"4,5 godziny opóźnienia i przeterminowana Princessa". Dziennikarz opowiada o swojej podróży pociągiem Pendolino
Dziennikarz Piotr Witwicki jechał pociągiem PKP Intercity z Gdańska do Warszawy. Podróż szybkim pociągiem Pendolino wydłużyła się jednak o... 4,5 godziny. - Na pocieszenie przyniesiono nam przeterminowaną Princessę - dodał zdenerwowany klient przewoźnika.
- Pociąg stoi w szczerym polu - opisywał swoją podróż pociągiem PKP Express InterCity Premium dziennikarz Polsat News Piotr Witwicki.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Superszybkie Pendolino nie dość, że utknęło na trasie, to jeszcze pasażerowie nie mogli liczyć na zbyt wiele informacji. Ostatecznie pociąg wjechał do stolicy z 4,5-godzinnym opóźnieniem. - Część pasażerów miała się przesiąść do innego składu, by kontynuować podróż - relacjonował dziennikarz.
Witwicki mówi, że pasażerowie mogli liczyć na przekąski, tylko problem w tym, że były mocno przeterminowane. Ważność batonika Princessa, który dostał dziennikarz, skończyła się jednak już we wrześniu 2018 r.
Przewoźnik odpowiedział na wpis swojego klienta na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Najpierw z oficjalnego konta PKP Intercity padło do Witwickiego pytanie, który to był konkretnie pociąg. Dziennikarz odpowiedział, ale już kolejnych informacji od PKP nie dostał. Przewoźnik za to skierował go na stronę z informacjami na temat reklamacji.
Nawet kolejarze byli zaskoczeni. Pijany na przejeździe kolejowym. Obezyj wideo:
Wielu klientów PKP w niedzielny wieczór miało problemy z połączeniami.
- Jechałem z Tczewa do Warszawy (pociąg relacji Gdynia-Kraków)
. Zamiast o 20:30 na Warszawie Centralnej byłem o 1:15 na stacji Warszawa Wschodnia. Awaria była podobno od godz. 14, ale jeszcze o godzinie 17 nikt nam nie powiedział, że będziemy jechać dłużej. Jak stanęliśmy przed Mławą, to konduktorzy nic nie wiedzieli, dopiero orientowali się w sytuacji - opowiada nam inny klient PKP.
- Przed godz. 22 zaczęli roznosić wafelki i rozdawać napoje. Ale można było wziąć tylko albo ciepły albo zimny. Pani obok spytała, czy dadzą jej wodę i herbatę, to powiedzieli, że tylko jedno. Z czasem zaczęli wyłączać ogrzewanie i przyciemnili światło, ale o 22.30 ruszyliśmy - dodaje.
W tym samym pociągu co Witwicki jechał również użytkownik Twittera Marcin Chlewicki. On też dostał Princessę, ale ta nie była przeterminowana.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Opóźnienia pociągów z północnej Polski do stolicy miały wynikać z zerwanej trakcji. - A jeśli chodzi o przeterminowany batonik, to sprawdzamy sprawę - słyszymy w biurze prasowym PKP InterCity.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl