Analiza futures na WIG20 - przed otwarciem
Otwarcie kontraktów wypadło wczoraj poniżej ważnej strefy oporu Fibonacciego przebiegającej w zakresie: 1845 – 1860 pkt. Pierwsze takty tej sesji upłynęły pod znakiem ruch spadkowego. Nie była to jednak żadna zmasowana wyprzedaż, a jedynie efekt pogarszającej się sytuacji zewnętrznej.
04.11.2008 08:30
Z chwilą otwarcia rynku kasowego okazało się, że nasz rodzimy popyt ma dość ściśle zdefiniowane cele i wcale nie zamierza oddawać kierownicy niedźwiedziom. Rozpoczął się zatem konsekwentny ruch wzrostowy, dzięki któremu notowania kontraktów przeniosły się w szybkim tempie w okolice wspomnianej już strefy oporu: 1845 – 1860 pkt. Tutaj rozegrała się dość pasjonująca i żywiołowa walka pomiędzy sprzedającymi i kupującymi. Zwycięsko wyszli z niej jednak ci pierwsi, w szybkim tempie negując sygnał kupna związany z przedostaniem się kontraktów powyżej poziomu: 1860 pkt.
Kontrakty zatem naruszyły na moment wskazany pułap cenowy, poczym rozpoczęła się dość silna fala korygująca wcześniejszy ruch wzrostowy. O kolejnej fazie tej sesji trudno tak naprawdę napisać coś sensownego i interesującego, gdyż rynek pogrążył się na długie godziny w marazmie i żadnej ze stron nie zależało, by jakoś wyraziściej i z większym przekonaniem zaangażować się w handel.
Wybicie ze wspomnianej konsolidacji nastąpiło dołem i w konsekwencji kontrakty znalazły się w rejonie intradayowej strefy wsparcia: 1801 – 1808 pkt., wzmocnionej linią Pitchforka. O tym przedziale wspominałem kilkakrotnie w swoich wczorajszych komentarzach online, eksponując jego znaczenie. Jak mogliśmy się przekonać, bykom rzeczywiście udało się tutaj powstrzymać sprzedających i tym samym nie doszło do zanegowania wskazanej strefy cenowej.
Ostatecznie zamknięcie kontraktów wypadło na poziomie: 1815 pkt., co stanowiło spadek w stosunku do piątkowego zamknięcia o 1.36%.
Po raz kolejny ważną rolę odegrała wczoraj zapora podażowa: 1845 – 1860 pkt. Grupujące się tutaj dość ściśle zniesienia wewnętrzne Fibonacciego okazały się wymagającą dla byków przeszkodą, której ostatecznie nie udało im się sforsować. Co prawda odnotowaliśmy na sesji moment krótkotrwałego wybicia, ale po chwili notowania kontraktów ponownie zaczęły przebiegać poniżej wymienionego obszaru cenowego.
W swoich wczorajszych komentarzach online podkreślałem znaczenie tej strefy informując również, że po jej przełamaniu rynek powinien kontynuować zainicjowany wcześniej ruch wzrostowy. Problem jednak w tym, że strona popytowa ma ostatnio coraz większe kłopoty z „wewnętrzną motywacją” i wystarczy kilka większych „koszy podażowych”, by doszło do błyskawicznej zmiany w krótkoterminowym układzie sił na parkiecie.
Od strony technicznej istotną kwestią pozostaje to, by nie doszło do przełamania stosunkowo ważnej zapory popytowej przebiegającej w przedziale: 1714 – 1734 pkt. Gdyby tak się bowiem stało, niedźwiedzie zyskałby ważną kartę przetargową i miałby wówczas szansę zagrać o jeszcze większą stawkę. Jest to dla mnie zatem dość newralgiczne miejsce na wykresie, po zanegowaniu którego układ techniczny FW20Z08 uległby zauważalnemu pogorszeniu.
Oprócz wymienionej zapory popytowej, zwróciłbym również baczną uwagę na dwa intradayowe obszary wsparć: 1801 – 1808 pkt. i 1720 – 1730 pkt. (ten ostatni jak widać, pokrywa się z przedziałem skonstruowanym na bazie wykresu tygodniowego). Podczas wczorajszej sesji strefa: 1801 – 1808 pkt. rzeczywiście udowodniła swoją użyteczność, gdyż pomimo ogromnych starań, niedźwiedziom nie udało się pokonać tutaj kupujących. Zanegowanie zatem tak określonego przedziału cenowego powinno okazać się wiarygodnym, krótkoterminowym wskazaniem inwestycyjnym i doprowadzić do pogłębienia się przeceny.
Trudno jednak zakładać, że po takim ewentualnym wybiciu rynek znajdzie się od razu w rejonie wymienionego już przedziału: 1720 – 1730 pkt. Od kilku dni bowiem mamy do czynienia z nieco mniejszą aktywnością inwestorów i nieco bardziej wyważonym (pozbawionym dużej zmienności) stylem handlu. Tak czy inaczej, zwróciłbym na pewno uwagę na przedział: 1801 – 1808 pkt., i znany nam już obszar oporu: 1845 – 1860 pkt., po przełamaniu którego, rozważyłbym otwarcie długich pozycji. Tutaj jednak chciałbym poczynić pewne zastrzeżenie i doprecyzować to stwierdzenie.
O długich pozycjach pomyślałbym bowiem wówczas, gdyby zarówno indeks WIG 20, jak i kontrakty znalazły się powyżej strefy: 1845 – 1860 pkt. W przypadku kontynuacji ruchu spadkowego, wybicie się kontraktów poniżej zakresu: 1720 – 1730 pkt., skłoniłoby mnie natomiast do otwarcia krótkich pozycji. Jak już podkreślałem wcześniej, taka sytuacja wpłynęłaby na pogorszenie się układu technicznego wykresu i byłaby prawdopodobnie zwiastunem powrotu spadków na GPW.
Paweł Danielewicz
Analityk
DM BZ WBK
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |