Analitycy: poniedziałkowe notowania złotego stabilne

Polskiej walucie nie zaszkodziły obserwowane podczas poniedziałkowej sesji spadki na rynku akcyjnym; na początku dnia złoty lekko się umacniał, by później powrócić bliżej punktów odniesienia z piątku - wskazują analitycy walutowi.

31.10.2016 17:05

Około godz. 16.40 euro kosztowało 4,32 zł, dolar - 3,95 zł, frank szwajcarski - 3,98 zł, a funt - 4,80 zł.

Analityk DM mBanku Rafał Sadoch zwrócił uwagę, że polskiej walucie nie zaszkodziły obserwowane w trakcie poniedziałkowej sesji spadki na rynku akcyjnym, które miały miejsce mimo danych wskazujących na stabilizację dynamiki PKB w strefie euro i brak większego wpływu Brexitu na europejską gospodarkę. "Dodatkowo w październiku wzrosła inflacja w krajach eurolandu" - dodał.

Sadoch przypomniał ponadto, że w poniedziałek opublikowano też wstępne dane na temat krajowej inflacji, które wskazały na stopniowe wychodzenie w deflacji.

"Zarówno w strefie euro jak i w Polsce przyczyny wzrostu wskaźnika inflacji są podobne i stoi głównie za tym efekt niższej ubiegłorocznej bazy i mocnego spadku notowań ropy naftowej przed rokiem w związku z uwodnieniem Iranu z sankcji nałożonych przez kraje zachodu. W efekcie tego przed końcem roku polska gospodarka powinna wyjść z deflacji CPI. W przypadku bazowej potrwa to jednak nieco dłużej" - ocenił.

Analityk wskazał, że 1 listopada notowania złotego pozostawać będą pod wpływem wyników posiedzenia Banku Japonii oraz możliwych nowych sondaży z USA.

"W jednym jak i w drugim przypadku ryzyka są niekorzystne dla polskiej waluty. Utrzymanie status quo w polityce monetarnej prowadzonej przez BoJ może rozczarować część rynku, co będzie stwarzać presję na ceny bardziej ryzykownych aktywów. Dodatkowo wzrosła niepewność przed wyborami w USA po tym, jak FBI wznowiła śledztwa przeciwko Hillary Clinton. Jeśli sondaże zaczną wskazywać na spadającą przewagę kandydatki Demokratów nad Donaldem Trumpem, awersja do ryzyka może się nasilić. Z perspektywie do końca tygodnia spodziewamy się, że notowania EURPLN testować będą poziom 4,34-4,35" - ocenił.

Z kolei Konrad Ryczko z DM BOŚ zwraca uwagę, że poniedziałkową sesję cechowała niska aktywność ze strony rodzimych inwestorów z uwagi na wtorek, czyli dzień wolny od handlu. "Duża część graczy zrobiła sobie +długi weekend+" - podkreślił.

Analityk dodał, że inwestorzy czekają na zbliżające się posiedzenie FED-u, podczas którego - choć nie oczekuje się zmiany stóp - to niezwykle uważnie obserwowane będą zmiany w nastawieniu J. Yellen, które rozpatrywane będą przez pryzmat grudniowej podwyżki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)