400 tys. osób może stracić pracę
Bezrobocie w tym roku przekroczy 13 proc., czyli o około 400 tys. osób więcej, nie będzie miało w tym roku pracy
"Tak wysokie bezrobocie to czarny scenariusz, lecz niestety jak najbardziej możliwy" - mówi gazecie ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" Jeremi Mordasewicz.
" To jak najbardziej realne prognozy" - mówi "Dziennikowi" ekspert Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski. Ekspert zaznacza jednak, że sytuacja nie będzie zła, kiedy ludzie stracą umowy o pracę, a nie stanowiska. Źle będzie, jeśli firmy rzeczywiście wyślą część pracowników na bruk. Źle jednak może być, bo od jakiegoś czasu słychać, że przedsiębiorstwa ograniczają produkcje.
Jak wynika z raportu GUS polskie firmy zadeklarowały zwolnienie w najbliższym czasie około 30 tys. pracowników. Ciężkie czasu nadchodzą dla branży: budowlanej, meblowej, metalurgicznej, tekstylnej i samochodowej. Co prawda do niedawna były to gałęzie przemysłu dynamicznie się rozwijające, jednak po okresie silnego wzrostu zapanowała w nich stagnacja. Firmy nie chcą albo nie mają za co inwestować.
Główny powód wzrostu bezrobocia to światowy kryzys gospodarczy. Nie bez winy pozostaje też powrót do kraju emigrantów z Wysp Brytyjskich i Skandynawii. Sposobem na zahamowanie niekorzystnego trendu mogą okazać się inwestycje w infrastrukturę finansowane z budżetu UE. W jest w czym wybierać, bo Polska ma w latach 2007-2013 sześć do siedmiu mld zł do wydania. - Sensowne wydanie tych pieniędzy może powstrzymać bezrobocie i pomóc koniunkturze gospodarczej - potwierdza Jeremi Mordasiewicz.Według raportu GUS bezrobocie w Polsce w końcu roku 2008 wynosiło około 9,1 proc.