Będą wyrzucać bezrobotnych imigrantów?
Mieszkasz w Niemczech albo w Wielkiej Brytanii? A w dodatku nie masz pracy? Uważaj, bo możesz zostać odesłany do swego kraju.
01.04.2014 | aktual.: 02.04.2014 08:55
Niemcy są drugim, po Wielkiej Brytanii, najpopularniejszym kierunkiem dla polskich emigrantów. Według najnowszej propozycji przygotowanej przez niemiecki rząd, bezrobotni obcokrajowcy, również z państw UE, mają tracić prawo do pobytu w Niemczech po upływie 3 miesięcy, jeśli ich szanse na znalezienie pracy byłyby bliskie zeru. Miałoby to dotyczyć również obywateli Unii Europejskiej. Państwa członkowskie UE mają prawo do ograniczenia czasu poszukiwania pracy przez obywateli innych państw UE.
Kanclerz Angela Merkel powołała zespół rządowy w związku z obawami, że biedniejsi obywatele z krajów UE będą tłumnie napływać do Niemiec, aby domagać się zasiłków. Pomysł podchwycił brytyjski premier David Cameron. W rozmowie z radiem BBC przyznał, że takie propozycje są dowodem na to, iż kluczowi europejscy liderzy popierają jego pogląd nt. większych ograniczeń w swobodnym przepływie w Unii. Dodał też, że konieczne są zmiany w przepisach UE dotyczących swobodnego przemieszczania się po to, by emigranci nie mogli przemieszczać z kraju do kraju właśnie dla zasiłków. - Będziemy przyglądać się, co dalej z tym pomysłem zrobią Niemcy. I zamierzamy, wspólnie z Angelą Merkel, premierem Szwecji i Holandii, pracować nad zaostrzeniem obecnych zasad - stwierdził Cameron.
To kolejny sygnał wysyłany przez Davida Camerona w sprawie ograniczeń dla imigrantów. Na początku stycznia brytyjski premier zapowiedział pozbawienie pracujących w Wielkiej Brytanii imigrantów z krajów UE dodatku rodzinnego na dzieci (także polskich), jeśli przebywają one w swoich ojczystych krajach.
Inny kontrowersyjny plan zakłada ograniczanie zasiłków poprzez zrezygnowanie z publikowania w obcych językach formularzy, które wypełniać muszą imigranci przed otrzymaniem zasiłków. Rząd zamierza również wycofać tłumaczy, którzy w punktach pobierania świadczeń socjalnych pomagają osobom nie mówiącym po angielsku. W związku z tym imigrant, który nie porozumiewa się w języku angielskim, pozbawiony zostałby prawa do zasiłku. Koszt tłumaczy oraz druku formularzy ponosi brytyjski podatnik. Takie oszczędności miałyby podreperować dziurę budżetową i ograniczyć dostęp imigrantów do świadczeń.
bor, AS, WP.PL