Służby zatrzymały 11 tys. kg papryki. Obrzydliwe, co było w środku
Polskie służby nie zezwoliły na wjazd kolejnej partii żywności z zagranicy. Tym razem Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) zatrzymała 11 ton papryki z Egiptu. Jak się okazało, oznakowanie było błędne, a żywność - niezdatna do spożycia.
W najnowszym komunikacie Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych informuje, że podejrzane warzywa pochodziły z Egiptu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W jakim stanie jest polska gospodarka? Rozmowa z wiceprezesem mBanku Adamem Persem
Spleśniała papryka miała wjechać do Polski. IJHARS reaguje
Z informacji wynika, że na trop wadliwej żywności wpadł oddział IJHARS w Krakowie. Jak czytamy, kontrolerzy zablokowali wprowadzenie na polski rynek partii 11 ton słodkiej papryki z Egiptu.
Powodem były nie tylko "wady oznakowania". Inspektorzy odkryli, że na papryce była także widoczna pleśń.
To już kolejne zatrzymanie, które dokonali kontrolerzy IJHARS w tym roku. W styczniu inspektorzy nie zezwolili na wjazd partii 4 ton herbaty czarnej z Chin, ponieważ wbrew informacjom na opakowaniu nie była ona ekologiczna. Z kolei w lutym służby nie wpuściły do Polski 23 ton fasoli białej z Ukrainy z powodu obecności m.in. szkodników i pleśni.
Jakie błędy w żywności wykrywają polskie służby?
Jak poinformował redakcję WP Finanse dr Tomasz Białas, dyrektor Biura Strategii i Kontroli Wewnętrznej w Głównym Inspektoracie Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, najczęstszym powodem wydawania zakazów względem zagranicznej żywności są błędy w znakowaniu.
- Najczęściej stwierdzane przez inspektorów IJHARS nieprawidłowości to niezgodności w zakresie znakowania np. bezprawne użycie deklaracji "bez GMO", całkowity brak oznakowania w języku polskim, błędy w zakresie wartości odżywczej - przyznał.
Często powtarzającym się powodem wydawania zakazów jest także obecność szkodników oraz oznak zepsucia produktów.