16 dni przeciwdziałania przemocy wobec kobiet (komunikat)

...

04.12. Warszawa - Biuro Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania informuje:

Od 25 listopada trwają obchody 16 dni przeciw przemocy wobec kobiet. Miliony ludzi na świecie, tysiące organizacji pozarządowych i wiele agend rządowych nagłaśniają problem przemocy wobec kobiet. Biuro Pełnomocnika Rządu do spraw Równego Traktowania wspiera tę ważną akcję i codziennie publikuje artykuł o jednym z aspektów przemocy wobec kobiet.

Dziś przyjrzymy się kwestii zgłaszania przypadków przemocy domowej.

Dzień 10: Zgłaszanie przemocy domowej

Wedle badań Eurobarometru z 2010 roku, 31 proc. Polaków i Polek zna kogoś, kto jest ofiarą przemocy domowej. Polski kodeks postępowania karnego przewiduje obowiązek zgłaszania odpowiednim służbom przypadków przemocy domowej, jeśli mamy taką wiedzę. Dodatkowo ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie również stanowi, iż osoby będące świadkami przemocy w rodzinie powinny zawiadomić o tym policję, prokuraturę lub inny podmiot działający na rzecz przeciwdziałania przemocy w rodzinie.

Jednakże statystyki zakończonych postępowań Komendy Głównej Policji pokazują, że Polacy i Polki w przeważającej większości zgłaszają przemoc domową dopiero kiedy stają się jej ofiarą. W 2011 roku 85 proc. przypadków znęcania się na rodziną (art. 207 kk) zgłoszonych zostało przez ofiary, 5 proc. przez osoby trzecie, 4 proc. przez instytucje i 1,4 proc. na podstawie materiałów operacyjnych i własnych policji. Tak więc pomimo tego, że prawie 1/3 zna kogoś, kto jest ofiarą przemocy domowej, nie przekazujemy tych informacji instytucjom, które mogłyby pomóc ofiarom.

Profesor Tomasz Szlendak, socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, tak komentuje postawy Polaków i Polek: "Niestety niechęć do zgłaszania przypadków przemocy domowej wiąże się z niechęcią Polaków do ingerowania w sprawy czyjejś rodziny, czyjegoś gospodarstwa domowego. Ma to podłoże społeczno-historyczne i - najwyraźniej - tendencję do długiego trwania.

Niegdyś Polacy chronili się przed wrogim, opresyjnym i dalekim państwem na łonie rodziny. Między rodziną a państwem rozciągało się wówczas, choćby w czasach PRL, pole niczyje, pustka. Domostwo było bastionem wolności, co zresztą miało zakorzenienie w chłopsko-folwarcznych systemach zachowań. Krótko mówiąc, w polskiej kulturze chłopskiej, a potem w post-rolniczej dom był osobną domeną władzy męskiej (męża, ojca) i przestrzenią, w którą nikt z zewnątrz nie powinien ingerować. Mój dom - moja wolność. Kontrola społeczna sięgała zachowań w miejscach publicznych, ale nie sięgała już do prywatnych domostw.

Polska charakteryzuje się kulturą indywidualizmu, która nakazuje interesować się dobrem własnym, a nie wtrącać się w dobro czyjeś. Stąd brak informowania o przypadkach przemocy w czyimś domu bierze się z faktycznego nieinteresowania się tą sferą. Częściej powodem plotek będzie w sąsiedztwie "nieuprawnione" zachowanie erotyczne kobiet, niźli przemoc ich mężów wobec nich. Zawsze istnieje możliwość, że organa państwa ścigające taką przemoc zajdą do mojego własnego domu i co wtedy?

Ma to także podłoże w postaci wstydu kobiet po dziś dzień - zwłaszcza w mniejszych miejscowościach (choć nie jest to wcale silnie zróżnicowane klasowo) - przekonanych, że to one odpowiedzialne są za stworzenie właściwego domowego ogniska. Przemoc kierowana w ich stronę odczytywana jest i przez nie same, i przez sąsiadów jako porażka tych kobiet, a nie przestępstwo mężczyzn.

Niejasność co do obyczajowo-prawnych kwalifikacji tego czynu, wstyd przed zewnętrznymi obserwatorami, składają się na niechęć do raportowania tego rodzaju przestępstw. Sam raportujący naraża się w Polsce na ostracyzm. Ale oczywiście to się już zmienia pod wpływem postępów ruchu emancypacyjnego i za sprawą rosnącego gwałtownie wykształcenia i zarobków kobiet".

Obecnie realizowane przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej kampanie społeczne są kierowane również do świadków przemocy w rodzinie, zachęcając do zgłaszania przypadków przemocy organom ścigania oraz uświadamiając, że przemoc w rodzinie jest przestępstwem. Niemniej konkretne reakcje osób trzecich nadal nie są częste.

Po podpisaniu Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (CAHVIO) osoby będące świadkami aktów przemocy lub osoby mające uzasadnione podstawy, by podejrzewać, że tego typu akt może zostać popełniony bądź, że można spodziewać się kolejnych aktów przemocy, mają w myśl artykułu 27 być dodatkowo zachęcane do zgłaszania tego właściwym organizacjom lub władzom:

"Strony podejmują niezbędne działania by zachęcać osoby będące świadkami aktów przemocy objętych zakresem niniejszej konwencji lub osoby mające uzasadnione podstawy, by podejrzewać, że tego typu akt może zostać popełniony bądź że można spodziewać się kolejnych aktów przemocy, do zgłaszania tego właściwym organizacjom lub władzom".

Co ważne, w myśl artykułu 28 Konwencji, zasady poufności nałożone przez prawo wewnętrzne na wykonujących niektóre zawody nie będą stanowić, w odpowiednich okolicznościach, przeszkody w zgłoszeniu właściwym organizacjom lub władzom uzasadnionego podejrzenia popełnienia poważnego aktu przemocy lub podejrzenia kolejnych aktów przemocy. Należy przy tym zauważyć, że zapis Konwencji nie nakłada na specjalistów wymogu składania takich zgłoszeń. Umożliwia on im jedynie składanie zgłoszeń, bez ryzyka naruszenia tajemnicy zawodowej:

"Strony podejmą niezbędne działania by zapewnić, że zasady poufności nałożone przez prawo wewnętrzne na wykonujących niektóre zawody nie będą stanowić, w odpowiednich okolicznościach, przeszkody w zgłoszeniu właściwym organizacjom lub władzom uzasadnionego podejrzenia popełnienia poważnego aktu przemocy objętego zakresem niniejszej konwencji lub jeżeli można spodziewać się kolejnych aktów przemocy".

UWAGA: komunikaty publikowane są w serwisie PAP bez wprowadzania przez PAP SA jakichkolwiek zmian w ich treści, w formie dostarczonej przez nadawcę. Nadawca komunikatu ponosi wyłączną i pełną odpowiedzialność za jego treść.(PAP)

kom/ aja/

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę
Miecz świetlny z "Gwiezdnych wojen" sprzedany. Padł rekord
Miecz świetlny z "Gwiezdnych wojen" sprzedany. Padł rekord
Pompy ciepła na wynajem. UE ma nowy pomysł
Pompy ciepła na wynajem. UE ma nowy pomysł
Chcą 1,2 tys. zł podwyżki, grożą strajkiem. Gigant handlowy mówi "nie"
Chcą 1,2 tys. zł podwyżki, grożą strajkiem. Gigant handlowy mówi "nie"
Ważna data dla pracowników. Po 30 września firmom grożą kary
Ważna data dla pracowników. Po 30 września firmom grożą kary
Spór o smród w Krakowie. Firma musi ograniczyć działalność
Spór o smród w Krakowie. Firma musi ograniczyć działalność
Koniec obowiązku dla pracujących emerytów? Resort ma plan
Koniec obowiązku dla pracujących emerytów? Resort ma plan
Chciał wziąć kredyt, skłamał w banku. Grozi mu 8 lat więzienia
Chciał wziąć kredyt, skłamał w banku. Grozi mu 8 lat więzienia
Zablokowana ekspresówka. 27 ton piachu na jezdni. Kierowca w szpitalu
Zablokowana ekspresówka. 27 ton piachu na jezdni. Kierowca w szpitalu
Plaga polskich dróg. "To jedna z najniebezpieczniejszych praktyk"
Plaga polskich dróg. "To jedna z najniebezpieczniejszych praktyk"