Trwa ładowanie...

Warszawa oszczędziła kilkadziesiąt milionów na zimie. Ale nie na ogrzewaniu - ciepło podrożało tak, że profitów nie ma

Podczas tegorocznej zimy posypywarki pojawiły się na ulicach Warszawy jedynie 10 razy, co pozwoliło władzom stolicy "oszczędzić" 20-30 mln złotych. Z drugiej strony ogrzewanie tak podrożało, że mimo wszystko oszczędności są wręcz symboliczne.

Warszawa oszczędziła kilkadziesiąt milionów na zimie. Ale nie na ogrzewaniu - ciepło podrożało tak, że profitów nie maŹródło: UM Warszawa, fot: Zarząd Oczyszczania Miasta
d1iuql0
d1iuql0

Koszt jednodniowej akcji odśnieżania warszawskich ulic to obecnie mniej więcej 1,75 mln złotych. Władze stolicy podzieliły się z WP Finanse informacjami o kosztach tegorocznej zimy i oszczędnościach, jakie udało się poczynić.

W trakcie sezonu zimowego pogoda może nas nie rozpieszczała, ale z pewnością nie mogliśmy narzekać na mrozy i śnieżyce. Śnieg padał sporadycznie, a sprzęt do odśnieżania wyjechał na ulice zaledwie 10 razy. Stolica zamknęła więc zimę (do początku marca) kosztami w wys. 17,5 mln złotych.

- W Warszawie sezon zimowy trwa umownie od połowy października do połowy kwietnia. Jednak działania służb oczyszczania miasta zależą od warunków pogodowych, dlatego nie możemy jeszcze mówić o oszczędnościach, a z podsumowaniem kosztów wstrzymujemy się do momentu zakończenia sezonu – czytamy w materiałach przygotowanych przez biura Urzędu m.st. Warszawy.

d1iuql0

Wiadomo jednak, że w porównaniu do lat ubiegłych Warszawa oszczędziła górę pieniędzy. W poprzednim sezonie 2018/19 w połowie lutego akcji posypywarek było 39, a koszt działań wynosił 43,8 mln zł. W analogicznym czasie w sezonie 2017/18 posypywarki wyjechały 36 razy i koszt zimowego utrzymania chodników i ulic wyniósł 36,5 mln zł.

- Wykonawcy prac zimowego oczyszczania miasta zobowiązani są do utrzymania w czasie trwającego umownie pół roku sezonu zimowego całodobowej gotowości do działania – aby na sygnał z Zarządu Oczyszczania Miasta rozpocząć akcję. Jednak firmy otrzymują zapłatę nie za gotowość, a jedynie za konkretne zlecone i wykonane prace – mówi nam Małgorzata Kurlenda z biura prasowego stolicy.

d1iuql0

Warszawa wydaje jednak pieniądze na czynności, których normalnie zimą się nie wykonuje. Chodzi przede wszystkim o maszynowe zamiatanie ulic. Pojazdy oddelegowane do tych czynności używają bowiem do czyszczenia ulic wody. A zamiatanie "na mokro" powodowałoby zimą gołoledź. Obecnie ulice, ale i chodniki, i tereny przystanków są regularnie zamiatane.

Nie oszczędzili na ogrzewaniu

Co ciekawe, pomimo stosunkowo ciepłej zimy, miasto niewiele oszczędziło na kosztach dostarczenia ciepła do miejskich budynków. Stolica dysponuje danymi porównawczymi jedynie dot. kosztów ogrzewania budynków, w których swoje siedziby mają biura Urzędu m.st. Warszawy.

- Po przeanalizowaniu faktur za ogrzewanie budynków grudzień 2018 r. do grudnia 2019 r. (brak jeszcze faktur za styczeń 2020) wynika, że koszty są mniejsze jedynie o 6600,95 zł. Tak mała różnica wynika przede wszystkim ze wzrostu cen energii oraz opłat stałych od października 2019 r. – czytamy w korespondencji od miasta.

d1iuql0

Podobnie jest w przypadku odbiorców indywidualnych. Według prognoz analityków tej zimy na ogrzewanie wydamy o 20-25 proc. mniej pieniędzy niż w poprzednim sezonie. Problem w tym, że prawdopodobnie tej różnicy nie odczujemy w portfelu. Powodem są podwyżki w spółdzielniach, o których już pisaliśmy w WP Finanse. Wzrost płacy minimalnej oraz cen prądu spowodowały, że część wspólnot i spółdzielni podniosła czynsze oraz inne opłaty.

Na ciepłą zimę nie narzekają dostawcy ciepła

- Ciepło, jakie sprzedaje nasza spółka, służy nie tylko na cele ogrzewania, które są skorelowane z warunkami pogodowymi, ale około 40 proc. strumienia tego ciepła jest zużywana na ogrzanie ciepłej wody użytkowej, którą konsumenci zużywają niezależnie od temperatury na zewnątrz. To stabilizuje naszą działalność wytwórczą – mówi WP Finanse Agnieszka Dietrich z PGE Energia Ciepła.

Przyznaje jednocześnie, że obecna pora roku jest w porównaniu do poprzednich wyjątkowo ciepła.

d1iuql0

- Analizę opieramy na rynkach ciepła na których funkcjonuje PGE Energia Ciepła, jest to w sumie 13 lokalizacji rozproszonych geograficznie po całym kraju, a więc można powiedzieć, że wnioski można rozciągnąć na cały sektor ciepłowniczy w Polsce – mówi nam Dietrich.

Unika jednak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, ile zaoszczędzili odbiorcy energii. To zrozumiałe - sposoby rozliczenia dostaw ciepła pomiędzy spółdzielniami i wspólnotami oraz dystrybutorami, którzy są dostawcami w Polsce, są bardzo różne. Jedni stosują wyliczenia oparte na powierzchni mieszkania, inni na objętości podgrzanej wody, jeszcze inni płacą ryczałtem.

Obserwacja ostatnich 10 lat pokazuje, że tylko 3 lata tj. 2010, 2012 i 2013 były nieco zimniejsze od średniej wieloletniej. Rok 2019 jest siódmym z kolei rokiem cieplejszym niż średnia z ostatnich 10 lat. Jakim cudem takie firmy jak PGE nie narzekają więc na straty?

d1iuql0

- Przychody dzięki konsekwentnie zwiększającemu się strumieniowi sprzedaży ciepła w ciepłej wodzie użytkowej oraz rozwojowi rynku (a więc wzrostowi wolumenu sprzedaży w wyniku wzrostu liczby klientów ciepła sieciowego) pozostają stabilne lub tylko w niewielkim stopniu ulegają zmniejszeniu. Pewną poprawę sytuacji zapewnia wytwarzanie ciepła w kogeneracji (to proces wytwarzania jednocześnie ciepła i prądu), gdzie poza ogromnymi korzyściami dla środowiska, można osiągnąć przychody ze sprzedaży energii elektrycznej – tłumaczy Agnieszka Dietrich.

Dodaje jednak, że globalna rentowność producentów na rynku ciepła obniża się. Obecnie w sektorze trwa proces przygotowania corocznego sprawozdania, które pokaże rentowność branży. Wpływ ma do pewnego stopnia pogoda, ale także wzrost kosztów paliw i kosztu CO2, który nie jest do końca przenoszony w naszych taryfach na ciepło.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d1iuql0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1iuql0