Trwa ładowanie...

Związkowcy: nie mamy zaufania do kolejnej grubej kreski

Przewodniczący FZZ
Tadeusz Chwałka odniósł się do słów ministra pracy

Związkowcy: nie mamy zaufania do kolejnej grubej kreskiŹródło: PAP/FZZ
ddktbr2
ddktbr2

Nie mamy zaufania do kolejnej grubej kreski - tak przewodniczący FZZ Tadeusz Chwałka odniósł się do słów ministra pracy, który w środę w Sejmie zaproponował "odkreślenie tego co było grubą linią" i powrót związkowców do dialogu w Komisji Trójstronnej.

Chwałka podczas czwartkowej debaty związkowców przed Sejmem podkreślał, że związkowcy czekali kilka miesięcy, aby dialog się rozpoczął. "Straciliśmy zaufanie do tych, którzy ten dialog prowadzili" - podkreślił i dodał, że związkowcy nie mają zaufania także do "kolejnych grubych kresek". "Dla tych, którzy myślą, że powrócimy do takiego dialogu jak dotychczas, mówimy: +Do takiego dialogu wracać nie zamierzamy+!" - zapowiedział. Według niego ministra "poznaje się nie po tym, co mówi, ale po tym, co robi".

Z kolei według Jana Guza z OPZZ gruba kreska proponowana jest po to, aby "ukryć wszystko, co skradziono" oraz to, co zrobiono nieprawidłowo. "Zwracam się do ministra pracy, aby wykazał swoją aktywność" - mówił Guz i podkreślał, że przed odkreśleniem czegoś grubą kreską trzeba najpierw rozliczyć to, co było dotychczas.

Natomiast Piotr Duda z NSZZ "Solidarność" pytany o "grubą kreskę" odparł, że "z szulerami nie siada się do gry". "Nie ma takiej możliwości" - dodał. "Jeżeli strona rządowa nie zacznie poważnie traktować związków zawodowych, to mimo przygotowania najlepszej ustawy o dialogu społecznym, będą próbowali nas ograć" - podkreślił. Według niego trzy centrale związkowe pokazały, że mimo różnic potrafią się zjednoczyć, tymczasem - jak mówił - politycy nie potrafią pracować ponad podziałami.

ddktbr2

Dodał, że dialog musi być oparty o zaufanie. "Dla mnie jako przewodniczącego Komisji Krajowej nie musi być żadnych umów, dokumentów, ponieważ powinno liczyć się dane słowo" - mówił.

O kryzysie zaufania mówił także prof. Ryszard Bugaj. Według niego do tego ograniczonego zaufania związków zawodowych doprowadziły dotychczasowe działania rządu.

Z kolei prof. Paweł Ruszkowski z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego ocenił, że Komisja Trójstronna jako forum dialogu społecznego powinna zostać zastąpiona przez inne rozwiązanie. Według niego powinien powstać komitet społeczny, który przygotuje ustawę o partycypacji społecznej. Proponował także zastąpienie Senatu przez Izbę społeczną, jednocześnie przyznając, że byłoby to trudne do wprowadzenia rozwiązanie.

Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas czwartkowej debaty w Sejmie mówił, że miejscem do dialogu jest Komisja Trójstronna, a nie ulica. "Dialog jest możliwy, a jeżeli jest możliwy, to jest naszym obowiązkiem, naszym wspólnym obowiązkiem: rządu, związków i pracodawców i jesteśmy gotowi do tego dialogu, do tej współpracy w ramach Komisji Trójstronnej" - podkreślił minister. "Odkreślmy to, co było grubą linią" - zaapelował i wyraził nadzieję, że po dniach protestu przyjdzie czas na konstruktywne rozmowy.

MA

ddktbr2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
ddktbr2