Byki próbowały robić dobrą minę do złej gry

W środę indeksy szły w górę. Mimo fatalnej sytuacji w Hiszpanii, odroczenia do września werdyktu trojki w sprawie Grecji i kiepskich wieści z gospodarki. Na koniec dnia ze zwyżki zostało niewiele.

Byki próbowały robić dobrą minę do złej gry
Źródło zdjęć: © Open Finance

25.07.2012 17:56

Co się odwlecze, to nie uciecze. To przysłowie może odnosić się do umiarkowanie udanej środowej próby odreagowania spadków na giełdach, po wtorkowym jej przystopowaniu, jak i do perspektyw na przyszłość. A te nie rysują się w jasnych barwach. Sytuacja na rynku hiszpańskiego długu jest wciąż dramatyczna (rentowność obligacji sięgała 7,7 proc.). Wiadomo już, że Grecja nie otrzyma kolejnej transzy pomocy do września, kiedy przedstawiciele Unii Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego zdecydować mają o ostatecznej ocenie wdrażania reform. W środę jednak te scenariusze nie zaprzątały uwagi inwestorów.

Indeksy na warszawskim parkiecie rano korygowały nieco optymizm z końcówki wtorkowej sesji. WIG20 rozpoczął dzień od spadku o ponad 0,5 proc., jednak już po pierwszej godzinie handlu znalazł się nad kreską. Po przedpołudniowej stabilizacji w okolicach 2120 punktów, indeks odważniej ruszył w górę, zyskując momentami prawie 1 proc. Tym razem inwestorzy działający na naszym rynku korzystali z poprawy nastrojów na głównych giełdach europejskich bez oporów.

W gronie blue chips konsekwentnie przez większą część dnia na minusie trzymały się jedynie akcje BRE, GTC, PGNiG i Telekomunikacji Polskiej. W przypadku pozostałych spółek o porannych spadkach szybko zapomniano. Po południu prym wiodły zwyżkujące o prawie 3 proc. walory KGHM, zapewniając indeksowi pokaźny bufor bezpieczeństwa. Po ponad 2 proc. w górę szły papiery TVN, Synthosu, Banku Handlowego, Boryszewa i chwilami Kernela. Na szerokim rynku królowały walory Polimeksu, zyskujące niemal 18 proc. po informacji, że spółce udało się osiągnąć z wierzycielami porozumienie, przedłużające termin spłaty zobowiązań.

Indeksy w Paryżu i Frankfurcie po krótkich porannych wahaniach w okolicach wtorkowego zamknięcia, także ruszyły w górę, zyskując wczesnym popołudniem po około 1 proc. Bykom nie przeszkodziło pogorszenie się nastrojów niemieckich przedsiębiorców, sygnalizowane spadkiem indeksu Ifo ze 105,2 do 103,3 punktu. Zwyżkę w Londynie powstrzymała informacja o spadku brytyjskiego PKB w drugim kwartale o 0,8 proc. Liczono, że zmniejszy się on o 0,3 proc.

Indeksy na Wall Street wystartowały także z poziomu wtorkowego zamknięcia, ale szybko zaczęły zyskiwać na wartości. Rajd nie trwał jednak długo, a powstrzymały go gorsze informacje z rynku nieruchomości. Sprzedaż nowych domów wyniosła 350 tys. i była o ponad 30 tys. niższa niż przed miesiącem oraz mniejsza niż się spodziewano. Pod koniec dnia z wcześniejszej zwyżki na głównych giełdach europejskich niewiele zostało. WIG20 zyskał ostatecznie 0,2 proc., WIG wzrósł o 0,11 proc., a sWIG80 nie zmienił swej wartości. mWIG40 zniżkował o 0,16 proc. Obroty wyniosły 657 mln zł.

Roman Przasnyski, Open Finance

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)