Zwolniona za in vitro
Kobieta poddała się zabiegowi zapłodnienia in vitro. Pracodawca zwolnił ją z pracy. To dyskryminacja - orzekł Europejski Trybunał Sprawiedliwości
27.02.2008 | aktual.: 27.02.2008 11:22
*Dyskryminacją jest zwolnienie z pracy z powodu poddania się zabiegowi zapłodnienia pozaustrojowego. O sprawie pisze "Rzeczpospolita". *
Gazeta informuje o wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie S. Mayr, która pracowała jako kelnerka w cukierni w Salzburgu. W dniu 8 marca 2005 r. po półtoramiesięcznej terapii hormonalnej pobrano od kobiety komórki jajowe do zabiegu in vitro. W związku z tym była ona na zwolnieniu lekarskim od 8 do 13 marca 2005 r. Jednak 10 marca 2005 r. pracodawca telefonicznie wypowiedział jej umowę - wypowiedzenie miało skutkować 26 marca 2005 r. Tego samego dnia S. Mayr pisemnie poinformowała szefa, że na 13 marca 2005 r. zaplanowano transfer komórek do jej macicy. W dniu wypowiedzenia umowy, komórki, które pobrano, już były zapłodnione nasieniem jej partnera. Przeniesienie komórek doszło do skutku w zaplanowanym terminie.
Jak pisze "Rz" kobieta zażądała od pracodawcy zapłaty wynagrodzenia, uznając, że od chwili zapłodnienia in vitro korzystała z ochrony przed zwolnieniem przewidzianej przez austriackie prawo. Zawiera ono zakaz wypowiedzenia umowy ciężarnej, także wówczas gdy pracodawca zostanie poinformowany o odmiennym stanie pracownicy w ciągu pięciu dni od złożenia swego oświadczenia.
Sąd I instancji uznał, że ochrona należy się od chwili zapłodnienia. Sąd II instancji stwierdził jednak, że przysługiwała dopiero od transferu komórek do macicy. Austriacki Sąd Najwyższy zwrócił się do ETS z pytaniem, czy zgodnie z dyrektywą dotyczącą bezpieczeństwa i zdrowia ciężarnych pracownic kobieta jest w ciąży, jeszcze zanim jej zapłodnione komórki jajowe zostały przeniesione do macicy.
Trybunał orzekł, że ze względu na zasadę pewności prawnej nie można rozciągnąć ochrony przed zwolnieniem na pracownicę, gdy w chwili wypowiedzenia nie przeniesiono jeszcze zapłodnionych in vitro komórek do jej macicy. Jeśli taka możliwość zostałaby dopuszczona, kobieta byłaby chroniona nawet wówczas, gdyby transfer był z różnych powodów odraczany przez wiele lat lub nawet gdyby ostatecznie z niego zrezygnowano.
Pracownica, która poddała się zabiegowi in vitro, może się powoływać na ochronę przed dyskryminacją ze względu na płeć. Przewiduje ją dyrektywa dotycząca równego traktowania mężczyzn i kobiet. Zbadanie, czy przyczyną wypowiedzenia było poddanie się takiemu zabiegowi, należy do sądu krajowego. Trybunał nie miał wątpliwości, że zwolnienie kobiety na tej podstawie jest dyskryminacją bezpośrednią.