Nie taki diabeł straszny
Jeśli naprawdę jesteśmy chorzy i rzetelnie stosujemy się do zaleceń lekarza, nie mamy się czego obawiać. Żadna kontrola nie powinna być nam straszna, a zwolnienie zakwestionowane.
Również wezwanie do lekarza orzecznika nie powinno nas bardzo stresować, zwłaszcza gdy dostarczymy dokumentację medyczną potwierdzającą przebieg leczenia, bo jest to rutynowe postępowanie.
Z lekarzem orzecznikiem ponadto z pewnością spotkamy się po zwolnieniu lekarskim trwającym nieprzerwanie przez 182 dni związanym z jedną chorobą.
Patologie zdarzają się zwłaszcza po stronie pracodawców, którzy wykorzystują ZUS do uporczywego nękania pracownika przebywającego na dłuższym zwolnieniu lekarskim. Zastanówmy się, kto faktycznie nas kontroluje.
ZUS najczęściej wykonuje kontrolę następczą wynikającą z wniosku pracodawcy.