PGE i KGHM rozmawiają o kopalni i elektrowni
30-40 mld zł mogą kosztować kopalnia węgla brunatnego w Legnicy i sąsiadująca z nią największa w Polsce elektrownia o mocy sięgającej nawet 4500 megawatów.
Polska Grupa Energetyczna i KGHM chcą zagospodarować złoże węgla brunatnego w Legnicy. Powstać mogłaby tam kopalnia oraz elektrownia o mocy nawet 4500 MW.
Nasze informacje potwierdzają przedstawiciele PGE.
_ Rozmawiamy wstępnie z KGHM Polska Miedź na temat możliwości przemysłowego zagospodarowania złoża w Legnicy. Rozważamy możliwość utworzenia spółki celowej. Jednym z jej pierwszych zadań byłoby uzyskanie koncesji na wydobycie węgla _ - mówi Andrzej Jeznach, wiceprezes do spraw wydobycia w PGE Górnictwo i Energetyka.
_ Ze względu na trwające rozmowy nie możemy ujawnić szczegółów _ - dodaje.
_ Na razie nie zapadły żadne decyzje - zaznacza Anna Osadczuk, rzecznik Polskiej Miedzi. - To dopiero wstępny etap. KGHM Cuprum (należąca do kombinatu miedziowego spółka badawcza - red.) przygotowuje analizy _- dodaje.
Dziesiątki miliardów złotych
Budowa kopalni odkrywkowej oraz największej w kraju elektrowni (teraz największa jest należąca do PGE Elektrownia Bełchatów o mocy 4400 MW) w zależności od planów inwestorów pochłonąć może od 30 mld do 40 mld zł. Szacunki takie przedstawia komitet sterujący ds. zagospodarowania złóż węgla brunatnego w okolicach Legnicy, działający przy AGH. Według pojawiających się obecnie na rynku wyliczeń, sama elektrownia o mocy 4000 MW kosztowałaby ponad 20 mld zł.
Czy za finansowanie projektu odpowiadałoby głównie PGE? - Zakładamy, że akcjonariusze spółki celowej współpracowaliby na zasadach partnerskich - mówi Andrzej Jeznach. Pytany o możliwy udział w projekcie innych partnerów odpowiada, że to kwestia do rozstrzygnięcia w przyszłości.
Biznes na długie lata
Udokumentowane złoża węgla brunatnego w Legnicy są największe w Europie i wynoszą 15 mld ton. Do wydobycia jest przynajmniej 3 mld ton (to zapas paliwa dla Polski na minimum 50 lat), przy czym węgla brunatnego nie można transportować na większe odległości, ponieważ szybko traci swoje właściwości.
_ Polska Miedź ma niezłą sytuację finansową, a plany poszukiwania nowych złóż miedzi na świecie, ujęte w dotychczas obowiązującej strategii, spełzły na niczym. Tymczasem na miejscu są odpowiednie dla górnictwa kadry, a w zasięgu ręki duża kopalnia, zaś technologię z powodzeniem można importować z zagranicy _ - tłumaczy proszący o anonimowość rozmówca.
_ Dopiero nowy podmiot, który powstanie, określi sposób eksploatacji złóż legnickich _ - mówi prof. Zbigniew Kasztelewicz z AGH, sekretarz komitetu sterującego ds. zagospodarowania złóż węgla brunatnego w okolicach Legnicy.
_ Przyszły inwestor po opracowaniu docelowej koncepcji wskaże, z której strony planowana jest eksploatacja i o jakiej wielkości. Dopiero wtedy można będzie mówić o tym, ile osób trzeba będzie wysiedlić, których dokładnie gmin będzie to dotyczyć itd. Szacuje się, że chodzi o 1100 osób, ale w ciągu 40 lat _- dodaje.
Mieszkańcy okolic Legnicy obawiają się o swoją przyszłość i wpływ kopalni ma środowisko. 27 września organizują referendum, w którym odpowiedzą, czy zgodzą się na inwestycje. - Mamy świadomość, że w sprawie budowy kopalni konieczna jest akceptacja społeczna. Jednak obserwując bardzo dobrą współpracę ze społecznościami w okolicach pracujących kopalni Bełchatów czy Turów liczymy, że również mieszkańców Legnicy uda się przekonać do tego projektu - mówi wiceprezes PGE Górnictwo i Energetyka.
Beata Chomątowska , Justyna Piszczatowska , Karolina Baca
Parkiet