Absurd! Będzie minister do spraw śmieci?!
Pazernym politykom wciąż mało urzędów, dygnitarzy i służbowych limuzyn. Twórcy ustawy śmieciowej, przez którą od lipca spadnie na nas drastyczna podwyżka cen wywozu odpadów, już myślą o powołaniu nowego urzędu. Z szefem w randze ministra! Ile to może nas kosztować? Nawet 35,5 miliona rocznie!
Nowy urząd, stworzony na wzór Urzędu Regulacji Energetyki, którego utrzymanie tyle właśnie kosztuje, miałby zajmować się śmieciami, cenami wody i ścieków - twierdzi współautor śmieciowej ustawy, poseł PO Tadeusz Arkit (58 l.). Będzie też oczywiście fotel prezesa z ministerialną pensją i dziesiątki, jeśli nie setki etatów dla urzędników.
Polacy w całym kraju otrzymują koszmarne informacje na temat nowych opłat za wywóz śmieci. Prawie wszędzie ceny idą ostro w górę. W Warszawie opłata dla dwuosobowego gospodarstwa podskoczy z 12 do 37 złotych. W Krakowie dla rodziny mieszkającej w domku wzrośnie z 34 do 62,50 zł. W Siemianowicach Śląskich od osoby płaciło się 7,50 zł, a przez nową ustawę będzie płaciło się 11,30 zł. Ale to nie wszystko. Nie dość, że zapłacimy za śmieci dużo więcej, to jeszcze będziemy musieli je segregować.
- Opłata za wywóz odpadów nosi wszystkie cechy podatku, dlatego ustawodawca powinien ustalić górną jej granicę - uważa Jerzy Jankowski, prezes Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP, który zamierza zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego tzw. ustawę śmieciową.
Kto na tym zyska? Oczywiście sortownie śmieci, które dostaną przebrane odpady i nie będą musieli zatrudniać do sortowania aż tylu osób. Obniżą w ten sposób swoje koszty i będą mieć jeszcze większe zyski. Nowa ustawa śmieciowa będzie też wiązać się z rozrostem biurokracji.
- Być może doświadczenia z wdrażania nowego systemu pokażą, czy nie trzeba będzie ustanowić regulatora na kształt Urzędu Regulacji Energetyki, zarówno w przypadku cen wody i ścieków, jak i odpadów - mówi Gazecie Prawnej poseł Arkit. W praktyce oznacza to powstanie urzędu, którego roczne wydatki w 2012 roku wynosiły 35,5 miliona złotych. Teraz chyba już wszyscy mamy jasność czemu ma służyć drastyczna podwyżka cen śmieci!
Nowego prezesa i jego dwór trzeba będzie z czegoś utrzymać. - Trzeba wprowadzić mechanizm ustalający i kontrolujący wysokość opłat za śmieci, decyzje muszą mieć w tym obszarze charakter merytoryczny. Byłbym ostrożny przy mówieniu o nowym urzędzie kontrolującym kwestie ścieków i śmieci, moja wypowiedź dla Gazety Prawnej była podana bez autoryzacji. - tłumaczy w rozmowie z Faktem Tadeusz Arkit.
Wykaz procentowych podwyżek w poszczególnych miastach:
Warszawa - 200 proc.
Kraków - 83 proc.
Siemianowice Śląskie - 117 proc.
Poznań - 200 proc.
Gdańsk - 212 proc.
Rzeszów - 71 proc.
Łódź - 33 proc.
Mysłowice - 80 proc.
Sosnowiec - 100 proc.
Lublin - 71 proc.