Trwa ładowanie...

Adam pił pięć puszek napojów energetycznych dziennie. "Myślałem, że umrę"

- Wypiłem naraz prawie półtora litra napoju energetycznego. Szczerze? Myślałem, że umrę - opowiada 21-letni Adam. Uzależnienie kosztowało go wiele zdrowia i… pieniędzy. Na energetyki wydawał ponad 9 tys. zł rocznie. - Chciałbym, żeby moja historia była przestrogą dla innych - mówi.

Adam pił pięć puszek napojów energetycznych dziennie. "Myślałem, że umrę"Źródło: WP.PL, fot: Agata Wołoszyn
d270hl2
d270hl2

Zaczęło się pół roku przed maturą.

- Miałem 18 lat. Trzeba było wtedy dużo się uczyć, nie dawałem rady fizycznie i musiałem się wspomagać - zaczyna opowieść Adam. Padło na napoje energetyczne. - Piłem przed lekcjami, przed korepetycjami, w czasie lekcji, po korepetycjach - w zasadzie cały dzień.

- Jak zobaczyłem, że to daje takiego kopa i można zrobić coś po zajęciach, to piłem też wieczorem. W sumie ok. 5 puszek dziennie. Na początku to było fajne, dobrze się czułem, jak piłem energetyki. To był pewien rodzaj orzeźwienia, miałem energię, żeby coś robić - mówi chłopak.

Po pewnym czasie napoje energetyczne przestały na niego działać, ale nadal je pił. Zdał maturę i nie potrzebował już dodatkowego pobudzenia, lecz nie potrafił przestać ich kupować.

Oglądaj także: Gumy kulki i turbo wciąż w sprzedaży. Sprawdziliśmy, czy opłaca się je kupić

Adam zaczął czuć się coraz gorzej. - Miałem mdłości, bo dużo w tych napojach jest chemii i cukru, lecz dalej piłem, nie umiałem z tym skończyć. Wiedziałem, że to mi szkodzi, jednak to było silniejsze ode mnie. Kiedy nie piłem, to było mi źle psychicznie i fizycznie. Byłem niewyspany i nie do życia kompletnie.

d270hl2

Koszmarne dwie godziny

Adam opowiada o przełomowym momencie, którego nie zapomni. - Wypiłem wtedy najwięcej w swoim życiu. Kupiłem sobie dwulitrową butelkę napoju energetycznego. Wlałem w siebie ok. trzy czwarte. Szczerze? Myślałem, że wtedy umrę - mówi przejęty chłopak.

2 litry to równowartość 8 puszek energetyków (1 = 250 ml).

Adam położył się wtedy na łóżku i czekał, co się z nim stanie. - Byłem pewny, że zaraz dostanę zawału. Serce mi biło niesamowicie szybko, ręce się trzęsły, miałem drgawki. Byłem wtedy sam w domu i prawie umarłem. To jest najgorsze wspomnienie - opowiada chłopak.

Taki najgorszy stan trwał dwie godziny, a dopiero po upływie 8 godzin Adam doszedł całkowicie do siebie. Wtedy zorientował się, że coś jest nie tak. Zastanawiał się, po co to zrobił, lecz nie umiał znaleźć wytłumaczenia.

d270hl2

Po tej sytuacji udało mu się odstawić energetyki, ale tylko na chwilę. Kiedy nie pił, to brakowało mu tego bodźca, który go uszczęśliwiał, czyli zimnej puszki napoju. Wiedział, że nie powinien tego robić, ale nie umiał przestać. W końcu poczuł, jakby był uzależniony od napojów energetycznych.

Prof. Mariusz Jędrzejko z Centrum Profilaktyki Społecznej mówi, jak bardzo niebezpieczne jest picie energetyków. - Serce zaczyna bić szybciej, co znaczy, że szybciej się zużywa. Tym samym odbieramy sobie cenne godziny, dni czy miesiące życia. Osoby, które piją dużo tego typu napojów, będą żyły krócej - komentuje ekspert.

WP.PL
Źródło: WP.PL, fot: Agata Wołoszyn

Diagnoza jak kubeł zimnej wody

Adam zaczął mieć poważne problemy ze zdrowiem, tj. mdłości, biegunki, bóle brzucha, cierpiał też na bezsenność. Do tego kiepsko się odżywiał i był cały czas zestresowany studiami. To wszystko sprawiło, że czuł się źle i postanowił wybrać się do lekarza. - Miałem robioną gastroskopię. Okazało się, że mam nadżerki żołądka. Kiedy zobaczyłem na zdjęciu, że sączy mi się tam krew, to zamarłem. To był moment, kiedy stwierdziłem, że muszę z tym skończyć, bo to nie są żarty - opowiada Adam.

Archiwum prywatne
Źródło: Archiwum prywatne

Większość napojów energetycznych zawiera bardzo podobne składniki. Kryje się w nich cukier, tauryna, kofeina, regulatory kwasowości, barwniki i aromaty. W jednej puszce jest ok. 80 mg kofeiny, to trochę więcej niż w jednej filiżance kawy. Wypicie ośmiu puszek napojów (tak jak w jednorazowym przypadku Adama) wiąże się ze spożyciem 1600 mg kofeiny. Przyjęcie więcej niż 500 mg w ciągu doby jest już uznawane za przedawkowanie. Powyżej 2000 mg dochodzi do zatrucia. Adam był tego bliski.

d270hl2

Niepokojące są też witaminy zawarte w napojach energetycznych. - Producenci w jednym opakowaniu dają nam więcej niż dobowe zapotrzebowanie człowieka. Nadmiar witamin jest tak samo szkodliwy, jak ich niedobór - komentuje prof. Jędrzejko.

zakupycodzienne.carrefour.pl
Źródło: zakupycodzienne.carrefour.pl

Ekspert ostrzega też przed tauryną. - To jest neuroprzekaźnik, znajdujący się w naszym mózgu. Produkuje się go po to, by pojawiła się informacja, że np. mięśnie nóg lub rąk są zmęczone. Jeżeli wypijamy jej za dużo, to mózg działa inaczej. Nie jest informowany o tym, że jesteśmy zmęczeni, czyli oszukujemy go. W ogóle napoje energetyczne to jedno wielkie oszustwo - komentuje prof. Jędrzejko.

d270hl2

Adam zdał sobie sprawę, że jeżeli nie przestanie pić energetyków w takich ilościach, to nabawi się wrzodów, które mogą prowadzić do choroby nowotworowej. - Trzeba się ogarnąć, bo inaczej będzie źle - wspomina swoje tamtejsze myśli. Chłopak opowiada, że pojawiły się u niego również problemy natury psychologicznej. Był rozdrażniony, roztrzęsiony i niespokojny.

Poważna nadżerka też w portfelu

Oprócz tragicznego samopoczucia Adam wspomina też, jak bardzo uszczuplał się jego portfel podczas trwania nałogu. Pił zazwyczaj pięć energetyków dziennie. Cena jednej puszki to ok. 5 zł. Wychodzi na to, że wydawał codziennie 25 zł - to więcej niż paczka papierosów. W skali roku daje to bajońską sumę - 9125 zł.

d270hl2

- Zamiast zaoszczędzić na wakacje, to wydawałem na energetyki. Teraz sobie myślę, jakie to było fatalne - komentuje chłopak.

Najgorszy koszmar Adama trwał trzy lata. Teraz chłopak ma 21 lat i nadal pije energetyki, ale znacznie mniej niż kiedyś. W pewnym momencie naszego spotkania Adam wyciąga telefon, żeby mi powiedzieć, ile napojów wypił w ciągu roku. - Zapisuję to sobie. Zobacz - 119, to wychodzi mniej więcej jedna puszka na 2, 3 dni. Wcześniej było pięć dziennie. Mam nadzieję, że w tym roku żadnego nie wypiję, ale zobaczymy, jak to będzie - mówi Adam.

d270hl2

Chłopak przyznaje, że gdy teraz raz na jakiś czas sięga po energetyka, to ma wyrzuty sumienia.

- Chciałbym, żeby moja historia była przestrogą dla innych. Żeby zobaczyli, że uzależnić można się od wszystkiego. Ludzie piją tego mnóstwo i nie zdają sobie sprawy, jakie to świństwo. Czasem na zewnątrz nie widać, że coś jest nie tak, a w środku człowiek się sypie - podsumowuje Adam.

Napoje energetyczne dostępne są w każdym sklepie i na każdej stacji benzynowej. Sprzedaje się je nawet dzieciom. Może to najwyższy czas, żeby wprowadzić jakieś obostrzenia dotyczące ich sprzedaży, bo skala problemu jest naprawdę duża.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d270hl2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d270hl2