Ponad tona słodyczy, tyle samo cukru, sery, jogurty i tysiące litrów mleka - to tylko część produktów zamówionych przez podległy ministrowi obrony narodowej Ośrodek Reprezentacyjny Wojska Polskiego. To, że w takim ośrodku trzeba mieć co postawić na stole, nie podlega dyskusji. Dużo ciekawszy jest natomiast fakt, że znaczna część produktów pochodzi od zagranicznych koncernów.