A jednak giełda na plusie…
Wtorkowa sesja rozpoczynała się w atmosferze zachwytu nad wczorajszymi wzrostami indeksów w Stanach.
24.03.2009 18:23
Ostatni raz 7 procentową zwyżkę w USA widzieliśmy w październiku, więc poniedziałkowe wydarzenia miały przynajmniej po części charakter przełomowy. Stopień dobrego humoru doskonale oddawały gigantyczne obroty na początku sesji. Inwestorzy byli zapatrzeni we wszystkie sektory, co spowodowało, że drożały wszystkie spółki z WIG20.
Dwuprocentowy wzrost na otwarciu stał się jednak łatwą zdobyczą dla giełdowych niedźwiedzi. Jeszcze przed opublikowaniem danych makroekonomicznych z kraju rynek zmniejszył skalę wzrostów o połowę. Identycznie wyglądała sytuacja na zachodnich parkietach, gdzie początkowy optymizm natrafiał na znaczą realizację zysków po ostatnich trzech dniach wzrostu. Dalej było jeszcze gorzej. Dane pokazały, że stopa bezrobocia w kraju osiągnęła zgodnie z prognozami poziom 10,9 proc., a sprzedaż detaliczna w lutym spadła aż o 1,6 proc. a nie jedynie oczekiwane 1 proc. Przed nami jeszcze aż 10 miesięcy do końca roku i jeżeli sytuacja miałaby się pogarszać w tym tempie to oznaczałoby to już nie spowolnienie, ale autentyczną recesję.
Słabe dane i słabnące zachodnie indeksy sprowadziły WIG20 do poziomu wczorajszego zamknięcia. Od tego momentu rynek wszedł w trwający do końca dnia ruch boczny. Z początkowych 2 proc. wzrostu w końcówce toczyła się ostra rozgrywka o utrzymanie plusów. Ostatecznie zakończyło się na zaledwie wzroście o 0,15 proc., ale to nadal sesja wzrostowa przy dużym obrocie 1,3 mld. Ponownie druga linia zachowała się znacznie lepiej od największych spółek. mWIG i sWIG kończą jednoprocentowym wzrostem i weszły już na poziom z 13 lutego.
Cała dzisiejsza sesja rozegrała się w pierwszych dwóch godzinach, ale mimo końcowego wyniku i tak jest to duże osiągnięcie. Nie było mowy o nagłej wyprzedaży, a początkowy duży obrót sugeruje nawet, że na rynek odważniej wchodzą więksi gracze.
Paweł Cymcyk
Analityk
A-Z Finanse