Branża tytoniowa. Stoimy u progu rewolucji

Rynek nowatorskich wyrobów tytoniowych rośnie jak na drożdżach. Już sporo namieszał, a możliwe, że w przyszłości przyczyni się do całkowitego wyparcia tradycyjnych papierosów. Philip Morris International, producent m.in. Malboro czy L&M-ów, już zapowiada: "Chcemy skończyć z produkcją papierosów".

Branża tytoniowa. Stoimy u progu rewolucji
Źródło zdjęć: © Flickr

30.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:30

Nowatorskie wyroby tytoniowe, czyli tzw. podgrzewacze tytoniu, z impetem wkroczyły na rynek i bardzo dobrze się na nim przyjęły. Z danych Euromonitor International wynika, że w 2016 roku łączna sprzedaż HTP (Heated Tobacco Products – podgrzewacze tytoniu) wyniosła 2,1 mld dolarów, w 2018 roku sięgnęła już kwoty 11,9 mld dolarów. Do 2021 roku ma urosnąć do blisko 18 mld dolarów, a to oznacza, że w ciągu 5 lat zanotuje 750-procentowy wzrost. To doskonały wynik biorąc pod uwagę, że produkty te są stosunkowo od niedawna na rynku.

Podgrzewanie zamiast spalania

Jako pierwszy podgrzewacz do tytoniu wprowadził na rynek Philip Morris International (PMI), jeden z największych graczy na rynku tytoniowym, producent takich papierosów jak Malboro czy L&M. Jego IQOS trafił do sprzedaży w 2014 roku, w Polsce pojawił się 3 lata później. Urządzenie, w przeciwieństwie do papierosów, nie spala tytoniu, a podgrzewa go do 350°C, co sprawia, że nie generuje dymu, popiołu, ani nieprzyjemnego zapachu. Podobnie jak e-papieros jest urządzeniem elektronicznym, w odróżnieniu jednak podgrzewa tytoń, a nie liquid. Dwa lata po IQOS na rynek trafił glo – podgrzewacz British American Tobacco. Od 2018 roku glo można kupić także w Polsce. W urządzeniu wkłady tytoniowe podgrzewane są do temperatury ok. 240°C.

13,6 mln ludzi używa IQOS-a

Z raportu finansowego Philip Morris International (PMI) wynika, że w 2019 roku produkty wolne od dymu tytoniowego stanowiły około 8 proc. wolumenu sprzedaży. Jeszcze trzy lata temu było to zaledwie 1 proc. Nie jest zaskoczeniem, że siłą napędową tego wzrostu jest IQOS. Z danych z grudnia 2019 roku wynika, że na świecie było już 13,6 mln użytkowników tego produktu, co oznacza wzrost o blisko 42 proc. w porównaniu do 2018 roku. Philip Morris zapewnia, że prawie wszyscy użytkownicy, przechodząc na IQOS, rzucają papierosy.

– IQOS stopniowo staje się realną alternatywą dla tych palaczy, którzy nie chcą rzucić papierosów. Dzięki niemu już około 11,7 mln byłych palaczy na 61 rynkach całkowicie zrezygnowało z palenia papierosów na rzecz podgrzewania tytoniu. Zakładamy, że do 2025 roku liczba palaczy, którzy przejdą na alternatywę, wzrośnie do 40 mln. Globalnie 6 z 38 fabryk PMI produkujących wyroby tytoniowe wytwarza dziś w całości lub częściowo nasze produkty alternatywne – mówi Adam Suchenek, rzecznik prasowy Philip Morris Polska.

Przyszłość bez dymu

Rynek nowatorskich wyrobów tytoniowych rośnie tak dynamicznie, że w przyszłości te produkty mogą przyczynić się do całkowitego wyparcia tradycyjnych papierosów. Philip Morris International już w 2016 roku jako pierwsza firma z branży tytoniowej, publicznie zobowiązała się do stopniowego wygaszania produkcji papierosów.

– Chcemy skończyć z produkcją papierosów. Od 2016 roku wycofaliśmy z globalnego rynku ponad 600 produktów zawierających tytoń do palenia: papierosów, cygar, cygaretek itp. Wyobrażamy sobie przyszłość bez dymu papierosowego i skupiamy się na produkcji lepszych alternatyw dla papierosów, takich jak IQOS. W ostatniej dekadzie PMI zainwestował w badania i rozwój takich technologii prawie 30 mld złotych, z czego część wydatków w Polsce. W efekcie z system podgrzewania tytoniu IQOS stopniowo staje się realną alternatywą dla tych palaczy, którzy nie chcą rzucić papierosów – podkreśla Adam Suchenek z PMI.

British American Tobacco także stawia na wyroby potencjalnie mniej szkodliwe. – BAT wprowadza na rynek poddawane szczegółowym analizom laboratoryjnym i badaniom - papierosy elektroniczne, podgrzewacze tytoniu oraz tytoń do żucia w saszetkach. To portfolio produktów odzwierciedla zapotrzebowanie byłych palaczy na wyroby potencjalnie mniej szkodliwe, zgodnie ze skalą ograniczenia ryzyka tzw. risk continuum. Zgodnie z tą skalą, potencjalnie najmniej szkodliwym spośród tych produktów jest tytoń do żucia w saszetkach, następnie papierosy elektroniczne, w dalszej kolejności podgrzewacze tytoniu oraz papierosy tradycyjne – mówi Joanna Trzaska-Wieczorek, manager ds. komunikacji i kontaktów z mediami w British American Tobacco.

Japonia i Korea wyprzedzają świat

Choć dynamicznie rośnie, na razie udział podgrzewczy w światowym rynku tytoniu jest niewielki. Z danych Euromonitor International wynika, że stanowi tylko 1,46 proc.

– Badania CASE pokazały, że wzrost tego rynku miał w ostatnich latach bardzo wysoką dynamikę, lecz należy pamiętać, że dalej jest to jednak niewielki ułamek całego rynku wyrobów tytoniowych. Niewątpliwie nowatorski charakter tych wyrobów i postrzeganie ich przez konsumentów jako mniej szkodliwych dla zdrowia, przyczyniają się do ich rosnącej popularności wśród dotychczasowych użytkowników tradycyjnych wyrobów tytoniowych - twierdzi dr hab. Jan Hagemejer, dyrektor ds. makroekonomii i handlu w CASE.

- Należy również spodziewać się, że w dłuższym okresie regulacje prawne na poziomie Unii Europejskiej będą ukierunkowane na dalsze ograniczanie popularności wyrobów zawierających nikotynę, a także ich beznikotynowych substytutów, więc o ile udział tego typu produktów będzie rósł w relacji do całej sprzedaży wyrobów tytoniowych, to rozmiary całego rynku wydają się być w długookresowym trendzie spadkowym – dodaje.

W 2018 roku najsilniejszym rynkiem dla nowatorskich wyrobów tytoniowych była Japonia. To tutaj rynek osiągnął 7,7 mld dolarów, co odpowiada 65 proc. globalnej wartości. Drugie miejsce zajęła Korea, z 14 proc. wartości rynku. Europa z wynikiem 2,4 mld dolarów w 2018 roku miała udział w wysokości 20 proc. na świecie. Największymi rynkami w Europie były Włochy (658 mln dolarów), Rosja (387 mln dolarów) i Czechy (189 mln dolarów). Polacy na razie bardzo powoli przekonują się do podgrzewaczy.

– Polski rynek rządzi się własną specyfiką. Dominują u nas nadal papierosy, które mają wzrostową tendencję. Widać to w poziomie ich sprzedaży, która z roku na rok rośnie. W ubiegłym roku branża tytoniowa sprzedała nad Wisłą prawie 45 mld sztuk papierosów – to wzrost o 5 proc. rok do roku. Polscy palacze w zdecydowanej większości kupują papierosy z najniższej półki cenowej. W efekcie jesteśmy 4. co do wielkości rynkiem w Europie pod względem konsumpcji i 2. pod względem produkcji papierosów – mówi Adam Suchenek, rzecznik prasowy Philip Morris Polska.

Suchenek uważa, że problem palenia papierosów w Polsce, jak i w wielu innych państwach, da się rozwiązać w ciągu najbliższych 10-15 lat. Potrzebne są odważne i mądre regulacje w tym zakresie. – Takie, które dawałyby 8 mln polskich palaczy dostęp do rzetelnych i naukowo ugruntowanych informacji o istnieniu lepszych alternatyw dla papierosów, jakimi są systemy podgrzewania tytoniu i e-papierosy – twierdzi. Potrzebne jest także dobre otoczenie podatkowe.

Akcyza może zaszkodzić?

Od 1 października 2020 roku wyroby nowatorskie są w naszym kraju objęte efektywną stawką akcyzy wynoszącą 305,39 zł/kg. Choć Adam Suchenek z PMI chwali decyzję resortu finansów, to podkreśla, że tej stawki nie należałoby za szybko podnosić, o ile w ogóle. – Dalsze podnoszenie podatków na wyroby alternatywne dla papierosów, czy to na nowatorskie wyroby tytoniowe, czy na płyny do e-papierosów, mogłoby paradoksalnie umocnić u nas rynek papierosów tradycyjnych i wyhamować rozwój rynku alternatyw. W konsekwencji polscy palacze dalej paliliby papierosy, ponieważ alternatywy o potencjale mniejszej szkodliwości mogłyby stać się dla nich nieopłacalne lub niedostępne cenowo, szczególnie dla mniej zamożnych palaczy – uważa Adam Suchenek.

Przypomina, że dzisiaj paczka wkładów do podgrzewania kosztuje ok. 14 zł. To tyle, co paczka tanich papierosów. Dzięki temu podgrzewanie ma realną szansę zastąpić palenie. – Ponadto, nie bez znaczenia jest spore ryzyko wzrostu szarej strefy w handlu produktami alternatywnymi. Na sąsiadującej z nami Białorusi cena za paczkę wyrobów nowatorskich jest nawet 3-krotnie niższa niż w Polsce, co wynika m.in. z niższych kosztów pracy niż u nas.

O tym, jak duże jest ryzyko przemytu takich wyrobów, przekonała się ostatnio Litwa, podnosząc na nie akcyzę o 80 proc. W ostatnich tygodniach litewskie służby celne zatrzymały 3 nielegalne kontrabandy nowatorskich wyrobów tytoniowych. To największy w historii tego kraju przemyt takich wyrobów. Zatrzymano ponad 71,6 tys. sztuk wkładów tytoniowych do podgrzewania. Przed podniesieniem akcyzy na te produkty takiego problemu na Litwie nie było – mówi Adam Suchenek.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (281)