Byki nie mają siły na wzrost

Tym razem główne indeksy nie zdołały sforsować ważnych dla siebie oporów.
Bykom zabrakło siły i determinacji i to mimo, że zewnętrzne warunki bardzo im sprzyjały.

Byki nie mają siły na wzrost

08.05.2009 17:55

Tym razem główne indeksy nie zdołały sforsować ważnych dla siebie oporów. Bykom zabrakło siły i determinacji i to mimo, że zewnętrzne warunki bardzo im sprzyjały.

W Europie spore wzrosty, nieco lepsze dane ze Stanów Zjednoczonych, niewielki spadek bezrobocia w Polsce. To wszystko nie robiło na inwestorach w Warszawie najmniejszego wrażenia. Liczyło się tylko złe wrażenie po nieudanym ataku WIG na poziom 30 tys. punktów i WIG20 na 1900 punktów. To wystarczyło, by zakończyć tydzień w kiepskich nastrojach. Ale przecież nie stało się nic tak wielkiego, by przekreślać szanse na wzrost. Pomoc z zewnątrz będzie jednak do tego niezbędna.

Polska GPW

Indeksy w Warszawie zaczęły dzień od odrabiania wczorajszych niewielkich strat. WIG20 zyskiwał prawie 1,3 proc., a WIG rósł o 0,7 proc. Słabo zachowywały się wskaźniki małych i średnich spółek. mWIG40 tracił 0,54 proc., a sWIG80 rósł o zaledwie 0,14 proc. Wkrótce jednak nastroje znów się pogorszyły i wszystkie wskaźniki znalazły się na minusie. Skala spadku po dwóch godzinach nie przekraczała 1 proc., ale o szturmie na kluczowe poziomy oporu nie mogło być mowy. Nie pomagała nam nawet poprawa sytuacji na giełdach europejskich i całkiem spore plusy na amerykańskich kontraktach na indeksy. Przez chwilę sytuacja indeksu największych spółek poprawiła się wyraźnie dzięki ponad 7 proc. zwyżce cen akcji KGHM, ale ponownie w dół pociągnęły nas spore spadki papierów niemal wszystkich banków. Może i im przydałby się stress test, podobnie, jak ich amerykańskim kolegom. Nie wzruszyły naszych inwestorów ani nieco lepsze niż się spodziewano dane z amerykańskiego rynku pracy, ani niewielki spadek bezrobocia w Polsce. W
końcówce wzlot cen walorów miedziowego koncernu do ponad 10 proc. przy niewielkim wsparciu PKN Orlen (drożejące surowce i nadzieje na sowitą miedzianą dywidendę) pozwolił indeksowi największych spółek na zwyżkę o zaledwie 0,09 proc. Po końcowym fixingu WIG20 zyskiwał 0,3 proc., a WIG tracił 0,08 proc. Obroty wciąż utrzymują się na dość wysokim poziomie i wyniosły niemal 1,5 mld zł.

Giełdy zagraniczne

Za oceanem trochę zamieszania narobiło oczekiwanie na publikację informacji dotyczących kondycji banków. Inwestorzy początkowo zachowywali się dość nerwowo, wyprzedając akcje. Końcówka sesji przyniosła odrabianie strat. W efekcie Dow Jones stracił 1,2 proc., S&P 500 zniżkował o 1,3 proc., a Nasdaq aż o 2,4 proc. Gdy okazało się, że wyniki stress testów, ogłoszone po zakończeniu dnia, są zgodne z oczekiwaniami, kontrakty na indeksy w handlu przedsesyjnym nieznacznie zwyżkowały.

Na giełdach azjatyckich zmiany wartości indeksów były niewielkie. Przeważały wzrosty, zaledwie w kilku przypadkach przekraczające 1 proc. Wyjątkiem była giełda w Bombaju, której indeks spadał o 2,4 proc.

Indeksy na głównych europejskich parkietach zaczęły dzień od wzrostów, sięgających około 1 proc. Tylko FTSE był nieco słabszy. W ciągu pierwszych godzin handlu DAX zwiększył swą zdobycz do 1,6 proc., a CAC40 do 1,5 proc. Indeks w Londynie zmniejszył wzrost z 0,8 proc. do 0,3 proc. Im bliżej końca sesji, tym wzrosty przybierały na sile. Około godziny 15.00 indeks we Frankfurcie rósł o niemal 3 proc., a zwyżka w Paryżu sięgała 2,5 proc.

Waluty

Europejska waluta trzymała się mocno, wahając się przed południem w przedziale 1,33-1,34 dolara za euro. Wczorajsza korekta na giełdzie za oceanem nie wzmocniła więc dolara, a nadzieje na dzisiejsze dobre otwarcie w USA też mu niespecjalnie sprzyjało.

Złoty po wczorajszych wahaniach zaczął dzień nienajlepiej, ale szybko zaczął się umacniać. Przed południem za dolara trzeba było zapłacić 2,24 zł, o grosz mniej, niż w czwartek. Euro staniało o 2 grosze i kosztowało 4,34 zł. Frank stracił 1 grosz i można go było kupić za 2,87 zł. Do końca dnia niewiele się zmieniło. Na rynku światowym za euro przez moment trzeba było płacić 1,35 dolara. Tak amerykańska waluta płaci za nieco lepsze dane z tamtejszego rynku pracy. Zresztą optymizm tych danych jest mocno „względny". Liczba bezrobotnych wzrosła mniej, niż się spodziewano, ale bezrobocie sięga tam 8,9 proc. i wciąż rośnie. Recesja posłała na bruk 5,7 mln Amerykanów.

Podsumowanie

Choć tydzień kończy się w przypadku głównych indeksów na plusie, to do udanych trudno go zaliczyć. Nieudany atak na ważne poziomy oporu sprawia, że możemy spodziewać się korekty i kilkudniowych spadków. Jeśli ten test siły rynku przebiegnie pomyślnie, możemy być świadkami ponownej próby ruchu w górę. Majowa tradycja nie wróży raczej euforii, ale tradycja ma to do siebie, że czasem zdarzają się od niej odstępstwa.

Roman Przasnyski
Główny Analityk Gold Finance

| Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność. |
| --- |

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)