Trwa ładowanie...

Atak podaży w końcowej fazie sesji

Otwarcie kontraktów wypadło w piątek w strefie Fibonacciego: 1769 - 1778 pkt. Początek sesji przebiegł w bardzo spokojnej atmosferze, a oscylacje kontraktów nie wykraczały właściwie poza granice w/w zakresu cenowego.

Atak podaży w końcowej fazie sesjiŹródło: WP.PL
dbqrdjd
dbqrdjd

Ostatecznie jednak podaż zaczęła wykazywać się coraz większą inwencją, co w konsekwencji doprowadziło do wyłamania dołem z tej przedpołudniowej fazy konsolidacji. Bardzo podobne nastroje towarzyszyły wówczas także graczom na wiodących rynkach europejskich. Wszędzie utrzymywała się zatem niewiara w możliwość pojawienia się za oceanem stabilnej fali wzrostowej. Im dłużej notowania kontraktów przebiegały jednak poniżej poziomu: 1769 pkt. tym prawdopodobieństwo kontynuacji ruchu spadkowego i testu bariery popytowej: 1737 - 1746 pkt. stawało się coraz większe. Dodatkowym czynnikiem uwiarygadniającym taki właśnie scenariusz było przełamanie dolnej linii Pitchforka, zbudowanej na bazie wykresu intradayowego (szczegóły można znaleźć w moich opracowaniach online zamieszczanych w trakcie sesji).

Ostatecznie niedźwiedziom nie udało się dotrzeć do wskazanej strefy wsparcia, choć tak naprawdę ten cel został prawie osiągnięty. Minimum sesyjne uplasowało się bowiem na poziomie: 1750 pkt. Zamknięcie kontraktów wypadło natomiast na poziomie: 1759 pkt., co stanowiło półtoraprocentowy spadek wartości FW20U09 w stosunku do czwartkowej ceny odniesienia.

Wykres dzienny FW20U09
Źródło: Wykres dzienny FW20U09

W minionym tygodniu zakres zmienności na kontraktach nie mógł na pewno zadowolić inwestorów nastawionych na "wychwytywanie" intradayowych ruchów cenowych. Rynek znajdował się bowiem w trendzie bocznym, choć niewielką przewagę miał obóz sprzedających. Z załączonego wykresu wynika, że w piątek notowania kontraktów zaczęły ponownie przebiegać poniżej strefy cenowej Fibonacciego: 1769 - 1778 pkt. Aktualnym wsparciem pozostaje zatem znany nam już zakres cenowy: 1737 - 1746 pkt. W przypadku jego przełamania oczekiwałbym kolejnego uderzenia podaży i testu kluczowej zapory popytowej: 1707 - 1712 pkt. Od dłuższego już czasu zakładam, że wskazana przed momentem sekwencja zdarzeń urzeczywistni się na warszawskim rynku terminowym, choć trudno na pewno przewidzieć, kiedy to dokładnie nastąpi? Tak jak bowiem podkreślałem wcześniej, obserwujemy obecnie pewną stagnację jeśli chodzi o aktywność inwestorów i dynamikę ruchów cenowych. Ten z kolei element powoduje, że formułowanie w tej chwili jakichkolwiek prognozy jest tak
naprawdę obarczone ogromnym błędem, gdyż przy pomocy niewielkiego kapitału można wykreować obecnie ruch cenowy w dowolnym kierunku.

dbqrdjd

Nadal jednak obowiązuje według mnie sygnał sprzedaży, który uległby anulowaniu, gdyby kontrakty przedostały się ponad zakres strefy oporu: 1827 - 1834 pkt. Osobiście zamknąłbym wówczas wszystkie krótkie pozycje i poczekał na dalszy rozwój sytuacji na rynku terminowym. Wątpię jednak, by w najbliższym okresie stronę popytową było stać na zainicjowanie tak silnego ruchu cenowego.

Gdy opracowuję niniejszy komentarz coraz silniej zaczynają zniżkować indeksy azjatyckie i kontrakty na amerykańskie indeksy. Ten fakt wpłynie zatem z pewnością na poranne nastroje naszych inwestorów. Nie można zatem wykluczyć, że już na samym początku sesji ważną rolę zacznie odgrywać strefa wsparcia: 1737 - 1746 pkt.

Paweł Danielewicz
analityk techniczny DM BZ WBK

dbqrdjd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dbqrdjd