Związkowcy nie wierzą, że oszczędności rządu nie przyniosą szkody pracownikom

Przedstawiciele największych central
związkowych są sceptyczni wobec zapewnień rządu, że plan
oszczędności budżetowych nie obije się negatywnie na pracownikach.

03.02.2009 | aktual.: 05.02.2009 10:03

Minister finansów Jacek Rostowski poinformował we wtorek, że oszczędności w budżecie wyniosą łącznie 19,7 mld zł. Pasa zacisną głównie resorty i administracja, nie zostaną natomiast ograniczone wydatki na emerytury, renty i płace.

_ Nie przekonują nas zapewnienia ministra Rostowskiego, że +nie będzie mniej pieniędzy na emerytury, renty i płace, czyli wszystko to, co jest potrzebne polskiej rodzinie _+ - zaznaczali w rozmowach z PAP szefowie OPZZ Jan Guz i Forum Związków Zawodowych Wiesław Siewierski oraz rzeczniczka prasowa NSZZ "Solidarność" Marta Pióro.

Zdaniem Jana Guza, "rząd nadal nie chce przyznać, że źle skonstruował budżet na 2009 r. i uparcie szuka oszczędności, zamiast starać się o zwiększenie wpływów".

_ Oszczędzać może ten, kto dużo ma, a to nie dotyczy naszego budżetu. Lepiej byłoby więc, aby rząd zastanowił się, jak poprawić ściągalność podatków, zreformować je, wracając do 40-proc. stawki dla najbogatszych, a obniżając do np. 15 proc. stawkę dla najmniej zarabiających, którzy przecież w największym stopniu kształtują popyt _ - powiedział Guz.

Przewodniczącego FZZ Wiesława Siewerskiego szczególnie dziwi, "jak rząd zdołał w kilka dni znaleźć w budżecie prawie 20 mld zł, skoro nie szły na płace, zasiłki, emerytury". Jego zdaniem "w sytuacji kryzysu potrzebne jest wręcz więcej pieniędzy na utrzymanie miejsc pracy, a rząd chyba nie wziął tego pod uwagę".

_ Pracodawcy alarmują, że stoją na progu zwolnień, a rząd zamierza ograniczać inwestycje np. w przemyśle zbrojeniowym czy budowlanym. Jeśli pracownicy tych sektorów stracą pracę, to nie będą płacić do budżetu podatku i składek, a w zamian zgłoszą się po zasiłek dla bezrobotnych _ - podkreślił Siewierski. Dodał, że "na takich rozwiązaniach budżet raczej straci niż zyska".

Rzeczniczka NSZZ "Solidarność" Marta Pióro podkreśliła, że "ograniczenia wydatków państwa muszą wiązać się z ogromnymi kosztami społecznymi, choćby deklaracje rządu były inne".

_ Nawet jeśli rząd poczyni teraz księgowe oszczędności, to i tak będzie musiał znaleźć pieniądze na zasiłki dla bezrobotnych, którzy zgłoszą się po nie całymi rodzinami _ - powiedziała Pióro.

Zaznaczyła też, że nie wierzy, iż "program oszczędnościowy pozwoli utrzymać obecne miejsca pracy, a ich odbudowa w przyszłości będzie kosztowała więcej niż uda się teraz zaoszczędzić".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)