340 tys. dłużników czeka na decyzję UE
Choć trzy miesiące temu weszła w życie ustawa umożliwiająca przedsiębiorcom umorzenie zaległych składek na ubezpieczenie społeczne przekazywanych do ZUS, to firmy wciąż nie mogą z niego skorzystać - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
15.04.2013 | aktual.: 15.04.2013 09:28
Na taką formę pomocy dla polskich przedsiębiorstw nie zgodziła się Komisja Europejska, która nie wiadomo, czy w ogóle to zrobi. Na razie wystosowała do strony polskiej serię tyleż szczegółowych, co niewygodnych pytań.
Lista kilkunastu kwestii, które zdaniem Brukseli wymagają wyjaśnienia, jest dwa razy dłuższa od treści przepisów umożliwiających abolicję - zauważa "DGP". Strona polska ma na odpowiedź czas do końca kwietnia - na razie pytania analizują Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Komisja Europejska będzie miała kolejne dwa miesiące na odpowiedź.
KE nie troszczy się o drobiazgi
- Przedsiębiorcy z niepokojem czekają na decyzję. Tym bardziej, że pytania dotyczą także wysokości zadłużenia wobec ZUS. Strona rządowa obliczyła, że średnia wartość umorzenia dla jednego przedsiębiorcy wynosi około 2 tys. zł - mówi Dorota Wolicka, dyrektor biura interwencji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Zdaniem unijnych urzędników z powodu niskiej kwoty umorzenie powinno być przyznawane jako pomoc de minimis (wsparcie państwa udzielane przedsiębiorcom, które nie wymaga notyfikacji Komisji Europejskiej - przyp. red.). Wówczas sprawy umorzenia składek poszczególnych przedsiębiorców byłyby oceniane indywidualnie.
Wątpliwości KE budzi też zwolnienie z obowiązku sprawdzania możliwości korzystania z pomocy publicznej osób, które już zlikwidowały swoje firmy przed 1 września 2012 r. Jak pisze "DGP", argumentem za udzieleniem pomocy w postaci abolicji jest to, że osoby które się na nią zdecydują w przyszłości dostaną niższe renty i emerytury.
Buble do poprawki
Zdaniem konstytucjonalisty prof. Marka Chmaja wątpliwości Komisji dowodzą, że ustawy uchwalone przez Sejm są niedopracowane. - Czasami posłowie maja nadzieję, że błędy legislacyjne niższej izby zostaną naprawione przez Senat, ale nie zawsze jest wola polityczna do takich zmian. W efekcie tego powstają buble prawne, którymi musi się zajmować Trybunał Konstytucyjny - mówi.
Bardziej optymistycznie na sprawę patrzą pracodawcy. - Mam nadzieję, że zadawanie licznych pytań przez Komisję jest zapowiedzią pozytywnej decyzji dla polskich przedsiębiorców. Gorzej, gdyby ich nie było, a negatywna decyzja zapadłaby z góry - mówi Dorota Wolicka.