Bezrobocie w USA najniższe od od lutego 2009r.

Znakomite dane z amerykańskiego rynku pracy w połączeniu ze wskaźnikami PMI obrazującymi rosnący optymizm europejskich przedsiębiorców dostarczyły inwestorom nowe argumenty do wzrostów. Nie wszystko jednak rysuje się w różowych kolorach.

Bezrobocie w USA najniższe od od lutego 2009r.
Źródło zdjęć: © Noble Securities

03.02.2012 17:11

Drugi z rzędu odczyt z rynku prasy w USA mówiący o utworzeniu ponad 200 tys. nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym zaskoczył zdecydowaną większość ekonomistów, którzy spodziewali się lekkiego schłodzenia nastrojów po bardzo udanym grudniu. Zamiast oczekiwanych ok. 150-170 tys. nowych etatów, w styczniu poza sektorem rolniczym powstało ich w Stanach Zjednoczonych 243 tys., a dodatkowo dane z poprzedniego miesiąca zweryfikowano w górę. Stopa bezrobocia spadła do najniższego poziomu od lutego 2009r. - 8,3 proc. z 8,5 proc. na koniec 2011 r.

Jedna z ciekawszych informacji z tego raportu była jednak ukryta o poziom głębiej niż sięga przeciętny inwestor. Otóż w styczniu 2012 r. liczba osób nie wliczanych do zasobów siły roboczej, czyli pozostających poza rynkiem pracy ze względów demograficznych (wiek poniżej 16 lat lub powyżej 65) czy też nie poszukujących zatrudnienia z innych powodów (np. zniechęceni, gospodynie domowe, studenci), wzrosła w ciągu jednego miesiąca o 1,2 mln osób (z 86,7 mln do 87,9 mln). To znaczy, że na dobrobyt Amerykanów pracuje obecnie 63,7 proc. społeczeństwa - najmniej od 30 lat (przed recesją było to ponad 66 proc.), co z jednej strony odzwierciedla starzenie się społeczeństwa, a z drugiej jest skutkiem wykluczenia z rynku pracy długotrwałych bezrobotnych.

Oprócz rynku pracy, uwagę inwestorów w piątek przyciągały także inne dane makroekonomiczne. Powodów do optymizmu dostarczyły indeks ISM odzwierciedlających nastroje przedsiębiorców z sektora usług w USA (wzrost z 53 pkt. do 56,8 pkt) oraz indeks PMI dla sektora usług w strefie euro, który powrócił powyżej poziomu 50 pkt. (50,4 pkt). Dla równowagi, rozczarowała sprzedaż detaliczna w strefie euro, która spadła o 1,6 proc. r/r. Na rynkach akcji w Europie początkowe symboliczne plusy zwiększyły się po optymistycznych danych zza oceanu i ok. godz. 17 większość indeksów rosła o więcej niż 1 proc. WIG20 tym razem nie wypadł najlepiej na tle konkurencji i tuż przed zakończeniem sesji oddał całość wcześniejszej zwyżki (w ciągu dnia zbliżył się na odległość kilku punktów do poziomu 2400 pkt.). Na rynku walutowym złoty umocnił się po ok. 0,4 proc. w stosunku do franka (3,46 PLN) i euro (4,17 PLN), a dolara wyceniano na 3,18 PLN.

Łukasz Wróbel,
Noble Securities

Źródło artykułu:Noble Securities
walutygiełdamakro
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)