Trwa ładowanie...

Czy Marek Belka ochroni nas przed kryzysem?

W trudnych czasach, kiedy złe tłumaczenie może pognębić tak ważną walutę, jaką jest euro, człowiek, który miał okazję poznać problemy Grecji czy Węgier, na stanowisku szefa banku centralnego jest nie do przecenienia.

Czy Marek Belka ochroni nas przed kryzysem?Źródło: PAP, fot: Lucas Dolega
dibo7oh
dibo7oh

W tych trudnych czasach, kiedy złe tłumaczenie jednej wypowiedzi może pognębić tak ważną walutę, jaką jest euro, człowiek na stanowisku szefa banku centralnego, który miał okazję od podszewki poznać problemy Grecji czy Węgier, jest nie do przecenienia.

Na pewno nie jest to tak zła kandydatura, jak usiłował przekonywać urażony w swej politycznej dumie wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.

Zupełnie innego zdania są zresztą ekonomiści, którzy zgodnym chórem wybijają, że to między innymi Marek Belka organizował pomoc finansową dla zagrożonej niewypłacalnością Grecji.

Czy może to mieć znaczenie? - Z całą pewnością tak - mówi WP prof. Ryszard Bugaj, doradca ekonomiczny Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Ale ważniejsze od doświadczenia jest to, iż jest on znany w tamtych strukturach, i że z założenia jest to człowiek wiarygodny. Jego praca w MFW daje mu dobry wgląd w sytuację w tej części Europy - podkreśla.

dibo7oh

W podobnym tonie wypowiadają się inni ekonomiści. - Kryzys finansowy ciągle się rozwija, więc w tak trudnych czasach, kiedy być może przyjdzie nam się zmierzyć z rozpadem strefy euro, osoba z doświadczeniem pracy w MFW bardzo się Polsce przyda - potwierdza Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. W podobnym tonie wypowiada się Preston Keat, dyrektor firmy konsultingowej Eurasia Group. - Belka odegrał ważną rolę w organizowaniu pomocy dla zagrożonej bankructwem Grecji. Dzięki temu zyskał kontakt z najważniejszymi decydentami Unii Europejskiej. To może się okazać nieocenionym atutem – wyjaśnia.

Czy dobra opinia wśród ekonomistów i wiarygodność u inwestorów wystarczą, by nam oszczędzić losu Grecji? Profesor Marek Belka ma świadomość, że kryzys zaufania wywołany sytuacją finansową na Peloponezie, jest zaraźliwy. - Rynki są wyjątkowo wrażliwe na deficyty publiczne - mówi i podkreśla, że część krajów musi przeprowadzić reformę budżetu, a zwłaszcza systemu emerytalnego.

W Polsce jego zdaniem już w 2011 roku należy energicznie ograniczyć deficyt. Z drugiej jednak strony oceniając regułę budżetową, zakładającą ograniczenie wzrostu wydatków z kasy państwowej do 1 proc. ponad PKB, podpowiadał rządowi, by w sytuacji spowolnienia gospodarczego jednak pozwolić na zwiększenie obciążeń budżetu.

A to może oznaczać, że nie będzie to jastrzębi szef RPP, który za wszelką cenę będzie starał się zacieśniać politykę monetarną państwa. W razie konfliktu z rządem, o ile do takich w ogóle dojdzie, też nie należy się spodziewać, że wróci mu chęć na kopane potyczki z koniem. (AB, wp.pl)

dibo7oh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dibo7oh