacyjnych, wynagrodzenia pracowników, opłat z tytułu wynajmu lokalu, wyjazdów pracowników agencji, rekrutacji, usług pocztowo-telekomunikacyjnych, druków, reklamy i ogłoszeń prasowych" - czytamy dalej na stronie WUP w Łodzi.
Nielegalni, a może skuteczni? Zdesperowanych bezrobotnych nie zawsze zniechęca świadomość, że obiecujący szybką pomoc pośrednik, działa niezgodnie z prawem. Jeśli tylko znajdzie odpowiednią pracę, przymykamy na to oko. Niestety w takiej sytuacji nie mamy pojęcia, jak zostaniemy potraktowani. Czy po wpłaceniu pieniędzy ktoś znajdzie, albo chociaż zacznie szukać dla nas pracy. W końcu wszystko opiera się tu tylko na zaufaniu. Nie mamy żadnej umowy, gwarancji skuteczności, ani możliwości by odzyskać wpłacone "wpisowe" w razie niepowodzenia. Korzystając z internetowego pośrednika, który powiedzmy za 50 zł, zgadza się wyszukiwać dla nas atrakcyjne propozycje, ryzykujemy stosunkowo niewiele - najwyżej stracimy wpłaconą kwotę. Ryzyko jednak znacznie wzrasta, gdy z taką "niepewną" firmą decydujemy się wyjechać za granicę. Może się wówczas okazać, że trafimy do "obozu pracy" gdzie nie zarobimy ani grosza, zostaną nam odebrane dokumenty, a za kilkunastogodzinną , wycieńczającą harówkę, dostaniemy przeciekający dach
nad głową i miskę strawy, której nie dalibyśmy z czystym sumieniem nawet psu. W takiej sytuacji szczególnie ważne jest by skorzystać z uznanego, pewnego pośrednika. Jak sprawdzić, czy agencja, która pomaga nam znaleźć pracę działa legalnie?
- Sprawdźmy dokumenty. Po pierwsze certyfikat wydany przez Marszałka Województwa, potwierdzający wpis do rejestru agencji zatrudnienia. Po drugie warto się przekonać czy agencja została zgłoszona jako działalność gospodarcza (sprawdzimy to w Krajowym Rejestrze Sądowym lub w rejestrze ewidencji działalności).
- Przeczytajmy dokładnie umowę. Agencja musi ją z nami podpisać jeszcze w Polsce. Umowa musi zawierać (jak podaje WUP w Łodzi): zagranicznego pracodawcę, okres zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej, rodzaj oraz warunki pracy i wynagradzania, a także przysługujące osobie kierowanej do pracy świadczenia socjalne, warunki ubezpieczenia społecznego oraz od następstw nieszczęśliwych wypadków i chorób tropikalnych, obowiązki i uprawnienia osoby kierowanej do pracy oraz agencji pośrednictwa pracy, zakres odpowiedzialności cywilnej stron w przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania umowy zawartej między agencją pośrednictwa pracy a obywatelem polskim, w tym stronę pokrywającą koszty dojazdu i powrotu osoby skierowanej do pracy w przypadku niewywiązania się pracodawcy zagranicznego z warunków umowy oraz tryb dochodzenia związanych z tym roszczeń, kwoty należne agencji pośrednictwa pracy z tytułu faktycznie poniesionych kosztów związanych ze skierowaniem do pracy za granicą poniesione na: dojazd i powrót osoby skierowanej, wydawanie wizy, badania lekarskie i tłumaczenie dokumentów, informację o trybie i warunkach dopuszczania cudzoziemców do rynku pracy w państwie wykonywania pracy, inne zobowiązania stron. Jeżeli umowa nie zawiera wszystkich tych punktów, jest niezgodna z prawem. Jeśli pośrednik załatwia nam jedynie przejazd i pobyt - nie decydujmy się na wyjazd. Mało prawdopodobne by na miejscu czekała na nas praca. 3. Nie płaćmy z góry. Jeśli pośrednik żąda od nas opłaty za pobyt zanim dotrzemy na miejsce, coś jest nie tak. Agencja może jedynie pobrać od nas pieniądze na pokrycie rzeczywistych kosztów, jakie poniosła (o czym była już mowa). Nie może żądać opłaty za pobyt.
Pamiętajmy też, że za doradztwo, pośrednictwo, kontakt z pracodawcą (czyli np. podanie nam do niego nr telefonu) czy wyszukiwanie ofert - pośrednik nie ma prawa wziąć od nas opłaty na żadnym etapie współpracy. Zbyt dobra praca Czym kuszą nielegalne biura pośrednictwa pracy? Skutecznym, szybkim działaniem i nierealnie atrakcyjnymi ofertami pracy, dostępnymi niemal dla każdego. Nic dziwnego, że zdesperowani bezrobotni, często narzekający na nieudolne i powolne działania urzędów pracy, reagują na takie oferty entuzjastycznie i tracą czujność. Nielegalni pośrednicy działają według ustalonego schematu. Błyskawicznie wyszukują bezrobotnemu atrakcyjną ofertę i w jego imieniu nawiązują kontakt z pracodawcą. Gdy wszystko jest już "dograne" szukający pracy płaci pośrednikowi za pomoc i rusza do nowej pracy. Tam okazuje się jednak, że pracodawca nigdy o nim nie słyszał, nie współpracuje z pośrednikiem i oczywiście nikogo do pracy nie szuka. Tymczasem biuro zmieniło już adres i numery telefonów i zniknęło już z naszą
prowizją. Warto więc pamiętać o świętej zasadzie - zgodnie z prawem, żadna agencja pośrednictwa pracy nie ma prawa żądać od nas opłaty.
AD