Amerykańska hossa, dane z Chin i (znów droga) ropa
Pozytywny odbiór komunikatu Fed przez rynki akcji sprawił, iż hossa w USA trwa dalej, a indeks S&P500 w niespełna pół roku wzrósł o przeszło 30%.
19.03.2012 | aktual.: 19.03.2012 09:23
Pozytywny odbiór komunikatu Fed przez rynki akcji sprawił, iż hossa w USA trwa dalej, a indeks S&P500 w niespełna pół roku wzrósł o przeszło 30%.
Największe zagrożenia dla tej sielanki: wysokie ceny ropy i słabnąca koniunktura w Chinach – chwilowo są inwestorom niestraszne. Jednak wcześniej czy później odbiją się na koniunkturze rynkowej. W tym tygodniu poznamy wstępne indeksy PMI dla strefy euro i właśnie Chin, o rynku ropy też może być głośno.
Izraelski pretekst, na rynku ropy znów nerwowo
Cofnięcie na rynku ropy, które obserwowaliśmy w ubiegłym tygodniu, nie trwało długo. W piątek ceny ropy znacząco wzrosły po doniesieniach, iż pomimo wprowadzanych sankcji Izrael może zdecydować się na atak na irańskie instalacje nuklearne. Z kolei w weekend nowojorski „Times” napisał, iż jakkolwiek środowisko pro-izraelskie w USA jest podzielone ws. opcji militarnej, jastrzębie skrzydło (preferujące akcję) jest znacznie mocniejsze i lepiej słyszalne w Waszyngtonie. Z drugiej strony, najbardziej jastrzębie głosy płyną z obozu Republikanów, co w kontekście wyborów prezydenckich może dodatkowo zniechęcać Obamę do podjęcia decyzji o zaangażowaniu militarnym.
Niejednokrotnie zaznaczaliśmy, iż opcja militarna byłaby bardzo niebezpieczna dla globalnej gospodarki (szczególnie podatnej na powrót dekoniunktury Europy). Rynki uwzględniły już (nawet z pewną nawiązką), iż irański eksport (2,5 mbd) może zostać okrojony o 1 mbd – czyli o tyle, o ile (według naszych szacunków) mogą ograniczyć go sankcje. Natomiast jakakolwiek akcja militarna (choćby zainicjowana przez sam Izrael) będzie oznaczała obawy o zdjęcie z rynku całego eksportu z Iranu, a dodatkowo zaburzenia związane z blokadą cieśniny Ormuz. To spowodowałoby zapewne wzrost cen do 150 USD lub więcej i zagroziło globalnemu ożywieniu.
*Chiny: ceny nieruchomości w dół, w tym tygodniu marcowy PMI * Dla szerokiego rynku większym problemem niż drożejąca ropa może być spowolnienie w Chinach, choć wyższe ceny ropy sprawiają, iż ryzyko większego spowolnienia w Chinach dodatkowo rośnie. Po słabych danych o sprzedaży domów (pisaliśmy już o tym, iż sprzedaż była w lutym o 1% PKB niższa niż inwestycje), również dane o cenach domów nie nastrajają optymistycznie: roczna dynamika cen na rynku wtórnym w pięciu największych miastach wyniosła -1,7% wobec -0,7% w styczniu. Dane są najgorsze od maja 2009.
Chiński wzrost zdaje się być w kleszczach szybko słabnącego rynku nieruchomości i malejącego popytu na chiński eksport (choć ożywienie w USA może w tym aspekcie pomóc, nie ma gwarancji czy to wystarczy) i gdyby miało okazać się, iż nawet rządowy cel na ten rok (7,5%) staje się zbyt optymistyczny, chińskie spowolnienie uderzyłoby w koniunkturę na rynkach globalnych (z rynkiem miedzi na czele). Dlatego wstępny marcowy PMI (czwartkowa sesja azjatycka) może okazać się najważniejszą publikacją w tym tygodniu.
Na wykresach:
Oil (Brent), H4 – jeszcze w piątek rano gdy cena baryłki Brent oscylowała w okolicach 122 USD pisaliśmy o możliwym scenariuszu konsolidacji do czasu wyjaśnienia się kwestii Iranu; rzeczywiście, już wieczorem rynek przetestował poziom 126 USD, czyli okolice górnego ograniczenia konsolidacji; jeśli spekulacje o gotowości Izraela do ataku nie znajdą potwierdzenia na początku tygodnia, cena może się cofać w dół przedziału 121,50-126,50
EURUSD, H4 – po zrealizowaniu pro-wzrostowych formacji korekcyjnych (o których pisaliśmy pod koniec ubiegłego tygodnia) para zatrzymała się pod kluczowym oporem 1,3190; jeśli nie zostanie on pokonany sytuacja będzie prosta – powrót do trendu spadkowego; pokonanie 1,3190 oznaczałoby wyższy lokalny szczyt (od poprzedniego), stawiając kontynuację spadków pod znakiem zapytania; w krótkim okresie oznaczałoby to marsz w kierunku 1,3290, zaś w nieco dłuższym należałoby poczekać na kolejne sygnały (np. test górnego ograniczenia kanału spadkowego na interwale tygodniowym)
S&P500 (kontrakty), W1 – miniony tydzień przyniósł ostateczne rozprawienie się z ubiegłorocznymi maksimami i to w fenomenalny dla byków sposób (jednocześnie zanegowane zostały formacje niezdecydowania); na gruncie AT wygląda to jak tzw. trójka w trójce, najbardziej dynamiczny okres wzrostów; w nawiązaniu do rynku ropy, warto zauważyć, iż rok temu po maksimach na tym rynku, rynki akcji odnotowały roczne maksima w ok. 3 tyg. później; wtedy jednak przed ostatnią falą wzrostów mieliśmy trwającą ok. miesiąca korektę; tego elementu tym razem brakuje
dr Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.