Ukryte zadania
Firmom zdarza się też pomijanie wymagań, których oczekują, a podkreślanie innych, mających np. podnieść status stanowiska, na które prowadzony jest nabór. Oto jeden z przykładów. Dziennikarz przychodzi na rozmowę do specjalistycznego czasopisma, wykazuje się wiedzą, pisze próbny artykuł, redaguje tekst. Wszystko robi szybko i bezbłędnie. Na końcu okazuje się jednak, że nie będzie przyjęty, ponieważ… nie ma prawa jazdy. A będzie ono niezbędne, gdyż jego głównym zadaniem miałoby być wożenie prezesa do kontrahentów oraz na konferencje. Tego typu brak precyzji w anonsach, aczkolwiek coraz rzadszy, wciąż się jeszcze zdarza, głównie w małych firmach różnych branż.
Zobacz: 17 śmiertelnych błędów szefa