Ból głowy po polskim winie
Większość polskich winnic, które kilka miesięcy temu zapowiadały sprzedaż własnych trunków, wycofuje się z planów - informuje "Metro". Winiarze skarżą się na skomplikowane przepisy i zbyt wysokie opłaty.
17.06.2009 | aktual.: 17.06.2009 09:22
Dzięki uchwalonej latem ustawie, każdy właściciel winnicy może legalnie sprzedawać wyprodukowane przez siebie trunki. 35 gospodarstw - głównie z Małopolski, Podkarpacia i okolic Zielonej Góry, gdzie dotychczas produkowano wino tylko hobbystycznie, postanowiło zarejestrować działalność komercyjną w Agencji Rynku Rolnego.
Wtedy okazało się, że działalność producentów regulują dziesiątki różnych ustaw i rozporządzeń, w których trudno się połapać. Ponadto winiarze dopiero teraz dochodzą do wniosku, że przy dzisiejszych przepisach produkcja wina jest nieopłacalna.
Jak się obliczyli, same koncesje, opłaty za akcyzę, VAT i podatek dochodowy, pochłaniają 60 proc. potencjalnych przychodów. A reszta nie wystarczy na pokrycie kosztów produkcji.
Roman Myśliwiec, prezes Polskiego Instytutu Winorośli i Wina przyznaje, że winnice rezygnują z planów sprzedaży wina. Nie wyklucza jednak, że w przyszłości polskie wino z prawdziwego zdarzenia będzie można kupić.
Zdaniem winiarzy ustawa była co prawda krokiem w dobrym kierunku, ale trzeba jeszcze uporządkować prawo, którym podlegają i zmniejszyć opłaty. _ Mamy już projekt zmian prawnych. W najbliższych dniach przedstawię go urzędnikom z Ministerstwa Rolnictwa _ - zapowiada Myśliwiec.