Analiza futures na WIG20 - przed otwarciem
Otwarcie kontraktów uplasowało się w środę dokładnie na poziomie wtorkowego zamknięcia (1538 pkt.), zatem spadki za oceanem nie zrobiły specjalnego wrażanie na naszych inwestorach z rynku terminowego.
26.03.2009 08:21
Otwarcie kontraktów uplasowało się w środę dokładnie na poziomie wtorkowego zamknięcia (1538 pkt.), zatem spadki za oceanem nie zrobiły specjalnego wrażanie na naszych inwestorach z rynku terminowego.
Od początku sesji widać było, że byki mają ochotę uderzyć z nieco większą determinacją, jednak podażowe nastroje panujące na rynkach europejskich skutecznie ich przed tym powstrzymywały. Warszawska giełda (łącznie z węgierską) i tak jednak zachowywała się dużo silniej od pozostałych parkietów. Warto także nadmienić, że na rynku kasowym wszelkim wymianom akcji towarzyszył naprawdę spory wolumen obrotu.
Kluczowym momentem sesji okazała się publikacja dużo lepszych od prognoz danych z USA, dotyczących zamówień na dobra trwałego użytku. Po tej informacji rynek kontraktów eksplodował, a konsekwencją tego był test strefy oporu: 1587 – 1594 pkt. Warto nadmienić, że inwestorzy w Europie z dużo większym spokojem przyjęli te odczyty, jednak również i tam byki zaczęły pomału rozdawać karty. Dość optymistycznie wyglądała także sytuacja za oceanem, gdyż po stosunkowo wysokim otwarciu strona popytowa beż żadnych przeszkód nadal sprawowała kontrolę na amerykańskim parkiecie.
Końcowe fragmenty wczorajszych notowań upłynęły pod znakiem szeroko zakrojonej akcji popytowej, w wyniku której przełamaniu uległa bariera podażowa: 1587 – 1594 pkt. Inwestorzy na rynku kasowym kupowali wszystko i można by rzec, po każdej cenie. Biorąc pod uwagę nastroje jakie zapanowały w tym fragmencie sesji, nie mogło zatem dziwić to, że zamknięcie kontraktów uplasowało się ostatecznie na poziomie: 1621 pkt., co stanowiło wzrost ich wartości o prawie 5.5%.
Po naruszeniu strefy oporu Fibonacciego: 1587 – 1594 pkt., kontrakty dotarły do poziomu wytyczonego przez wiarygodną, wewnętrzną linię trendu. Jest to stosunkowo ważna zapora podażowa, po przełamaniu której ruch wzrostowy powinien mieć swoją kontynuację. Niemniej wydaje się, że wczorajsze szaleństwo zakupowe w końcowej fazie sesji przybrało nieco ekstremalny wymiar, dlatego można spodziewać się obecnie (przynajmniej w początkowej fazie sesji) nieco większej presji podażowej. Z punktu widzenia stref cenowych Fibonacciego dobrze by jednak było, gdyby bykom udało się wybronić znany nam już obszar cenowy: 1587 – 1594 pkt. (wskazany zakres powinien obecnie spełniać rolę bariery popytowej). Jego przełamanie skomplikowałoby bowiem odrobinę krótkoterminowy układ techniczny, choć osobiście nie skłoniłoby mnie jeszcze do zamykania długich pozycji. Uczyniłbym to dopiero z chwilą naruszenia strefy wsparcia: 1550 – 1555 pkt. (w zależności od kształtowania się sytuacji rynkowej mógłbym jednak rozważyć zamknięcie części
kontraktów nieco wcześniej, ale o szczegółach będę na bieżąco informował w swoich komentarzach online).
Sygnałem kontynuacji ruchu wzrostowego byłoby przedostanie się notowań FW20M09 ponad poziom wytyczony przez niebieską, wewnętrzną linię trendu. Nie wykluczam, że w takim przypadku rynek wszedłby w kolejną fazę ruchu wzrostowego, w wyniku czego realnym stałby się test bariery podażowej Fibonacciego przebiegającej w przedziale: 1671 – 1680 pkt. Istnieje bowiem pewna niepisana zasada związana z tym, że po naruszeniu danej strefy Fibonacciego, rynek w stosunkowo szybkim tempie „przemieszcza się” do następnego (analogicznego pod względem ważności) obszaru cenowego. Nie zawsze oczywiście tak się dzieje, ale jak wiadomo dość często mamy do czynienia z tego typu prawidłowościami. Tutaj powiem szczerze miałem pewien problem, gdyż jeszcze do wczoraj na wykresie widniała strefa oporu: 1649 – 1656 pkt. Po wnikliwiej analizie stwierdziłem jednak, że dużo wiarygodniejszym, zgrupowanym obszarem oporu jest ostatecznie zakres: 1671 – 1680 pkt. Na ten przedział zwracałbym zatem obecnie szczególną uwagę, choć tak jak
podkreślałem wcześniej, nie twierdzę oczywiście, że rynek musi tutaj bezwzględnie dotrzeć.
W tym kontekście analizowałbym także przebieg notowań WIG-u 20, a konkretnie jego zmagania z kolejnym zakresem oporu: 1635 – 1640 pkt. Tak się bowiem ciekawie złożyło, że indeks po naruszeniu ważnej strefy: 1552 – 1559 pkt. (która notabene odegrała wczoraj bardzo precyzyjnie rolę bariery popytowej), rzeczywiście znalazł się w rejonie kolejnego przedziału oporu Fibonacciego.
O powiększeniu stanu posiadania długich pozycji pomyślałbym zatem wówczas, gdyby indeks znalazł się ponad wymienionym zakresem cenowym, a notowania FW20M09 przebiegały powyżej poziomu wytyczonego przez niebieską, wewnętrzną linię trendu.
Opracowanie:
Paweł Danielewicz
Analityk