Bezprecedensowa interwencja europejska
Piątkowe zakończenie sesji na Wall Street sugerowało, że rynek może przeżyć prawdziwy kataklizm w poniedziałek, jeśli nie będzie żadnej reakcji ze strony europejskich elit politycznych.
Piątkowe zakończenie sesji na Wall Street sugerowało, że rynek może przeżyć prawdziwy kataklizm w poniedziałek, jeśli nie będzie żadnej reakcji ze strony europejskich elit politycznych.
Interwencja nastąpiła na najwyższym szczeblu - prezydent USA rozmawiał w niedzielę z prezydentem Francji i kanclerzem Niemiec. Przekonywał o konieczności przywrócenia zaufania rynkom. Rezultat? Deklaracja warta 750 miliardów euro we wzajemnych pożyczkach międzyrządowych - 440 miliardów od rządów europejskich, 60 miliardów z kryzysowego funduszu unijnego oraz 250 miliardów od MFW. Ponadto EBC chwilowo przymknie oczy na swój mandat i będzie dostarczał płynności na rynkach obligacji, czyli skupował obligacje. Helikoptery z pieniędzmi latają już nie tylko w USA... Reakcja rynków wobec tak gigantycznego pakietu wsparcia jest proporcjonalna do jego wielkości. Tracą obligacje niemieckie i amerykańskie, które były kupowane jako 'safe haven', gwałtownie osłabia się dolar amerykański i jen japoński, rosną notowania kontraktów terminowych na indeksy - S&P500 futures pokazują otwarcie powyżej przebitego wsparcia przy 1150! Bardzo silnie rosną również notowania złotego. Jeszcze w piątek wieczorem kurs USDPLN oscylował w
pobliżu 3,20. Teraz handel odbywa się przy 3,05! Skrajnie wysoka zmienność na wszystkich niemal rynkach jest charakterystyczna dla okresu, gdy inwestorzy reagują na pojawiające się przełomowe informacje. W krótkim / średnim terminie zaproponowany pakiet powinien uspokoić rynki. Problem został odsunięty w czasie. W dłuższym terminie może okazać się, że chwilowe korzyści staną się bardzo kosztowne politycznie i ekonomicznie. Czy Niemcy i Francuzi będą chcieli płacić za długi sąsiadów z południa? Poparcie dla instytucji unijnych w Niemczech i we Francji już obecnie nie należy do największych. Teraz prawdopodobnie spadnie jeszcze bardziej. Może się okazać, że europejscy politycy właśnie piłują gałąź na której siedzą. Pod presją polityków ugiął się nawet Trichet. To czym Europa mogła się dotychczas pochwalić, mimo kryzysu, to odpowiedzialną polityką monetarną. Skala interwencji i wplątanie w nią EBC może podkopać zaufanie inwestorów do euro w dłuższym terminie.
EURPLN
Tak gwałtownych wahań notowań złotego nie obserwowaliśmy od ponad roku. Osłabienie złotego wynikało z obaw o nawrót kryzysu w systemie bankowym - podobnie jak w 2008 roku pojawiły się zachowania polegające na ograniczonym zaufaniu do 'counterparties' - w 2008 każdy się zastanawiał, kto ma ekspozycję na CDO's, MBS'y i inne papiery powiązane z amerykańskim rynkiem nieruchomości, teraz obawy dotyczyły obligacji rządowych i ogólnej ekspozycji na ryzyko. W reakcji na ogłoszony pakiet wsparcia kurs EURPLN wrócił do 4,00. Rynek będzie nerwowo naśladował zachowanie giełd i dolara.
EURUSD
Jeszcze w czwartek eurodolar testował wielomiesięczne minima przy 1,25. W piątek widać było, że rynek już nie chce pogłębiać trendu i mimo spadków na giełdach euro umacniało się w relacji do dolara. Weekendowa interwencja polityków europejskich zmieniła układ sił na rynku. Dolar znalazł się pod presją sprzedających. Utrzymujący krótkie pozycje w euro są teraz zmuszeni do ich pokrywania. Może się okazać, że cała ostatnia fala spadkowa zostanie zniesiona i rynek wróci do 1,32-1,33. Wobec bezprecedensowych interwencji w Europie i USA w ostatnim czasie która waluta jest bardziej atrakcyjna - euro czy dolar? Relatywnie rzecz biorąc długoterminowe zaufanie do euro bardziej spadnie w reakcji na ostatnie posunięcia, ale do niedawna to dolar był głównym chłopcem do bicia. Ostatecznie wszystko sprowadza się do zaufania. Inwestorzy będą mieli zaufanie do Niemców, Irlandczyków, ew. Brytyjczyków, Amerykanów, ale czy ktoś uwierzy w zaciskanie pasa przez Włochów i Greków?
GBPUSD
Ubiegłotygodniowe wybory przesunęły decyzję Banku Anglii w sprawie stóp procentowych na dzisiaj. Decyzja nie będzie miała większego wpływu na notowania funta. Na rynku panuje tak duża zmienność, że dane makro schodzą na dalszy plan. Inwestorzy reagują przede wszystkim na to, co się dzieje na rynku obligacji, na eurodolarze i na giełdach. GBPUSD powrócił powyżej przebitego wsparcia przy 1,48. Wybicie z konsolidacji zostało więc zanegowane i rynek ponownie jest w zakresie 1,48-1,55. Zmienność powinna utrzymywać się jeszcze przez jakiś czas na bardzo wysokim poziomie.
USDJPY
Po czwartkowym mini krachu na USDJPY rynek 'ustabilizował' się w przedziale 91-93 i dzisiaj w reakcji na ogłoszony pakiet wsparcia notowania dolarjena próbują wybić się powyżej tego zakresu. Słabość dolara utrudnia ten proces, ale jen osłabia bardzo gwałtownie w relacji do innych walut. Trudno w tej chwili ocenić na jak długo rynek się uspokoi. Wrażliwość systemu nawet na niewielkie szoki powinna uświadomić bankierom, że podejmowanie zbyt dużego ryzyka w obecnych czasach nie jest mądre. Z drugiej strony czy właśnie nie udowodniono, że gdyby coś poszło nie tak na ratunek przyjdą politycy. Czy nie nasili się zjawisko tzw. "moral hazard" na rynkach?
Wojciech Smoleński