Bolesny początek tygodnia na giełdzie
Powrót po weekendzie na giełdę był dość bolesny dla inwestorów z GPW. Wszystko za sprawą sporej wyprzedaży w piątek na Wall Street, kiedy to tamtejsze najważniejsze indeksy straciły powyżej 3%.
08.06.2010 08:58
Powrót po weekendzie na giełdę był dość bolesny dla inwestorów z GPW. Wszystko za sprawą sporej wyprzedaży w piątek na Wall Street, kiedy to tamtejsze najważniejsze indeksy straciły powyżej 3%, co zobrazowało rosnące obawy o gospodarki państw Europy (problemy Węgier), oraz ożywienie w samych Stanach Zjednoczonych (po słabym majowym raporcie z rynku pracy).
Tak więc pierwsza część poniedziałkowej sesji na warszawskim parkiecie była kontynuacją spadków z drugiej połowy zeszłego tygodnia i w pierwszych godzinach sesji WIG20 zniżkował nawet do 2%. Nastroje uległy wyraźnej poprawie po publikacji danych z niemieckiej gospodarki, gdzie jak się okazało w kwietniu fabryki zwiększyły zamówienia o 2,8%, a oczekiwano minimalnego spadku zamówień.
Giełdy zachodnioeuropejskie zaczęły odrabianie strat i po kilki godzinach prawie dwuprocentowe zniżki zostały całkiem zniwelowane. Na GPW popyt również się uaktywnił, ale nie w mniejszym stopniu – WIG20 w szczytowych momentach zniżkował ok. 0,8%. Pod koniec notowań doszło jeszcze do lekkiej „huśtawki” wykresów, związanej z niepewnym otwarciem na Wall Street, ale ostatecznie niewiele się zmieniło i kurs indeksu największych spółek na zamknięciu osiągnął 2331 pkt, tj. -1%, przy obrocie 1,24 mld PLN.
Poniedziałkowa sesja potwierdziła fatalny nastrój z końca ubiegłego tygodnia. Indeks szerokiego rynku zakończył dzień na ponad procentowym minusie przy obrocie 1,4 mld zł. Już w pierwszych minutach sesji przewagę wykazali sprzedający, czego efektem była wyznaczona na wykresie dziennym luka bessy, sprowadzająca indeks w okolice 40 000 pkt. Po kolejnych testach wytrzymałości popytu kurs zatrzymał się na poziomie 39 739 pkt a inwestorzy powrócili do zakupów.
Obrazem graficznym sesji była wyznaczona na wykresie dziennym szpulka z niewielkim korpusem i dłuższym dolnym cieniem, umiejscowiona w połowie ostatniej fali wzrostowej. Obrona wyznaczonego w ten sposób wsparcia daje podstawy do wyhamowania spadku w najbliższym czasie, jednak o odwróceniu negatywnej tendencji będzie można mówić dopiero po pokonaniu wyznaczonej wczoraj luki. Wskaźnikowo obraz rynku nie uległ zmianie. Wszystkie oscylatory sukcesywnie podążają na południe a ADX utrzymuje neutralną wymowę. We wtorek inwestorzy będą musieli zmierzyć się z obszarem prawie 450 pkt oporu a w razie niepowodzenia wyprzedaż może sięgnąć nawet 39 169 pkt.
BM Banku BPH