Arbiter pomoże ci w sporze z bankiem

Dostałam spadek po mamie - mieszkanie, trochę oszczędności. Jakież było moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, że mama miała także kredyt i że teraz ja muszę oddać dług razem z należnymi odsetkami. Interweniowałam u arbitra bankowego. Nie pomogło, musiałam zacząć spłacać z własnych dochodów - mówi pani Anna, asystentka w jednej z Warszawskich firm.

28.12.2007 07:55

Spory klientów z bankami o spłatę zadłużenia przejętego wraz ze spadkiem to nowe zjawisko. _ Spadkobiercy nie są świadomi, że wraz z mieszkaniem po zmarłym dziedziczą także jego kredyt hipoteczny, który muszą spłacać na takich samych prawach jak poprzedni właściciel. Kredyt na koncie czy karcie także trzeba zwrócić bankowi, jeśli przejęliśmy go ze spadkiem _- tłumaczy Katarzyna Marczyńska, arbiter bankowy.

W tym roku rozpatrzyła kilkanaście takich spraw z około 740, które wpłynęły do arbitra. Nie wątpi, że spraw dotyczących długów przejętych wraz ze spadkiem z roku na rok będzie do jej urzędu napływało coraz więcej. Powodzi nam się coraz lepiej i niezależnie od wieku, coraz śmielej się zadłużamy. Na razie jednak sprawy spadkowe nie dominują we wnioskach, które wpływają do arbitra bankowego.

Najwięcej, bo około 40 proc., stanowią spory dotyczące kredytów konsumpcyjnych. Udzielane są szybko, na dowód, bez dodatkowych zabezpieczeń. Często umowy są podpisywane u przedstawicieli w sklepie w trakcie zakupów sprzętu RTV czy AGD.
_ Klienci się spieszą, są podnieceni faktem, że już za parę minut staną się właścicielami wymarzonego sprzętu, i podpisują wszystko bez czytania umowy _- komentuje Katarzyna Marczyńska.

I z tego rodzą się problemy, bo już przy pierwszej racie klient z zaskoczeniem stwierdza, że np. prowizja dla banku czy pośrednika została wliczona do kredytu i od całej tej kwoty musi płacić odsetki. Albo że rzeczywista roczna stopa procentowa wcale nie wynosi, tak jak na ulotce reklamowej, 9,9 proc., lecz 24 proc. To wszystko zapisane jest w umowie podpisanej przez klienta. Takie sprawy więc najtrudniej wygrać.

Dużo łatwiej arbiter radzi sobie ze sporami dotyczącymi kredytów hipotecznych. Stanowią około 20 proc. spraw. Większość z nich dotyczy niewłaściwego naliczania odsetek czy naliczenia prowizji od wcześniejszej spłaty kredytu, choć umowa mówiła o braku prowizji. Niemal 90 proc. skarg dotyczących kredytów hipotecznych rozpatrywana jest na korzyść klienta. Bo w tym przypadku klienci z wielką uwagą czytają umowy i doskonale znają swoje prawa. Sprzyja im czas, bo takiego długu nie da się zaciągnąć w 15 minut.

Także świadomość wysokości kwot, na jakie klienci się zadłużają, mobilizuje ich do dokładnego sprawdzenia zapisów umów. Cała reszta sporów, w sumie około 40 proc., dotyczy spraw drobniejszych %07- przede wszystkim warunków reklamacji w przypadku kradzieży kart kredytowych i zysku po sprzedaży przez klientów jednostek funduszy inwestycyjnych. Gdy karta zostanie skradziona i dojdzie do transakcji za jej pośrednictwem, to zgodnie z prawem klient odpowiada do 50 euro. Resztę odpowiedzialności przejmuje na siebie bank. Warunek: kartę tracimy nie z naszej winy i nie było na niej napisanego numeru PIN. Kodu nie mieliśmy także w portfelu razem z plastikowym pieniądzem.
_ W takich sporach przodują mężczyźni. Wieszają kurtkę z portfelem w pubie, na dowolnym wieszaku, a później starają się przekonać bank, że karta była starannie chroniona. Takie sprawy są nie do uratowania _ - przekonuje arbiter. I nie ukrywa, że kobiety w sprawie kart wykazują zdecydowanie więcej rozsądku… No przynajmniej, jeśli chodzi o ich pilnowanie.

Bankowy Arbitraż Konsumencki www.zbp.pl

Beata Tomaszkiewicz
POLSKA Dziennik Zachodni

Obraz

Polecamy:
» Poradniki bankowe

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)