Trwa ładowanie...

Razem z konsumentami bada suplementy. Efekty? Miała być odżywka białkowa, okazała się "cukrowa"

Sprawdził pięć suplementów diety. Efekt? Rekordzista miał dwa razy więcej cukrów, niż deklarował sprzedawca. Maciej Szymański wziął się za suple. I nie zamierza im odpuszczać.

Razem z konsumentami bada suplementy. Efekty? Miała być odżywka białkowa, okazała się "cukrowa"Źródło: East News, fot: ARKADIUSZ ZIOLEK/East News
drjtcqh
drjtcqh

Rynek suplementów diety rośnie i rozwija się w piorunującym tempie. Jak wynika z sondażu Agencji Badań Rynku i Opinii SW Research, aż 72 proc. Polaków przyznaje się do regularnego spożywania tego typu środków. Według ekspertów tylko w 2020 roku wydamy na suplementację nawet 5 mld zł. Kwota więc jest gigantyczna.

Suplementy diety traktujemy często jak leki, choć mają z nimi niewiele wspólnego. Aby nowy środek wprowadzić do obrotu wystarczy poinformować o tym Główny Inspektorat Sanitarny. I już. Suplement trafia do sprzedaży, a jego reklama do telewizji i sieci.

- Kiedy Główny Inspektorat Sanitarny nie daje rady skutecznie kontrolować rynku suplementów diety, to z pomocą przychodzą konsumenci, którzy sami zaczęli badać, to co kupują w sklepach i aptekach - mówi Maciej Szymański z Badamy Suplementy, który skontaktował się z nami za pomocą dziejesie.wp.pl.

Skąd pomysł? Sam wcześniej wierzył, że suplementy będą dbać o jego zdrowie. Kiedy dowiedział się, że niektóre dostępne na rynku nie są kontrolowane nawet przez kilka lat od pojawienia się ich w sprzedaży, stwierdził, że musi zacząć działać sam.

drjtcqh

- Byłem do tamtej pory przekonany, że suplementy, które wyglądem są zbliżone do leków, na pewno podlegają skutecznemu nadzorowi, jednak jak wskazał raport Najwyższej Izby Kontroli z 2017 r. byłem w błędzie - mówi Maciej.

Oglądaj także: Gumy kulki i turbo wciąż w sprzedaży. Sprawdziliśmy, czy opłaca się je kupić

Sprawy wziął w swoje ręce. Skoro GIS nie daje rady, to musi mu pomóc sam konsument. Oczywiście ten bardziej świadomy.

- Nasi użytkownicy wybierają grupę suplementów, które chcą przebadać głosując na stronie projektu oraz w mediach społecznościowych. Następnie wpłacają pieniądze na nasze badania i wskazują konkretne marki produktów, jakie chcieliby poddać analizie - opowiada Szymański.

drjtcqh

Kolejny etap to zakup konkretnych suplementów i wysłanie ich bezpośrednio do laboratorium. Co ważne, produkty pochodzą ze sklepów czy aptek. Kupić może je więc każdy. Potem wyniki badań są publikowane na stronie projektu oraz w mediach społecznościowych. Wszystko w przyjaznej formie na przykład infografik. Dzięki temu każdy może sam wyciągnąć wnioski.

- W ostatniej inicjatywie udało się zebrać niemal 6 tys. zł i dzięki temu przebadaliśmy 5 odżywek białkowych dostępnych na rynku. Konsumenci chcieli dowiedzieć się, czy zadeklarowane na opakowaniu przez producenta informacje są zgodne z tym, co znajduje się w produkcie. Badaniom została poddana faktyczna zawartość białka, cukrów i poszczególnych aminokwasów.

- Dzięki ostatnim badaniom wykazaliśmy nieprawidłowości w jednej z odżywek białkowych. Było w niej dwa razy więcej cukrów, niż zadeklarowano, a to szczególnie ważna informacja dla diabetyków - komentuje Maciej Szymański.

Badamy Suplementy
Źródło: Badamy Suplementy

Mężczyzna informuje, że drugim zadeklarowanym składnikiem na etykiecie tego produktu była fruktoza, która kojarzy się ludziom z czymś dobrym - z cukrem z owoców. Badania wykazały, że tego składnika w produkcie było bardzo mało (poniżej poziomu wykrywalności), za to pojawiło się 10 g glukozy, której nie zadeklarowano w składzie. - Na opakowaniu widnieje informacja, że kryje się tam 7,4 g cukrów (na 100 g), a badania wykazały, że jest go ich tam aż 14,9 g (na 100 g) - komentuje pan Maciej.

Badamy Suplementy
Źródło: Badamy Suplementy

- O każdej wykrytej przez nas nieprawidłowości informujemy Główny Inspektorat Sanitarny. Teraz odezwałem się również do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - mówi twórca projektu.

drjtcqh

Pan Maciej spotkał się z różnoraką reakcją producentów po opublikowaniu wyników badań. Niektóre są pozytywne. - Zaskoczył mnie jeden z producentów, którego białko analizowaliśmy. Podziękował nam za wyniki i poinformował, że dołoży wszelkich starań, aby jeszcze lepiej kontrolować partie produktów, które sprzedaje. Na tym właśnie mi zależało, aby każda ze stron, czyli konsumenci jak i producenci, mogła wyciągnąć wnioski - mówi Maciej.

Co na to sami kupujący? Dla nich stał się symbolem walki o swoje prawa. Tym bardziej, że wszystko co robi jest bardzo transparentne - po badaniu dokładnie pokazuje na co poszły pieniądze internautów.

Facebook.com
Źródło: Facebook.com

- Teraz najprawdopodobniej zabierzemy się za analizę suplementów zawierających witaminę D3. Według wielu informacji, ponad 90 proc. Polaków ma jej niedobór. Dostaję dużo próśb o zajęcie się właśnie tymi suplementami i tak na pewno będzie - mówi twórca projektu. Niebawem na Facebooku pojawi się informacja o rozpoczęciu zrzutki na badania.

Badamy Suplementy to społeczny projekt, w którym konsumenci sami zlecają badania laboratoryjne suplementów diety. Wszystko po to, żeby wiedzieć, co tak naprawdę kupują.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

drjtcqh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
drjtcqh