Życie bez glutenu
W polskim społeczeństwie, zarówno wśród lekarzy, jak i potencjalnych chorych, świadomość występowania nietolerancji na niektóre składniki pokarmowe stale rośnie. To dla producentów ogromna szansa.
30.10.2009 14:18
W polskim społeczeństwie, zarówno wśród lekarzy, jak i potencjalnych chorych, świadomość występowania nietolerancji na niektóre składniki pokarmowe stale rośnie. To dla producentów ogromna szansa.
Rynek żywności specjalnego przeznaczenia stale rośnie. Przyczynia się do tego nawet nie tyle wzrost liczby osób chorych, wymagających specjalnej diety, co coraz większa świadomość lekarzy, chorych i całego społeczeństwa. Jeszcze do niedawna nawet w środowisku medycznym panowało przeświadczenie, że nietolerancja na gluten to schorzenie typowe dla dzieci.
- Pogląd, że celiakia to rzadka choroba małych dzieci, pokutuje do dziś. A wykrywana jest obecnie głównie u osób w wieku 30-50 lat, a nawet starszych - mówi Małgorzata Źródlak, prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i Na Diecie Bezglutenowej.
Celiakia polega na trwającej całe życie nietolerancji glutenu, białka zawartego w zbożach. Szacuje się, że w Polsce na celiakię choruje 380 tys. ludzi, czyli 1 proc. całego społeczeństwa.
- Liczby te będą rosły. W Finlandii chorzy na celiakię stanowią już 2,5 proc. całej ludności - mówi Małgorzata Źródlak.
Osoby nietolerujące gluten nie mogą jeść produktów zawierających pszenicę, żyto, jęczmień i owies, a także pszenżyto i orkisz oraz wszelkich wyrobów z ich dodatkiem. Dlatego zabronione jest spożywanie klasycznej mąki, makaronów, pieczywa, ciastek, płatków zbożowych, a także niektórych konserw, wyrobów mlecznych czy sosów. To duża gama produktów, w naszym klimacie trudna do zastąpienia przez innego rodzaju wyroby. Dlatego produkcja artykułów bezglutenowych (mąki, makaronów, pieczywa) cały czas rośnie.
Rynek większy co roku o 30 proc.
Warto zwrócić uwagę, że w Polsce obecnie wykrywa się zaledwie ok. 3 proc. przypadków.
- Staramy się, by wiedza o chorobie była coraz szersza. Pomoże to w prawidłowym diagnozowaniu celiakii - mówi Małgorzata Źródlak. A co za tym idzie będzie rosło zapotrzebowanie na żywność niezawierającą glutenu.
- Czynnikiem, który ma zasadniczy wpływ na większą sprzedaż tych produktów na Zachodzie, jest profilaktyczna akcja informacyjna - mówi Katarzyna Barwińska z firmy Victualia Saluber Ekologiczne Produkty Żywnościowe, która poprzez sklep victualia.pl specjalizuje się w dystrybucji produktów ekologicznych, tradycyjnych i specjalnego przeznaczenia żywieniowego. Już teraz producenci żywności bezglutenowej widzą wzrost zainteresowania swoimi wyrobami.
- Sprzedaż naszych produktów w Polsce rocznie zwiększa się o ok. 30 proc. - mówi Monika Koczwara, dyrektor ds. eksportu w jednej z nielicznych polskich firm specjalizujących się w produkcji żywności bezglutenowej - Bezgluten.
Jednak niewielka liczba firm wcale nie świadczy o małej popularności. - Na rynku dominują właśnie marki polskie - podkreśla Małgorzata Źródlak. Zdaniem producentów, jest tak przede wszystkim za sprawą cen niższych niż produktów zagranicznych.
- Jakością nasze wyroby nie odbiegają od sprowadzanych z zagranicy, niektóre uważane są nawet za lepsze - podkreśla Monika Koczwara.
- W ostatnich latach eksport naszych produktów znacznie wzrósł, głównie do Unii Europejskiej. Staramy się dotrzeć tam, gdzie ceny naszych produktów są konkurencyjne w stosunku do krajowych. Dostosowujemy asortyment wyrobów eksportowanych do zwyczajów żywieniowych danego kraju, np. do Czech wysyła-my "Knedle bezglutenowe", a na Węgry "Pierogi węgierskie" z nadzieniem pikantnym - mówi Alicja Konewka z najstarszej na polskim rynku firmy specjalizującej się w produkcji żywności bezglutenowej - Glutenex.
Właśnie na różnice w preferencjach smakowych zwraca także uwagę przedstawicielka Bezglutenu. - Markom zagranicznym trudniej jest podbić polski rynek nie tylko ze względu na wyższą cenę, ale i na inne smaki oraz formy i rodzaje produktów, do których polski konsument nie jest przyzwyczajony - zauważa.
Za mąkę bez glutenu zapłacimy więcej
Wiele osób bulwersuje cena produktów bezglutenowych, często znacznie wyższa niż standardowych odpowiedników. Cena detaliczna chleba osiąga nawet 7 zł, mąki - 12 zł. - Różnica wynika głównie z tego, że sam proces produkcji jest dużo trudniejszy niż przy wytwarzaniu artykułów standardowych, zawierających gluten. Poza tym wiele składników sprowadzamy z zagranicy - one też są droższe niż klasyczne substraty. Cena w sklepie obejmuje również badania laboratoryjne zarówno surowców, jak i produktów końcowych - wylicza Monika Koczwara. Ponieważ pieczywo dostarczane jest do odbiorców w całej Polsce, konieczne jest, by były to produkty o dłuższym terminie przydatności do spożycia. Dlatego dodatkowym elementem, podnoszącym cenę końcową wyrobu, jest również pakowanie próżniowe w atmosferze ochronnej.
- Jednak nasze produkty i tak są o 30-40 proc. tańsze od wyrobów z zagranicy. W ofercie mamy też wiele artykułów, np. ciastka, których ceny zbliżone są do ich standardowych odpowiedników glutenowych - mówi przedstawicielka Bezglutenu. Wysokie ceny produktów bezglutenowych mogą ograniczyć ich rozwój w naszym kraju.
- Dla przeciętnego klienta żywność bezglutenowa jest za droga, dlatego najprawdopodobniej w najbliższym czasie sprzedaż w tej kategorii nie osiągnie tak wysokiego poziomu, jak na zachodzie Europy - mówi Katarzyna Barwińska.
Problem oznaczenia
Dla osób chorych bądź uczulonych na niektóre składniki największym problemem jest złe oznakowanie produktów. - Od 30 do 70 osób spożywa gluten w wyrobach, w których w ogóle się go nie spodziewa - zauważa Małgorzata Źródlak.
Gluten można znaleźć nawet w wędlinach, nabiale czy herbacie! Dlatego pierwszym krokiem osób na diecie jest nauka czytania etykiet. - Niestety, nie zawsze na tym problem się kończy. Wielu producentów bowiem nie umieszcza prawidłowych informacji - za-uważa prezes Polskiego Stowarzyszenia osób z Celiakią i Na Diecie Bezglutenowej. Potwierdza to Stanisław Kowalczyk, głów-ny inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, który zauważa, że najwięcej nieprawidłowości w znakowaniu zauważyć można w branży mięsnej i piekarniczej.
- Fałszerstwa w znakowaniu żywności wynikają częściowo z nieznajomości przepisów, jednak przede wszystkim ze świadomych działań producentów, którzy próbują ukryć to, co jest tak naprawdę wewnątrz opakowania. Na przykład firma nie podaje na etykiecie pewnych składników - mówi. Tylko w IV kwartale 2008 r. aż 52,7 proc. ogółu skontrolowanych partii pieczywa było źle oznakowanych. Nieprawidłowości dotyczyły min. braku informacji o składnikach alergennych bądź braku jakiegokolwiek oznakowania.
Dla osób wymagających specjalnej diety to duży problem. - Sporym ułatwieniem dla chorych jest wprowadzanie przez producentów wyraźnych, czytelnych etykiet, z jasną informacją o zawartości zarówno alergenów, jak i innych składników -mówi Julia Klimpel, dietetyczka.
Żywność bezglutenowa może być wyróżniona specjalnym międzynarodowym znakiem przekreślonego kłosa. Niedawno prawo do udzielania licencji na umieszczanie tego znaku uzyskało Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. To wynik umowy z AOECS - organizacją, do której należy Stowarzyszenie - oraz z twórcą i właścicielem znaku, angielskim stowarzyszeniem CoeliacUK.
- Produkt oznaczony znakiem "przekreślonego kłosa", z napisem "produkt bezglutenowy", od producentów specjalizujących się w żywności bezglutenowej jest najpewniejszy - podkreśla Alicja Konewka.
Już wkrótce, aby wprowadzić produkt z międzynarodowym oznaczeniem przekreślonego kłosa, trzeba będzie uiścić Stowarzyszeniu symboliczną opłatę za korzystanie z niego.
- Nie chodzi o to, by obciążać producentów nadmiernymi kosztami. Zależy nam na tym, by uporządkować ten rynek - podkreśla prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i Na Diecie Bezglutenowej.
Przekreślony kłos
Umieszczanie na produkcie znaku przekreślonego kłosa dozwolone jest nie tylko dla producentów specjalizujących się w wytwarzaniu żywności bezglutenowej.
- Każdy produkt, który zawiera mniej niż 20 ppm glutenu i spełni określone wymogi, może uzyskać logo "przekreślonego kłosa" - mówi Małgorzata Źródlak.
Linia technologiczna, na której powstaje oznaczany artykuł, nie może się krzyżować z produkcją innych, a przede wszystkim zawierających gluten. Zawartość alergenu musi być regularnie potwierdzana badaniami laboratoryjnymi.
- Koszt badania jednego produktu to ok. 500-1000 zł - mówi Mariola Brocka, kierownik działu rozwoju technologicznego w Jutrzence Colian.
Spółka ta, jako pierwsza na polskim rynku, znakiem przekreślonego kłosa oznaczyła 15 smaków czekolad, 19 rodzajów karmelków oraz Rajskie Mleczko. Aby sprostać wymaganiom, firma musiała uporządkować proces produkcji na poszczególnych liniach produkcyjnych.
- Z taśmy przeznaczonej dla wyrobów bezglutenowych usunęliśmy inne słodycze, które zawierały ten składnik, np. ciastka czy chrupki - dodaje Mariola Brocka.
Zdaniem przedstawicieli Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i Na Diecie Bezglutenowej, oznaczenie sprawi, że osoby na diecie bezglutenowej chętniej sięgną po wyroby Goplany, niż będą czytać wnikliwie etykiety innych producentów. Jutrzenka rozważa więc, czy nie wprowadzić do oferty wafelków bezglutenowych.
- Jest taki pomysł, moglibyśmy uruchomić jedną linię produkcyjną tylko do produkcji takich wyrobów. Jest to jednak poważna inwestycja, dlatego musimy rozważyć, na ile polskie społeczeństwo jest gotowe, by zainteresować się taką ofertą - mówi Mariola Brocka.
Swoją ofertę pieczywa rozszerzyła także firma Wasa Barilla Poland.
- Zadecydowaliśmy o wprowadzeniu produktów bezglutenowych. Zależało nam, by pokazać, że mamy w swojej ofercie także wyroby specjalistyczne - mówi Marta Martys, marketing manager w Wasa Barilla Poland.
Ponieważ firma na świecie miała już takie produkty, rozszerzenie oferty nie wymagało dodatkowych inwestycji w technologię czy badania laboratoryjne. Ze względu jednak na stosunkowo wysoką cenę nowych artykułów, ich sprzedaż nie zadowala w pełni firmy.
- Nasze standardowe wyroby plasują się w wyższym przedziale cenowym. Produkty bezglutenowe zaś są jeszcze droższe. Polski konsument jest oszczędny - dodaje Marta Martys.
Zdaniem niektórych przedsiębiorców, rozszerzanie oferty o produkty bezglutenowe nie każdej firmie musi przynosić znaczące korzyści.
- Dla przedsiębiorców dostarczających wyroby do masowego konsumenta, wejście w rynek tak specjalistycznej żywności może się okazać mało atrakcyjne - nie przełoży się to na znaczący wzrost wyników fi nansowych, trzeba natomiast poczynić wiele przygotowań (oddzielne linie produkcyjne, dodatkowe badania). Jednocześnie szersza oferta produktów może się wydać atrakcyjna dla odbiorców - sieci handlowe przychylniej mogą spojrzeć na firmę, która dostarczy im szerszy wachlarz produktów - zauważa Marek Kretek, dyrektor generalny Lam-bertz Polonia.
Daleka droga do dużych sieci
Produkty specjalistyczne są dostępne głównie w internecie bądź w niewielkich sklepach ze zdrową żywnością.
- Sprzedaż poprzez internet dominuje. I, moim zdaniem, będzie dominowała - mówi Monika Kowczara.
- W marketach nigdy nie będzie pełnej oferty produktowej. Poza tym osoby wymagające specjalnej diety mieszkają nie tylko w dużych miastach, gdzie dostęp do sklepów ze zdrową żywnością jest prostszy - kurier z przesyłką z e-sklepu dotrze do każdego zakątka kraju - wyjaśnia.
- Internet to środek wygodny i szybki - mówi Ewa Szczepankiewicz z internetowego sklepu ze zdrową żywnością Biofuturo.
Żywność specjalistyczna jest też do kupienia w marketach.
- Jesteśmy już w bardzo wielu sklepach ogólnospożywczych, jak również w sieci Real - mówi Alicja Konewka.
Produkty bezglutenowe można też znaleźć m.in. w ofercie sieci Simply Market.
- Klienci mogą zrobić wszystkie zakupy w jednym miejscu i nie muszą udawać się po te artykuły do innych placówek. Produkty bezglutenowe są zgrupowane i głównie usytuowane obok produktów Bio i dietetycznych. Są również oznaczone poprzez etykiety z informacjami, dzięki czemu nasi klienci mogą je szybko i łatwo zidentyfikować - mówi Yves Lierley, prezes sieci.
Czy sprzedaż poprzez duże sieci zdobędzie znaczące uznanie? Okaże się już wkrótce. Zapotrzebowanie na żywność bezglutenową rośnie. Wpisuje się to także w trend rosnącego zapotrzebowania na zdrową żywność.
- Bo wyroby niezawierające glutenu są zdrowe. Także dla osób nie cierpiących na celiakię czy alergię - podkreśla prezes Małgorzata Źródlak.
Weronika Pietrykowska