W piątek po dzień wcześniejszej euforii nie było już śladu, ale indeksy nadal szły w górę. WIG20 wiódł w tym prym, odrabiając straty z czwartkowej fixingowej wpadki.
Wczorajsza sesja zakończyła się nieznacznym spadkiem indeksów, a zwyżkę odnotował jedynie mWIG40. W pierwszej fazie sesji indeksy odnotowały spadek do dziennych minimów by w kolejnych godzinach ostro zwyżkować.
Szef Europejskiego Banku Centralnego postanowił zrobić psikusa niedźwiedziemu obozowi, który przez ostatnie dni poczynał sobie śmiało z rentownościami europejskich obligacji.
Dziś na giełdach szaleństwa raczej nie będzie, ale zwyżka ma szanse być kontynuowana. Zagadkowe osłabienie na naszym rynku powoduje, że sytuacja stała się mało przewidywalna.
Wrześniowa seria kontraktów terminowych rozpoczęła czwartkowe kwotowania z poziomu 2 096 pkt, 4 pkt powyżej środowego zamknięcia. Pierwsze, bardziej zdecydowane próby zwyżki zanegowały słabe, poranne dane z rodzimej gospodarki.