Związki zerwały obrady Komisji Trójstronnej, chcą dymisji ministra pracy
Solidarność, OPZZ i FZZ zerwały w środę posiedzenie Komisji Trójstronnej i zawiesiły swój udział w jej pracach do czasu spełnienia postulatów - m.in. dymisji ministra pracy. Dialog to nie wykonywanie poleceń związków - odpowiedział premier Donald Tusk.
26.06.2013 | aktual.: 27.06.2013 08:16
- W Polsce - póki mamy demokrację - nie będzie tak, że lider związkowy będzie wskazywał premierowi polskiego rządu, którego ministra ma zatrudnić, a którego zwolnić. Mowy nie ma - podkreślił Tusk.
Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz mówił, że będzie zachęcał związkowców do powrotu do rozmów, a do dymisji się nie poda.
Premier przybył w środę na posiedzenie Komisji Trójstronnej, która miała rozmawiać m.in. o wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2014 r., waloryzacji rent i emerytur oraz założeniach przyszłorocznego budżetu.
Obrady zostały jednak zerwane przez stronę związkową, która ogłosiła, że dialog w Komisji Trójstronnej jest fikcją, ponieważ rząd i pracodawcy zawarli koalicję przeciwko stronie związkowej. Dlatego trzy centrale związkowe: Solidarność, OPZZ i Forum Związków Zawodowych ogłosiły powołanie ogólnopolskiego komitetu protestacyjno-strajkowego.
Najbliższe spotkanie sztabów protestacyjnych zaplanowano na 4 lipca, a 11 lipca spotkają się prezydia trzech central związkowych i wtedy zapadną decyzje dotyczące planowanych na wrzesień strajków i protestów.
Prezydent PKPP Lewiatan Henryka Bochniarz zapowiedziała z kolei, że wobec stanowiska związkowców pracodawcy chcą się w przyszłym tygodniu spotkać z premierem i porozmawiać o tym, co miało być przedmiotem posiedzenia Komisji Trójstronnej. - Wystąpimy do naszych kolegów, szefów centrali związkowych z zaproszeniem na spotkanie, ponieważ uważamy, że za trudna jest sytuacja, żeby można było pozwolić sobie na to, aby się obrażać. Mamy nadzieję, że jednak zachowają się odpowiedzialnie i spotkają się z nami - powiedziała Bochniarz.
Związkowcy podkreślają, że nie mają zamiaru dłużej wspierać "dialogu dwustronnego pracodawców i rządu". - Mają teraz wolną rękę, niech sobie robią, co chcą - powiedział przewodniczący Solidarności Piotr Duda.
Przewodniczący OPZZ Jan Guz powiedział, że zawieszenie udziału związkowców w obradach Komisji Trójstronnej oznacza, że związki nie będą brały udziału w plenarnych posiedzeniach Komisji, w posiedzeniach prezydium, jej zespołach problemowych, nie będą też działały wojewódzkie komisje.
Związki domagają się ustąpienia z funkcji przewodniczącego Komisji ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz jego dymisji z funkcji ministra. Chcą też m.in. wycofania z prac legislacyjnych zmian w kodeksie pracy, które zakładają uelastycznienie czasu pracy m.in. poprzez wydłużenie okresów rozliczeniowych pracy z czterech miesięcy do roku.
- Dialog nie polega na tym, że związki każą, a rząd, parlament, pracodawcy wykonują polecenia - odpowiada związkowcom premier Donald Tusk i zapewnia, że jest gotowy do powrotu do stołu w każdej chwili.
Według premiera spełnienie postulatów związkowców - wycofanie nowelizacji kodeksu pracy uelastyczniającej rozliczanie czasu pracy oraz oskładkowanie tzw. umów śmieciowych - nie jest obecnie możliwe. - Rząd zaproponował bardzo umiarkowaną formę uelastycznienia rynku pracy, wyłącznie z jednym celem: by na rynku pojawiło się więcej miejsc pracy, a przynajmniej by nie zmalała ich liczba - mówił Tusk. Przypomniał, że tych rozwiązań nikt nie może pracownikom narzucić, mogą być wprowadzane wyłącznie w drodze porozumienia.
Dodał, że jeśli chodzi o opodatkowanie i oskładkowanie tzw. umów śmieciowych, czyli różnych rodzajów umów zleceń i innych form zatrudnienia, które nie są stałym etatem, to co do zasady ma podobny pogląd". - Ale dopóki w Polsce największym problemem jest brak pracy, dopóki bezrobocie jest dwucyfrowe, rząd będzie robił wszystko, aby miejsc pracy było jak najwięcej. Dzisiaj spełnienie tego postulatu byłoby katastrofą dla rynku pracy - podkreślił.
Odnosząc się do postulatu związkowców, by odwołać ministra pracy i polityki społecznej, który jest przewodniczącym Komisji Trójstronnej, premier podkreślił, że Władysław Kosiniak-Kamysz jest "świetnym ministrem, który ciężko pracuje". - W moim rządzie z reguły stara się on reprezentować interes ludzi pracujących i szukających pracy. Wiem, dlaczego to jeden z postulatów związkowych, bo związkowcy dobrze wiedzą, że żaden sensowny rząd i żaden przyzwoity premier nie zwalnia ministrów dlatego, że związkowiec tak każe - i dlatego wysuwają postulaty, które wiadomo, że nie będą spełnione - mówił.
- Przewodniczący Duda ogłosił śmierć dialogu społecznego i wyszedł z sali. Jestem przekonany, że przyjdzie czas na refleksję, bo alternatywą dla dialogu jest złowrogie milczenie, a później nieuchronny konflikt, a to byłby najgłupszy scenariusz, bo Polska potrzebuje dzisiaj wszystkiego, tylko na pewno nie konfliktów, zamieszek i strajków - mówił premier.
W ocenie Tuska związkowcy nie są gotowi do poważnej rozmowy i dlatego szukają - jego zdaniem dość nieudolnie - pretekstu, aby zerwanie tego dialogu uzasadnić. - Ale na szczęście mamy nagrania dotyczące poprzedniego i dzisiejszego spotkania. Za chwilę wyjdą do państwa pracodawcy - to jest kilkadziesiąt osób, którzy uczestniczyli w tym spotkaniu - i powiedzą, jak ta sprawa wygląda. Udostępnimy mediom nagranie z przebiegu tego spotkania - sami zobaczycie, kto chciał rozmawiać, a kto nie - mówił premier dziennikarzom.
Zdaniem premiera związkowcom nie zależy na prawdziwym dialogu, ale na organizacji protestów.
Podobnego zdania są przedstawiciele pracodawców w Komisji Trójstronnej. - Myśmy dzisiaj po raz kolejny się przekonali, że szczególnie dla pana Piotra Dudy dialog jest wtedy, kiedy są bezwzględnie realizowane propozycje i żądania związków zawodowych, natomiast jeśli ktokolwiek ma inne zdanie na ten temat, to dialogu nie ma - powiedział prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski.
Przedstawiciele pracodawców nie zgadzają się też z postulatem związkowców, by odwołać ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Sam minister mówił, że nie obraża się na związkowców. - Będę zachęcał związkowców do powrotu do dyskusji na forum Trójstronnej Komisji, na forum Wojewódzkich Komisji Dialogu Społecznego - powiedział.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że przy takiej postawie związkowców ciężko prowadzić dialog, o który sami tak często apelują, zarzucając, że jest on "fasadowy i pozorowany". - Ale gdy przychodzi premier rządu polskiego na spotkanie Trójstronnej Komisji, to wychodzą zanim rozpoczniemy dyskusję. Ja rozumiem, że możemy się nie zgadzać, że możemy mieć różny pogląd na różne sprawy, ale przynajmniej dajmy szansę na przedstawienie tych poglądów - apelował minister.
Komisja Trójstronna to instytucja dialogu społecznego, tworzona przez przedstawicieli rządu, organizacji pracodawców prywatnych i związków zawodowych.