Analiza futures na WIG20 - przed otwarciem
Kiepskie nastroje, jakie zapanowały po wtorkowej przecenie w USA i wczorajszym tąpnięciu indeksów w Azji, nie zmieniły się w trakcie trwania sesji, a wręcz uległy znacznemu pogorszeniu.
23.10.2008 08:28
W początkowej fazie notowań byki próbowały jednak zmniejszyć skalę porannej przeceny. Z punktu widzenia kontraktów, stronie popytowej udało się nawet zainicjować dość silny ruch wzrostowy, który jednak wytracił swój impet w okolicy środkowej linii Pitchforka (skonstruowanej na bazie wykresu 30 – minutowego). Ten poziom zadziałał bardzo skutecznie i wytyczył dość istotny, intradayowy punkt zwrotny. Po tym nieudanym ataku, podaż błyskawicznie przejęła kontrolę na rynku i w wyniku jej działań, kontrakty bardzo szybko znalazły się w obszarze krótkoterminowej strefy wsparcia Fibonacciego: 1771 – 1776 pkt. Wyprzedaż trwała jednak dalej i już po chwili notowania FW20Z08 przebiegały poniżej wymienionego zakresu.
Takie wybicie należało naturalnie potraktować jako kolejny sygnał słabości rynku i zapowiedź testu kluczowej strefy wsparcia Fibonacciego: 1721 – 1732 pkt. Ten test jednak nie następował i wydawało się przez moment, że w ogóle do niego nie dojdzie. Byki bowiem coraz skuteczniej zaczęły walczyć z podażą, jednak na przeszkodzie stanęła im wcześniej naruszona strefa cenowa: 1771 - 1776 pkt. Ten przedział przeistoczył się teraz w istotną barierą podażową (klasyczna zmiana biegunów), z którą kupujący w żaden sposób nie mogli sobie poradzić. To naturalnie było oznaką słabości rynku i rzeczywiście zapowiadało kontynuację przeceny.
Mniej więcej o godz. 14.00 podaż zaatakowała ponownie i już właściwie bez żadnych przeszkód niedźwiedziom udało się sprowadzić kontrakty w okolice wymienionej wcześniej strefy wsparcia: 1721 – 1732 pkt. Kluczowym momentem sesji okazała się jednak jej końcówka, kiedy to za sprawą fatalnych nastrojów za oceanem, na naszym rynku ruszyła lawina zleceń sprzedaży, z którą byki nie mogły sobie zupełnie poradzić. W konsekwencji rynek bardzo dotkliwie zanurkował, a zamknięcie kontraktów wypadło na poziomie: 1697 pkt., co stanowiło spadek w stosunku do wtorkowej ceny odniesienia aż o 8%.
Ocena układu technicznego i strategia gry
Po raz kolejny byki poddały się wczoraj praktycznie bez walki, co w konsekwencji doprowadziło do silnej przeceny. W wyniku takiej postawy popytu, naruszeniu uległa strefa wsparcia Fibonacciego przebiegająca w zakresie: 1721 – 1732 pkt. Kolejna zapora popytowa plasuje się dopiero w przedziale: 1610 – 1627 pkt. Jest to jednak strefa zbudowana na bazie wykresu tygodniowego (podobnie zresztą jak 1721 – 1732 pkt.). Posiłkując się jednak horyzontem dziennym i analizując zależności falowe na przestrzeni kilku ostatnich tygodni, można wyznaczyć dość interesującą strefę wsparcia występującą w zakresie: 1665 – 1673 pkt. (wspominałem o niej wczoraj w swoim komentarzu online). Trudno oczywiście przewidzieć, czy przy tych nastrojach rynkowych wymieniony zakres w ogóle zadziała, niemniej koncentrują się tutaj stosunkowo ważne zniesienia i projekcje cenowe Fibonacciego. (w zasadzie, po wczorajszym naruszeniu przedziału: 1721 – 1732 pkt., niedźwiedziom udało się już prawie przetestować to wsparcie).
Gdy opracowuję ten komentarz, trwa w tej chwili silne odreagowanie spadków na rynkach azjatyckich (wcześniej indeks Nikkei tracił prawie 7%), a kontrakty na amerykańskie indeksy zabarwiły się już na zielono. Trudno powiedzieć, co wpłynęło na tak zauważalną poprawę nastrojów tamtejszych graczy giełdowych, ale jeśli ten trend się utrzyma, inwestorzy w Europie również mogą „zarazić się tym optymizmem” i zapomnieć o wczorajszej, niezwykle druzgocącej przecenie za oceanem.
W tej chwili utrzymywałbym cały czas krótkie pozycje i skoncentrował się na obserwacji dwóch stref cenowych. Pierwszą z nich jest wymieniony już zakres zapory popytowej: 1665 – 1673 pkt. Nie ukrywam, że odkupiłbym tutaj część kontraktów. Przełamanie jednak tego przedziału wygeneruje kolejny sygnał sprzedaży, który w najbardziej pesymistycznym wariancie może doprowadzić do intensyfikacji spadków i testu kluczowej w tym momencie strefy wsparcia: 1610 – 1627 pkt.
Drugim obszarem cenowym, który brałbym poważnie pod uwagę jest strefa: 1835 – 1845 pkt. Jeśli bykom uda się pokonać tutaj sprzedających i nie będzie to tylko chwilowe, koszykowe wybicie, ruch wzrostowy powinien być wówczas kontynuowany. Dlatego kilka punktów powyżej tego zakresu ustawiłbym swoje zlecenie zabezpieczające i zamknął część krótkich pozycji (na przykład tych, otwartych wczoraj po przełamaniu strefy: 1721 - 1732 pkt.). Nadal jednak utrzymywałbym w swoim portfelu niewielką ilość pozycji, gdyż nie pojawił się jeszcze na wykresie wiarygodny sygnał uzasadniający ich całkowite zamknięcie. Nie ukrywam również, że zakres strefy: 1835 – 1845 pkt. może ulec zmianie, gdyż opracowałem go na podstawie wczorajszego minimum cenowego. Nie wiem jednak na jakim poziomie wypadnie dzisiejszej otwarcie (prawdopodobnie niższym), dlatego może wystąpić konieczność przekonfigurowania tej strefy. O tej kwestii napiszę jednak szerzej w swoim pierwszym komentarzu online, który ukaże się około godz. 9.30.
Paweł Danielewicz
Analityk
DM BZ WBK
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |