Budżet woj. warmińsko-mazurskiego na 2017 rok przyjęty
Głosami radnych PO i PSL sejmik woj. warmińsko-mazurskiego przyjął w środę budżet na 2017 rok. Przeciwko głosowali radni PiS argumentując, że budżet nie jest rozwojowy i zadłuża region.
Budżet woj. warmińsko-mazurskiego na 2017 rok zakłada dochody na poziomie 616,9 mln zł, a wydatki zaplanowano na 659,2 mln zł (deficyt 42,3 mln zł).
Za jego przyjęciem głosowali radni PSL i PO oraz radny SLD, zaś wszyscy radni PiS głosowali przeciw (w poprzednich latach wstrzymywali się od głosu w tego rodzaju głosowaniach - PAP).
"To budżet znacząco różniący się od budżetu z poprzedniego roku, gdy trzeba było spłacać zadłużenia. To budżet otwarty na inwestowanie, które w poprzednim ograniczyliśmy po to, by teraz mieć na wkłady własne w projekty unijne" - mówił przedstawiając budżet marszałek woj. warmińsko-mazurskiego Gustaw Marek Brzezin.
Marszałek zapewniał, że w przyszłorocznym budżecie zarezerwowano środki niezbędne na zapewnienie wkładów własnych w inwestycjach, które chcą realizować podlegające urzędowi marszałkowskiemu instytucje kultury i szpitale. Zarezerwowano pieniądze m.in. wkład własny w rozbudowę Muzeum Bitwy pod Grunwaldem, czy inwestycję, która w olsztyńskim Szpitalu Dziecięcym pozwoli na utworzenie centrum urazowego dla dzieci. Radni zabezpieczyli także środki na utrzymanie połączeń kolejowych i lotniczych.
Brzezin podkreślił, że wielkość zatrudnienia w urzędzie marszałkowskim i płace zostają w przyszłym roku takie, jak na koniec 2016 roku.
Przewodniczący klubu radnych PiS Patryk Kozłowski w czasie dyskusji nad budżetem powiedział, że ten klub nie poparł uchwały m.in. z powodu sięgającego 300,8 mln zł zadłużenia, które uznano za nadmierne.
Kozłowski podkreślił także, że radni PiS mają wątpliwości co do wysokości rezerwy celowej w wysokości 24,4 mln zł na ewentualne zwroty środków unijnych z niezrealizowanych inwestycji. "A co będzie, jeśli się okaże, że trzeba tych środków oddać więcej?" - pytał Kozłowski.
Przedstawiciele klubów PO i PSL przyznawali w swoich wystąpieniach, że ich zdaniem "budżet jest rozwojowy" i dlatego go poparli.
Na przyjęcie budżetu zareagował okrzykami: "Wstyd! Nadal nas zadłużacie!" przedstawiciel Ruchu Narodowego, który z ław dla publiczności przyglądał się głosowaniu sejmiku.