Tylko w WP. "Kapliczka na stoku". Znany hotelarz się buntuje. "Nie boję się"
Mimo tego, że stoki muszą pozostać zamknięte, na Podkarpaciu jeden z nich ma zostać otwarty. By z niego skorzystać, trzeba zapłacić "cegiełkę na kapliczkę", która znajduje się na górze.
13.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 05:42
"Zapraszamy wszystkich, mamy dużo śniegu", zachęcają do odwiedzin przedstawiciele restauracji "U Schabińskiej" oraz stoku "Chyrowa Ski" w podkarpackiej gminie Dukla.
W weekend otwarty ma być stok, będzie można też zamawiać potrawy z restauracji. Warunkiem skorzystania z oferty jest jednak wpłacenie "cegiełki na rozbudowę okolicznej kapliczki", która znajduje się na stoku. Cena cegiełki wynosi 10 zł. Jeśli ktoś natomiast chce się dostać do kapliczki na nartach, to "cena cegiełki wynosi 5 zł".
Zgodnie z rządowym rozporządzeniem przeznaczone dla zwykłych klientów stoki powinny być jednak zamknięte. Przedstawiciele "Chyrowa Ski" mówią jednak w rozmowie z WP Finanse, że nie obawiają się żadnych kontroli, bo "przecież nie robią nic złego".
Dodają, że zainteresowanie ofertą jest bardzo duże. "Dzwonią ludzie, jest ich naprawdę sporo, nie każdy telefon nawet jesteśmy w stanie odebrać" - słyszymy.
Przedsiębiorca Grzegorz Schabiński prowadzi również zbiórkę w sieci "na rozbudowę kapliczki oraz na przyszłe mandaty".
"Kontrola to nieodzowna część działalności, wiec często nas odwiedza w tych ciężkich czasach" - tłumaczy w opisie. Liczy, że internauci wpłacą 30 tys. zł na te cele.
Wielu przedsiębiorców otwiera ostatnio swoje biznesy, mimo że nie pozwalają na to rządowe wytyczne. Przedsiębiorcy tłumaczą, że wiele rządowych ograniczeń nie ma wystarczających podstaw prawnych. Powołują się tu często na nieprawomocny wyrok sądu z Opola. Ten anulował karę Sanepidu na fryzjera, który otworzył się mimo lockdownu.
Do "buntu przedsiębiorców" odnoszą się już przedstawiciele rządu. - Trzeba zrozumieć, że jak ktoś prowadzi przedsiębiorstwo i jest lockdown, to jest oczywista frustracja. Jednak musimy spojrzeć na to całościowo i trzeba też zrozumieć, że lockdown to nie jest widzimisię jakiegoś ministra, tylko to działanie, by zapobiec trzeciej i czwartej fali pandemii - mówił w programie "Money. To się liczy" minister finansów Tadeusz Kościński.